Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Łukasz Filipowicz: Nie podoba mi się nowe Centrum Przesiadkowe w Kuźnicach. Wygląda jak kawałek autostrady w parku narodowym

- To wzbudza mieszane uczucia, ale jednak jest. Postaramy się upiększyć plac, może się to wtopi w krajobraz. Postaramy się zaprojektować zieleń. Wykonawca tego jeszcze nie skończył, zieleni więcej będzie. Jesteśmy na etapie zasadzeń. Nie ma jednak co się spierać. To duża, betonowa inwestycja. Moim zdaniem tam zostało to przeskalowane - tak o Centrum Komunikacyjnym w Kuźnicach mówił na antenie Radia Kraków burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz. Jak jednak zaznaczył, dobrze, że ta inwestycja powstała. "Oby to służyło turystom i mieszkańcom" - dodał.

fot: Marek Lasyk, archiwum RK

Posłuchaj porannej rozmowy w Radiu Kraków

Zapis rozmowy Jacka Bańki z burmistrzem Zakopanego, Łukaszem Filipowiczem.

Kilka dni temu przedstawiciele Tatrzańskiej Izby Gospodarczej informowali, że poziom letnich rezerwacji jest o 70% niższy niż w ubiegłym roku o tej porze. Jaki jest ten pierwszy dzień wakacji? Jakie są nastroje branży, z której pan się wywodzi?

- Nastroje branży są takie, jak ilość rezerwacji. Zawsze końcem czerwca ruch był słaby. Nie było tak, że wakacje się zaczynają tuż po zamknięciu szkół. Ruch zaczyna się w okolicy 10-15 lipca. Spodziewamy się jednak, że ten sezon będzie słabszy. Wiele zależy od pogody. Ludzie dokonują raczej rezerwacji last minute. Nie jest wykluczone, że one jeszcze wpadną.

Spodziewa się pan słabszego sezonu. Na mniejsze zainteresowanie mogą mieć wpływ ceny za parkowanie i wyższe ceny biletów dla przyjezdnych? To opłaty, o których decyduje magistrat.

- Jak dla kogoś przeszkodą jest o złotówkę wyższa cena parkingu to tak, ale podwyżki są kosmetyczne, oparte o poziom inflacji. To nic nowego. W Zakopanem jest łatka, że jest drogo, ale ceny są umiarkowane. Pewnie ceny nieco się różnią, w zależności od sektora, ale u nas nie jest wyjątkowo drogo, wbrew temu co się mówi. Zima pokazała, że sezony mogą być nieco słabsze. Ludzie czują skutki inflacji i mniej podróżują.

To będzie pierwszy sezon letni z odnowionym dworcem kolejowym. Jakiego efektu pan się spodziewa? Jak to wpłynie na komunikację zbiorową i indywidualną? Jak wpłynie na liczbę przyjezdnych?

- Nowy dworzec jest funkcjonalny. Cieszymy się. Pracujemy nad parkinami zaporowymi, komunikacją. Wiele rzeczy poprawiliśmy. Komunikacja jest lepsza. Trzymamy kciuki, że powstanie linia Podłęże-Piekiełko. To pozwoli dojechać z Krakowa w 1,5 godziny. To będzie benefit dla branży turystycznej. Na to czekamy. Wewnętrznie radzimy sobie z problemami. Robimy parkingi zaporowe, rozwijamy komunikację. To wszystko krok po kroku.

Co to znaczy, że rozwijamy komunikację? Komunikację autobusową przywrócił pana poprzednik, burmistrz Dorula. Jak będzie rozwijana? Ile linii docelowo być powinno?

- Rozwijamy komunikacją. Teraźniejszy krok to linia do Kuźnic. Oddajemy nowy plac. To inwestycja zaczęta za mojego poprzednika. Teraz to kończymy. Nowa linia będzie jeździć do Kuźnic. Kolejne linie w mniejszej skali zasilą dzielnice, które nie są teraz skomunikowane. Do tego się przygotowujemy. W tym sezonie wydarzeniem będzie plac w Kuźniach i nowa komunikacja na linii Dworzec – Kuźnice. To kluczowa linia.

Mówi pan o Kuźnicach. Wiele dyskusji wywołuje to Centrum Przesiadkowe, nazywane betonową patelnią. Panu się podoba to Centrum?

- Prywatnie nie. Uważam, że wygląda jak kawałek autostrady w parku narodowym. To wzbudza mieszane uczucia. To jednak jest. Postaramy się upiększyć to, może się to wtopi w krajobraz. Postaramy się zaprojektować zieleń. Wykonawca tego nie skończył, zieleni więcej będzie. Jesteśmy na etapie zasadzeń. Nie ma jednak co się spierać. To duża, betonowa inwestycja. Moim zdaniem tam zostało to przeskalowane. Dobrze, że to jednak jest. Oby to służyło turystom i mieszkańcom.

Wizualizacja inwestycji

Wizualizacja inwestycji

Wiadomo kiedy Centrum zostanie oddane i jak zmieni komunikację w Zakopanem?

- Plac jest w zasadzie gotowy. Czekamy na odbiory budowlane, żeby to dopiąć. Robimy wszystko, żeby to było przed sezonem. Dla mnie to od 10 lipca. Postaramy się to otworzyć. Niewiele brakuje. Ostatnie lata były trudne. Szlak w stronę Kuźnic jest uczęszczany przez turystów i mieszkańców. Roboty powodowały utrudnienia. Cieszę się, że to koniec i drogę będziemy mogli otworzyć. To wpłynie całościowo na komunikację w mieście.

Po wyborach i przed nimi zapowiadał pan zmianę modelu turystyki i wizerunku Zakopanego. To będzie ostatni sezon letni po staremu? Wie pan, co wymaga zmian?

- To są procesy. Nie jest tak, że ktoś przyjdzie i odmieni wszystko. Dbamy o promocję. Teraz będziemy tworzyć grupę, która zajmie się promocją miasta. Trzeba to zespoić. Każda jednostka nie może robić tylko swojego. To musi być spójne. To pierwsze kroki. Będziemy też starać się dbać o nowe wydarzenia w Zakopanem, które będą bardziej atrakcyjne dla turystów. Działamy od lat na utartym schemacie. Trzeba zrobić coś nowego. Pewnie będzie reforma Zakopiańskiego Centrum Kultury. Pracujemy. W miesiąc wszystkiego nie zrobimy, ale to nasz priorytet.

Skoro o imprezach, zapytam o sylwestra i byłego prezesa TVP, Jacka Kurskiego. Zgłosił się jako konsultant do nowej formuły sylwestra w Zakopanem? W jednym z wywiadów nie wykluczył pan takiej współpracy.

- Wbrew temu co media zakomunikowały, nie jest to prawdą. Nie zgłosił się pan Kurski. Rozmawiamy z firmami, osobami, sponsorami. Chcemy zrobić sylwestra, ale nie wiem, czy w tym roku będzie nas stać. Staramy się przygotować program świąteczno-noworoczny, żeby Zakopane wtedy tętniło życiem. Jednym z punktów jest impreza sylwestrowa. W jakiej formie? Nad tym pracujemy.

Tematy:
Autor:
Jacek Bańka

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię