Na przełomie października i listopada mają się odbyć wybory lokalnych szefów PiS. Weźmie pan udział w tych wyborach?

- Ja je przygotowuję. Dzisiaj mamy zarząd wojewódzki w tej sprawie. Są wyznaczone terminy. W Małopolsce to początek listopada. Nieco zmieniono strukturę zarządczą. Wracamy do okręgów sejmowych. Tak zdecydował prezes Jarosław Kaczyński.

Wystartuje pan?

- To ważna decyzja o starcie. Zgodnie ze statutem partii, kierownictwo wskazuje kandydata na szefa okręgu i jest głosowanie. Decyzja po stronie centrali partii.

Koledzy z frakcji Beaty Szydło trzy razy urządzili panu krwawą łaźnię w Sejmiku. Pewnie też czekają na te wybory?

- Przypomnę, że koledzy z PSL i PO nie wybrali wojewody Klęczara na marszałka dwa razy. Polityka jest burzliwa. Dziś wspieramy świetnego marszałka Smółkę. Mamy świetne relacje. Także wspieram zarząd województwa. Idziemy do przodu.

To będą wybory do skutku, aż wygra Łukasz Kmita?

- Nie wiem. Pewnie nie. Ja jestem przekonany, że mądrość polityków i naszych działaczy spowoduje, że bez problemu przejdziemy ten etap. Dobrze, że one są. Będzie dynamika w partii. Jestem po objeździe powiatowych struktur. Trzeba to dynamizować. Okręgi sejmowe spowodują, że kontakt z kierownictwem partii w terenie będzie lepszy i szybszy. Nie walczymy o partię, ale o Polskę.

W wyborach w strukturach będzie jeden kandydat, czyli demokracja musi być po naszej stronie?

- Wręcz odwrotnie. PiS ma w statucie zapisy, które powodują, że jesteśmy partią stabilną. Warto to uszanować. Wybory w partii są naturalne. PO, PSL, Lewica ma w statutach wybory. My chcemy zdynamziować członków PiS.

W sobotę odbędzie się kongres, na którym PiS ma się połączyć z Suwerenną Polską. Dlatego stanowisko prezesa Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego otrzymał polityk Suwerennej Polski ze Śląska?

- Nie wiem o tym. To nowa informacja dla mnie. Wiem, że marszałek Smółka z zarządem województwa prowadzi bardzo dobrą politykę nadzoru nad spółkami wojewódzkimi. Marszałkowi zależy, żeby te instytucje…

Czyli nie było dobrego fachowca w Małopolsce?

- Te instytucje nadzoruje marszałek. One mają się rozwijać. Widzę determinację marszałka, żeby tak było. Polityka kadrowa? Słyszymy, co dzieje się w Totalizatorze Sportowym, gdzie koledzy Donalda Tuska od haratania w gałę dostają pensję po 20 tysięcy. W Małopolsce są inne standardy.

Które wojewódzkie spółki przypadną Suwerennej Polsce?

- Nie wiem. Nie ja podejmuję decyzje. To nie jest kwestia przypadania, ale spojrzenia horyzontalnego. Przypomnę, że wiele osób mówiło, że Koleje Małopolskie są za mało dynamiczne. Mamy najlepiej rozwiniętą sieć dowozową autobusową. Mamy świetne połączenia kolejowe. Rozmawiałem o wzmocnieniu oferty na Olkusz. Widzę, że Małopolska się rozwija. Oby ten rozwój w transporcie, kulturze był realizowany. Trzymam kciuki za Łukasza Smółkę.

Koleje Małopolskie były założone przez zarząd z PO-PSL. PiS chciało zlikwidować, ale nie zlikwidowało.

- Oczywiście. Ostatnie decyzje ws. zakupu nowych pojazdów… Będzie tu chyba najnowocześniejsza flota kolejowo-autobusowa. Na różnych forach, jak w Krynicy i Karpaczu, decyzje władz Małopolski są pokazywane jako wzór likwidowania wykluczenia komunikacyjnego. Zachęcam wszystkich do korzystania z oferty Kolei Małopolskich. Jak jeżdżę do Olkusza, korzystam z odcinka Olkusz-Krzeszowice. Pociąg jedzie 15-18 minut, przesiadam się w autobus i jadę do Olkusza. Jest szybko.

Mimo że jest pan z diecezji sosnowieckiej, wziął pan udział w spotkaniu z Przemysławem Czarnkiem w kościele redemptorystów w Krakowie. Na spotkaniu były minister edukacji mówił, że jeśli wygracie wybory prezydenckie, to nie czekacie do wyborów parlamentarnych, ale od razu przejmujecie władzę. Jak?

- Łukasz Kmita reprezentuje całą Małopolskę. Byłem na spotkaniu z panem Czarnkiem. Lekko oburza mnie nieznajomość tego, czym jest ołtarz. Jak słyszę, że Przemek Czarnek stał za ołtarzem, to jest mega nieuczciwość, o ile nie forma agresywnej propagandy. Na spotkanie przyszło 500-600 osób. Osoby te nie zmieściły się w sali. Ludzie prosili ojców, żeby się przenieść do kościoła. Była wspólna modlitwa, potem profesor KUL Przemysław Czarnek wygłosił przemówienie o wartościach i zasadach…

Ale były pytania dotyczące polityki. Co z tym przejmowaniem władzy?

- Tak, ale to na sali obok. Jesteśmy gotowi, żeby wygrać wybory prezydenckie. Wielu Polaków będzie zawiedzionych polityką Tuska. Ona w słowach jest piękna, ale potem brakuje pieniędzy na pomoc dla powodzian.

Jak władzę można przejąć po wygranych wyborach prezydenckich?

- Jak Polacy wyjdą na ulice, władza będzie wiedziała, że złamała prawo… Jak w przypadku Sądu Najwyższego. Uchwały sądu wygodne dla władzy są uznawane, te dotyczące prokuratora Barskiego…

Czyli wyprowadzą państwo ludzi na ulicę?

- Nie. Nie mówimy językiem Donalda Tuska. My działamy w sposób demokratyczny. Przez 8 lat rząd PiS uchwalał ustawy i realizował politykę. Dziś Donald Tusk w sposób niesłychany interpretuje przepisy prawa i łamie konstytucję.

Przemysław Czarnek mówił o kolegach z Konfederacji i PSL, z którymi władzę przejmie. Jakich ma pan kolegów w PSL? Krzysztof Klęczar?

- Mam dobre relacje. Szanujemy się. Cieszę się, że Krzysztof Klęczar jest wojewodą. Jakby to był ktoś z PO, byłoby gorzej dla województwa. Jacek Soska jest moim kolegą. On atakuje dzisiejszy rząd. My jesteśmy partią szerokiego namiotu. Chcemy współpracować, żeby przejąć władzę. W Sejmiku współpraca z PSL i nawet częścią PO jest dobra. Radni przychodzą do marszałka, proszą o pewne rzeczy, głosują za.

W wyborach uzupełniających do Senatu wystartuje Barbara Nowak?

- Myślę, że nie ma jeszcze decyzji. Szukamy kandydata, który będzie miał szansę. Jak to będzie pani kurator, ogłosimy to. Na dziś nie ma takiej osoby. Analizujemy sytuację. Jesteśmy przekonani, że będziemy o włos od zdobycia mandatu senatorskiego w Krakowie.