Zapis rozmowy Rafała Nowaka-Bończy z Łukaszem Kmitą.

Na początek chciałbym pana zapytać, czy pan pamięta może, kiedy ostatni raz protestował pan przed konsulatem Rosji?

Ja mogę powiedzieć, że byłem przed konsulatem Rosji, gdy wybuchała wojna na Ukrainie i pomagałem bardzo mocno tym wszystkim, którzy przyjeżdżali pracując do godzin późnych nocnych. O 2, 3 w nocy byłem na dworcu, koordynowałem działania służb. Uważam, że tak powinna robić osoba, która jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo w Małopolsce i koordynuje jako wojewoda pewne działania. Zresztą myślę, że nawet niezbyt przyjaźni mi czy politycy doceniali to, jakim byłem wojewodą. Teraz działam w innej formie. Będąc posłem w opozycji trzeba walczyć o wartości.

Oczywiście pytałem o konsulat Rosji w kontekście konsulatu Francji, przed którym skandował pan wczoraj „Obudź się Europo”, „Obudź się Francjo”. Z jakiego to snu Europa i Francja powinny się obudzić?

Myślę, że bardzo wielu Polaków, bardzo wielu chrześcijan na całym świecie było oburzonych tym, w jaki sposób organizatorzy, czyli Francuzi, przygotowali ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Bez wątpienia te porównania szydzące z chrześcijaństwa są bulwersujące.

Rozmawiałem wczoraj z jezuitą, księdzem Jackiem Prusakiem i on kilka razy w rozmowie ze mną powtórzył, że ceremonia otwarcia igrzysk nie obraziła jego uczuć religijnych. Zakładam, że być może jego uczucia religijne nie są tak głębokie jak pana.

Ks. Jacek Prusak: Nie obraziła mnie Ostatnia Wieczerza z otwarcia olimpiady w  Paryżu Ks. Jacek Prusak: Nie obraziła mnie Ostatnia Wieczerza z otwarcia olimpiady w Paryżu

Mamy w Polsce demokrację. Wielu przedstawicieli różnych środowisk zwróciło uwagę, że jednak te obrazoburcze sceny, które widzieliśmy, naruszają...

Jakież to obrazoburcze sceny tam były?

Powiedzmy sobie szczerze: szydzenie przez środowiska LGBT z Ostatniej Wieczerzy, z fragmentu Ewangelii, musi budzić uzasadniony gniew i oburzenie. Natomiast wczoraj rzeczywiście grupa około 500 mieszkańców Małopolski, ale nie tylko, przyjechała do Krakowa, po pierwsze wyrazić swój sprzeciw dla antysztuki. Wydaje się, że Igrzyska Olimpijskie to jest takie wydarzenie, które powinno łączyć wszystkich, niezależnie od poglądów, tradycji, religii. To powinno być święto sportu, święto sportowców. Natomiast ktoś tutaj wyraźnie sprowokował i myślę, że taka była idea twórców tego przedsięwzięcia, żeby sprowokować. Czy wyobraża sobie pan redaktor, żeby szydzono z islamu na uroczystości takiej jak otwarcie Igrzysk?

Wydrukowałem kilka obrazków z sieci nawiązujących do Ostatniej Wieczerzy, nie było trudno znaleźć. Tutaj mamy Simpsonów z kuflami piwa, Asteriksa i Obeliksa, South Park, Rodzinę Soprano, nawet Gordona Ramsaya i tak dalej. Czy pod brytyjską ambasadą albo amerykańskim konsulatem pan też protestował?

Bądźmy poważni. W sposób jasny i czytelny ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich miała na celu uderzenie w chrześcijaństwo.

Ale jakim sposobem? Wie pan, że Leonardo da Vinci, czyli autor Ostatniej Wieczerzy był homoseksualistą?

Akurat o tym nie wiedziałem. Natomiast widzieliśmy też wypowiedzi Muska czy innych osób, które jednoznacznie krytykowały tego typu działania antykulturalne.

Czy szokuje pana to, że kilku panów w sukienkach z brodami przechadzało się po moście nad Sekwaną w odniesieniu zarówno do tradycji greckiej do Dionizji jak i być może do Ostatniej Wieczerzy, która jest, jak pokazałem panu, wielokrotnie wykorzystywaną ikoną kultury, także popkultury?

Przypomnę, że międzynarodowe koncerny wycofały swoje reklamy z olimpiady. Oburzenia nie kryją osoby niezwiązane wprost z chrześcijaństwem i pokazują, że tylko zła kultura i zło może wykorzystywać i niszczyć dobro. Nagle się okazuje, że wiele osób wyciąga jakieś obrazy, które mówią, że nie, w sumie to wszystko w porządku. Otóż nie jest to w porządku, chcę wyraźnie podkreślić. Myślę, że w Europie dojrzewa taki nurt, który chce pokazać, że tolerancja polega na tym, że nie tylko chrześcijanie mają tolerować inne światopoglądy, ale oczekujemy od tych osób, które mówią o tolerancji, żeby także szanowały nas. Jeszcze raz podkreślam: w świecie islamskim za coś takiego byłaby chyba kara śmierci.

I tym się różnimy od tego świata islamskiego.

Myślę, że nie ma co tłumaczyć rzeczy, które są niewytłumaczalne. Komitet Olimpijski potem przeprosił za to odwołanie.

Komitet Olimpijski z tego co wiem, stwierdził, że to było odwołanie do Dionizji greckich.

Panie redaktorze, każdy się tłumaczy jak może. Myślę, że wielu Polaków, wielu Europejczyków zostało tym poruszonych. Ja się cieszę, że wreszcie chrześcijanie wyszli i powiedzieli: dość. Chcemy zwrócić uwagę – jest wolność, ale wolność oznacza szacunek, tego szacunku na olimpiadzie zabrakło.

"Jeśli ktoś zobaczył Bachusa, a potem miał skojarzenia z Ostatnia wieczerzą, to świadczy o ignorancji"

Chciałem zapytać pana, czy kiedykolwiek protestował pan przed kurią po którejś z afer z pedofilią wśród księży i molestowaniem seksualnym dzieci. To dopiero jest zgorszenie.

Oczywiście, to jest ciężki grzech. Znam wypowiedzi księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego bardzo mocno potępiające takie grzechy, takie zbrodnie. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć: osoby, które dopuściły się tych zbrodni, czy są aktorami, dziennikarzami, księżmi powinny ponosić konsekwencje.

Ale czy był pan kiedyś protestować przed kurią w związku z tym?

Nie. Raczej staram się wspierać dobre działania kurii. Widzę znaczące dobre działania kurii i muszę powiedzieć, że także ten głos księdza arcybiskupa w sprawie Igrzysk Olimpijskich do mnie trafił, przekonał, że właśnie taka postawa jak współorganizacja tego pokojowego spotkania pod konsulatem Francji jest potrzebna. Przyszło nas około 500 osób. Kulturalnie, grzecznie, spokojnie wyraziliśmy nasz pogląd. Demokracja to także prawo do tego, żeby zwracać uwagę na pewne fakty.

Chciałbym teraz zapytać o jedną z uczestniczek tego protestu, czyli Barbarę Nowak, radną sejmiku, byłą kurator oświaty w Małopolsce, a od dziś czy od wczoraj szefową struktur krakowskich Prawa i Sprawiedliwości. Jak to było ze zmianą przewodniczącego? Podobno Michał Drewnicki od nas, od Radia Kraków dowiedział się, że już nie jest szefem krakowskich struktur PiS.

Prawo i Sprawiedliwość działa w określony sposób. Mieliśmy wczoraj zarząd wojewódzki Prawa i Sprawiedliwości, na którym rozmawialiśmy o pewnych zmianach, które zachodzą u nas w partii. Między innymi chcemy zmobilizować wielu aktywnych działaczy, ale także nowe osoby do tego, żeby wstąpiły do Prawa i Sprawiedliwości. Przed Michałem Drewnickim, świetnym samorządowcem, zostaną postawione nowe zadania związane z rozwojem Prawa i Sprawiedliwości w samorządzie. Mamy fatalnego prezydenta Krakowa. Widać, że podwyżki, których miało nie być za chwilę będą mocno uderzały po kieszeni. Myślę tutaj między innymi o biletach miesięcznych, za chwilę pewnie będzie woda i inne podwyżki. Dlatego właśnie nasi radni w mieście Krakowie muszą się skupić na działaniach samorządowych, a pani kurator Nowak będzie odpowiadała za rozwój Prawa i Sprawiedliwości w mieście Krakowie. Ale chcę jeszcze jedną rzecz podkreślić: to nie jest tylko tak, że pani kurator Nowak została szefem. Te zmiany są głębsze. Mówimy tutaj o takim naturalnym procesie, o nowych zadaniach, które są stawiane przed naszymi działaczami, o rozwoju partii w całej Małopolsce.

To nie może być prawda. Ktoś musiałby stracić kontakt z rzeczywistością, żeby dymisjonować Michała Drewnickiego. Michał to dla krakowskiego PiS symbol i super szef struktur. To człowiek, który prowadził krakowski PiS w bardzo trudnym czasie. On walczył, gdy inni uciekali” - pan wie, kto to napisał? Beata Szydło.

Późna pora była tego wpisu. Byłem zdziwiony. Natomiast muszę powiedzieć, że pani premier miała możliwość uczestniczenia w zarządzie wojewódzkim. Wysłano jej zaproszenie. Zresztą jako od wiceprezesa partii oczekuje się od niej nawet, aby uczestniczyła w tych gremiach. Nie wiem, czemu nie było pani premier. Chcę podkreślić, że zmiany, które zostały wprowadzone, były niemal jednogłośne. Wszyscy obecni na sali członkowie zarządu wojewódzkiego, z jednym wyjątkiem, jedna osoba się wstrzymała, zagłosowali za zmianami w Małopolsce. Te zmiany po pierwsze szanują dorobek tych osób, które dotychczas pełniły funkcje, ale też są pewnym otwarciem na nowe osoby. Chcemy trafiać także do zupełnie innego elektoratu, także do młodych ludzi i dlatego zostały zaproponowane osoby, które jak widać zyskały poklask i uznanie nie tylko moich współpracowników, ale całego zarządu wojewódzkiego.