Zapis rozmowy Jacka Bańki z burmistrzem Zakopanego, Łukaszem Filipowiczem.
Kilka dni temu przedstawiciele Tatrzańskiej Izby Gospodarczej informowali, że poziom letnich rezerwacji jest o 70% niższy niż w ubiegłym roku o tej porze. Jaki jest ten pierwszy dzień wakacji? Jakie są nastroje branży, z której pan się wywodzi?
- Nastroje branży są takie, jak ilość rezerwacji. Zawsze końcem czerwca ruch był słaby. Nie było tak, że wakacje się zaczynają tuż po zamknięciu szkół. Ruch zaczyna się w okolicy 10-15 lipca. Spodziewamy się jednak, że ten sezon będzie słabszy. Wiele zależy od pogody. Ludzie dokonują raczej rezerwacji last minute. Nie jest wykluczone, że one jeszcze wpadną.
Spodziewa się pan słabszego sezonu. Na mniejsze zainteresowanie mogą mieć wpływ ceny za parkowanie i wyższe ceny biletów dla przyjezdnych? To opłaty, o których decyduje magistrat.
- Jak dla kogoś przeszkodą jest o złotówkę wyższa cena parkingu to tak, ale podwyżki są kosmetyczne, oparte o poziom inflacji. To nic nowego. W Zakopanem jest łatka, że jest drogo, ale ceny są umiarkowane. Pewnie ceny nieco się różnią, w zależności od sektora, ale u nas nie jest wyjątkowo drogo, wbrew temu co się mówi. Zima pokazała, że sezony mogą być nieco słabsze. Ludzie czują skutki inflacji i mniej podróżują.
To będzie pierwszy sezon letni z odnowionym dworcem kolejowym. Jakiego efektu pan się spodziewa? Jak to wpłynie na komunikację zbiorową i indywidualną? Jak wpłynie na liczbę przyjezdnych?
- Nowy dworzec jest funkcjonalny. Cieszymy się. Pracujemy nad parkinami zaporowymi, komunikacją. Wiele rzeczy poprawiliśmy. Komunikacja jest lepsza. Trzymamy kciuki, że powstanie linia Podłęże-Piekiełko. To pozwoli dojechać z Krakowa w 1,5 godziny. To będzie benefit dla branży turystycznej. Na to czekamy. Wewnętrznie radzimy sobie z problemami. Robimy parkingi zaporowe, rozwijamy komunikację. To wszystko krok po kroku.
Co to znaczy, że rozwijamy komunikację? Komunikację autobusową przywrócił pana poprzednik, burmistrz Dorula. Jak będzie rozwijana? Ile linii docelowo być powinno?
- Rozwijamy komunikacją. Teraźniejszy krok to linia do Kuźnic. Oddajemy nowy plac. To inwestycja zaczęta za mojego poprzednika. Teraz to kończymy. Nowa linia będzie jeździć do Kuźnic. Kolejne linie w mniejszej skali zasilą dzielnice, które nie są teraz skomunikowane. Do tego się przygotowujemy. W tym sezonie wydarzeniem będzie plac w Kuźniach i nowa komunikacja na linii Dworzec – Kuźnice. To kluczowa linia.
Mówi pan o Kuźnicach. Wiele dyskusji wywołuje to Centrum Przesiadkowe, nazywane betonową patelnią. Panu się podoba to Centrum?
- Prywatnie nie. Uważam, że wygląda jak kawałek autostrady w parku narodowym. To wzbudza mieszane uczucia. To jednak jest. Postaramy się upiększyć to, może się to wtopi w krajobraz. Postaramy się zaprojektować zieleń. Wykonawca tego nie skończył, zieleni więcej będzie. Jesteśmy na etapie zasadzeń. Nie ma jednak co się spierać. To duża, betonowa inwestycja. Moim zdaniem tam zostało to przeskalowane. Dobrze, że to jednak jest. Oby to służyło turystom i mieszkańcom.