Krakowscy Rani przyjęli pierwszy wniosek o sporządzenie Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych dla obszaru Bronowic i ronda Ofiar Katynia. Co Krakowianie mogą otrzymać w zamian? Kilka miesięcy temu dzielnice sporządziły swoje listy potrzeb.
- Tak, to jest ważny moment, który otwiera, jak sądzę, nowy rozdział relacji pomiędzy inwestorami, nie tylko deweloperami, ale również mieszkańcami i władzami miasta. To kontrakt, który polega na tym, że władze miasta mają w granicach prawa wykazywać dużą elastyczność względem potrzeb inwestora, ale coś w zamian oczekujemy. W przypadku Bronowic inwestor złożył projekt budowy - czy to będzie ten park, czy to inna inwestycja, rozstrzygnie się w trakcie negocjacji. Ważne jest, że niemal cała rada miasta poparła przystąpienie do przygotowania zintegrowanego planu inwestycyjnego, za wyjątkiem tylko dwóch radnych - Michała Drewnickiego i Łukasza Gibały. Pozostali radni uznali, że to jest wartościowy instrument, niełatwy, ale z pewnością warto z niego korzystać. I wierzę, że przyniesie dobry efekt dla mieszkańców Krakowa. Zwłaszcza tej części Krakowa.
Co może dać inwestor
Są jeszcze cztery wnioski o sporządzenie zintegrowanych planów inwestycyjnych. O jakiego rodzaju inwestycjach mówimy w tym wypadku?
- Czasami inwestor chce budować parking podziemny, czasami osiedle. To mogą być szkoły, przedszkola, żłobki, kolejne parki, infrastruktura sportowa. Inwestor przychodzi i mówi: to nas interesuje; miasto, w uzgodnieniu z dzielnicami, odpowiada: ok, to jest w porządku, ale nasze priorytety kształtują się w taki sposób. Dyskutujmy, rozmawiajmy, podejmujmy decyzje. Co bardzo istotne – to niezwykle transparentny, przejrzysty proces. Negocjacje, które prowadzi administracja prezydencka, musi poprzeć Rady Miasta Krakowa.
W wypadku Bronowic najbardziej prawdopodobny wydaje się park. A w przypadku czterech pozostałych?
- Też przestrzeń zielona, i to ważne, ponieważ mówimy o centralnej części Krakowa. W drugim przypadku, o ile pamięć mnie nie myli, chodziło o zbudowania żłobka i przedszkola. W dwóch pozostałych sprawa była otwarta, ale pojawiały się tam propozycje poprawy infrastruktury transportowej dla tej części Krakowa.
Rozumiem, że ten pierwszy przyjęty wniosek dotyczący ronda Ofiar Katynia i Bronowic będzie otwierał, czy też kreślił, taką linię orzeczniczą. Jak będzie wyglądał proces konsultacji i negocjacji z inwestorem? I w jaki sposób zaangażowani będą również mieszkańcy?
- Pierwszym krokiem będzie wycena. Dzięki temu, że władze miasta - raz jeszcze podkreślę, w granicach prawa - wykazują większą elastyczność, niż mogłoby mieć to zazwyczaj miejsce, możemy oszacować, jaki jest wzrost wartości inwestora i umawiamy się, jaką część tego inwestor przekazuje na rzecz miasta. Będzie więc wycena rzeczoznawcy, który powie: ta wartość wynosi pięć milionów, dziesięć milionów... Powołany będzie zespół, w którym zasiądą radni, ale też eksperci, urzędnicy. Skład będzie się zmieniał w zależności od tego, jaka będzie specyfika danego ZPI – czego on będzie dotyczył. I oczywiście będą konsultacje z mieszkańcami, informacje o nich pojawią się w Biuletynie Informacji Publicznej.
Inwestorzy narzekają, że procesy inwestycyjne w Krakowie trwają wyjątkowo długo. W takim razie, jaką Pan przewiduje długość tego procesu?
- Pracujemy głównie z wydziałem architektury, ale także planowania przestrzennego i Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego, nad skróceniem procesu inwestycyjnego. Widzimy te problemy, dostrzegamy, mamy je zidentyfikowane. Chciałbym, żeby już od nowego roku te procedury były bardziej transparentne i zarazem sprawnie prowadzone.
A w wypadku ZPI jak to długo będzie trwało?
- Kilka miesięcy. To nie będą długotrwałe procedury. Ich kluczowym elementem będzie wycena przez rzeczoznawców; chcemy, żeby były szybko sporządzane. Co do pozostałych elementów procedowania - myślę, że to jest kwestia kilku miesięcy na negocjacje, potem powstanie raport podsumowujący te negocjacje, wreszcie projekt umowy urbanistycznej. Nad tym wszystkim będzie deliberować rada miasta, na końcu podejmie decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu wynegocjowanego kontraktu.
Mieszkania komunalne priorytetem
Czy Zintegrowane Plany Inwestycyjne w jakiś znaczący sposób mogą zmienić sytuację mieszkaniową w Krakowie?
- Bardzo na to liczymy. Przygotowując dokumenty, które regulują proces związany z ZPI, duży nacisk kładliśmy na to, żeby w ramach tychże ZPI można było pozyskiwać mieszkania – chodzi o to, czy inwestor będzie mógł przekazać jakąś ich pulę miastu. To udało się osiągnąć. Myślę, że to może pomóc, w części, rozwiązać problem bardzo niewielkich zasobów komunalnych gminy.
Czy w tych pierwszych pięciu wnioskach jest również takie rozwiązanie, że część mieszkań trafi do miasta?
- Jeden z inwestorów sugeruje taką możliwość, jest gotów o tym rozmawiać. Z pewnością mieszkania będą należeć do tych priorytetowych spraw, o których będziemy rozmawiać z inwestorami.
Ile tych mieszkań mogłoby być?
- Jeżeli uznamy, że przy określonej inwestycji jej wartość, z perspektywy inwestora, wzrosła o 30 milionów złotych, to gdyby się udało wynegocjować nie mniej niż 30 procent, to mówimy o 10 milionach. Czyli jedna inwestycja to mieszkania za 10 milionów złotych.
Kraków dostał pieniądze na odwiert geotermalny na terenie Nowej Huty Przyszłości. Czy wiadomo kiedy ten odwiert będzie prowadzony? Jakie decyzje mogą zapaść, po przeprowadzeniu tego odwiertu i badań?
- Badania i odwiert rozpoczną się na początku przyszłego roku. Będą trwać kilka miesięcy. Jeżeli się okaże, że woda ma odpowiednie parametry, to powstanie tam taki mini-kurort dzielnicowy. To jest wyjątkowy obszar - bardzo atrakcyjne ułożenie przestrzeni, dużo zieleni, więc trzeba te gorące źródła wykorzystać w celach rekreacyjnych. W Nowej Hucie brakuje takich miejsc i sądzę, że skala tego projektu, jeżeli potwierdzią się założenia, które były opracowane, miałaby również ponad dzielnicowy charakter.
Wiem, że to jest odległa przyszłość, ale skąd finansowanie tego kurortu, o którym pan mówi?
- W tej chwili mówimy o odwiercie. Realizacja tej inwestycji, jeżeli te badania przyniosą pozytywne wyniki, to pewnie 2, 3 lata. Środki na tego typu działalności można znaleźć w Krajowym Programie Odbudowy. To niezwykle korzystny, tani kapitał. I to źródło byłoby jednym z poważnie rozważanych.
Potrzebujemy tańszej energii
Czy sposób funkcjonowania spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości wymaga zmian, korekt, przyspieszenia, zmiany priorytetów?
- To jest pytanie, które w istocie może dotyczyć wszystkich spółek miejskich. W tej koncentrujemy się na ,,klasyczną” administracji miejską - ratusz, zależne jednostki. Ale prowadzimy analizy dotyczące tego, jak działają miejskie spółki i pewnie się okaże - co jest naturalną koleją rzeczy - że w przypadku części z nich trzeba będzie wprowadzić korekty programowe, personalne, organizacyjne.
Niedawno w Radiu Kraków Andrzej Kulik, nowy szef Krakowskiego Parku Technologicznego przekonywał, że jedną z barier rozwojowych Krakowa jest ograniczony dostęp do energii elektrycznej. Zgadza się Pan z taką diagnozą?
- Kraków bardzo dynamicznie się rozwija. Przychodzą znaczący inwestorzy i bardzo często pytają o bezpieczeństwo energetyczne. Kraków potrzebuje nowych, zróżnicowanych źródeł dostarczania energii i ciepła, bo to podnosi konkurencyjność i obniża ceny. A poza tym – przy turbulencjach geopolityczno-militarnych, decentralizowana sieć jest po prostu bezpieczniejsza.
Kiedyś dyskutowaliśmy o małym reaktorze jądrowym na terenie dawnej huty ArcelorMittal, ale były prezydent Kulik powiedział wprost - tereny Nowej Huty Przyszłości to jest idealne miejsce na magazyn energii. Co pan na to?
- Mam dosyć ambiwalentny stosunek do małych reaktorów. Wydaje mi się, że z tego wielkiego medialnego poruszenia niewiele wyszło. Ale tworzenie tych zbiorników energii jest jednym ze sposobów zabezpieczania stałych, trwałych i relatywnie tanich dostępów energii dla przedsiębiorców i mieszkańców. To pomysł, który jest z pewnością racjonalny i wart rozważenia.
Mówiąc o magazynach energii, mówimy przede wszystkim o energii odnawialnej, nie o energetyce jądrowej?
- Tak. Nowa Huta w tej chwili przeżywa nowy renesans i odbudowa różnych walorów estetycznych, przyrodniczych, ale również tych gospodarczych w Nowej Hucie już trwa, ale to zupełnie inna generacja. Mówimy o odnawialnej energii, która jest energią przyjazną. Energią, która w istocie rzeczy będzie tańszą energią.
Kraków szuka "sigmy"
Prawo i Sprawiedliwość zaszachowało władze Krakowa poprawką na 10 milionów na metro na przyszły rok?
- Staram się nie komentować decyzji politycznych i nie odnosić się do gier politycznych. Wierzę, że kiedy będziemy rozmawiać o poważnym projekcie, o poważnym finansowaniu, to determinacja i energia, które się tutaj pojawiły, zmaterializują się.
Kilka dni temu Rada ds. Budowy Metra dyskutowała o modelu jego finansowania. I co z tych dyskusji wynika?
- Po pierwsze – jest wielu inwestorów publicznych i prywatnych, którzy są zainteresowani finansowaniem metra w Krakowie. Po drugie - ta inwestycja może być jedną z największych w Europie, co przyciąga oczywiście uwagę. Po trzecie - kluczowe pytanie, które nam towarzyszy, to jest pytanie, na ile to będzie drogi kapitał, ale też w jakiej części publiczny, a w jakiej prywatny. Chcielibyśmy, żeby ten publiczny, zwłaszcza ten centralny, był najmocniej reprezentowany. Już prowadzimy rozmowy z potencjalnymi inwestorami. I ostatni, bardzo istotny element – mamy nadzieję, że w drugiej połowie 2025 roku wszystkie prace związane z metrem powinny prawdopodobnie się zakończyć powstaniem nowej struktury organizacyjnej, bo ona będzie lepszym partnerem dla instytucji publicznych czy prywatnych, które mogą być sponsorami i mogą po prostu finansować ten projekt. Szukamy również osób, które dobrze poprowadzą te negocjacje. Osób, które są pracowite, ambitne, mają swoje koncepty i potrafią realizować takie cele.
Ale rozumiem, to najważniejsze źródło finansowe bije w budżecie państwa?
- Tak, wszędzie - może poza krajami azjatyckimi - w Europie, gdzie budowano metro, powyżej 50 procent środków pochodziło z budżetu państwa.
Czy odrzucenie poprawki Prawa i Sprawiedliwości nie pokazuje stosunku dzisiejszej większości parlamentarnej do inicjatywy krakowskiej dotyczącej metra?
- Uczestniczyłem w dwóch spotkaniach z parlamentarzystami z Krakowa, deklarowali wsparcie dla metra i będzie wiele okazji, żeby te deklaracje weryfikować. Bo Kraków będzie występował o wsparcie z budżetu. Jedną z opcji, którą rozważamy, a która bardzo ułatwiłaby pracę nad budową metra, jest specustawa.