Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Krzysztof Szczerski: "W Polsce nie ma demokracji. Rządzi obóz polityczno-celebrycko-biznesowy"

- To nie jest obawa, to wynik podważenia zaufania do instytucji państwa podczas wyborów samorządowych - mówił na antenie Radia Kraków poseł PiS, Krzysztof Szczerski. Prawo i Sprawiedliwość chce zaangażować ponad 50 tysięcy osób do ochrony wyborów prezydenckich. Jak tłumaczył w poniedziałek w jednym z wywiadów kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, wybory samorządowe zostały zafałszowane, stąd potrzeba takiej kontroli w najbliższą niedzielę.

fot: RK

"Wiele osób pyta, czy nie sfałszują wyborów prezydenckich. To niedobrze, że taka jest pierwsza reakcja na wybory" - mówił poseł Szczerski w porannej rozmowie Radia Kraków. Jak dodawał, w Polsce nie ma demokracji i żyjemy w systemie hybrydalnym. Poseł Szczerski, który jest politologiem, nazwał go "władzą władzy".

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Krzysztofem Szczerskim.

Ponad 50 tysięcy osób chce PiS zaangażować do pilnowania wyborów. Boi się pan, że wybory zostaną sfałszowane?

- To nie jest obawa. To wynik tego, że zaufanie do instytucji wyborczych zostało wyraźnie podważone podczas wyborów samorządowych. Żeby Polacy odzyskali zaufanie, my obywatelsko tego dopilnujemy. Spotykam się z wieloma ludźmi i słyszę pytanie, czy wybory nie będą sfałszowane. Mówią to wszyscy, nie tylko ci, którzy chcą głosować na Andrzeja. To niedobrze. Pierwszą reakcją na słowo „wybory” jest żart, że nieważne jak się głosuje, ważne kto liczy, albo pytanie czy nie będą sfałszowane. Trzeba zaufanie odzyskać. Ja nie widzę, żeby obóz rządzący robił coś w tym kierunku. Zrobią to obywatele.

Państwo nie potrafiło przeprowadzić procesu wyborczego, jak należy. Tu zgoda. Jednak sądy nie potwierdziły fałszerstw.

- To sytuacja zaskakująca. Sądy oddalają wszelkie dowody. Proszą też, żeby pokazać, kto oddał głos niepoliczony. Mają być dokładne nazwiska. Tak się nie da, głosowanie jest tajne. Decyzje sądów są formalne. W Krakowie sąd powiedział, że jest dowód na niepoliczone głosy, ale to były głosy pojedyncze i nie miały wpływu na ostateczny wynik. Sąd potwierdził złe liczenie, ale to nie miało jego zdaniem wpływu na wyniki. Takich formalistycznych decyzji było sporo i to świadczyło, że wybory nie były przeprowadzone właściwie.

Przed wyborami prezydenckimi słyszymy o dziwnych wyrokach sądów, że media nie pokazują Andrzeja Dudy. Wczoraj przedstawiciel PiS podważał zaufanie do prasy. Powraca narracja o sfałszowanych wyborach? Pojawi się to po nich, po I czy II turze?

- Od tego mamy mężów zaufania i straż wyborczą. Chcemy powiedzieć, że wybory były dopilnowane i przebiegały wiarygodniej niż poprzednie. To co się dzieje a ostatniej prostej kampanii, dobrze pokazuje stawkę wyborów. Chodzi o przełamanie monopolu władzy. W Polsce mamy od 5 lat monopol władzy. On się ujawnił w wyborach. To monopol od prezydenta Krakowa po prezydenta Polski, przez wszystkie szczeble administracji, po instytucje państwa, bo one były tragicznie opróżnione personalnie 10 kwietnia 2010 roku. Przez publiczne media, poza oazami wolnych dyskusji jak nasze rozmowy poranne [w Radiu Kraków], po media komercyjne, sportowców i celebrytów. Wszyscy są jednym, wielkim obozem, który trzyma Polskę. On się tu umościł i sobie dobrze radzi.

Mówi pan jak Paweł Kukiz.

- My potwierdzamy fakt, że musimy zdjąć korek z Polski. Musi być świeże powietrze. Inaczej system zgnije w zakorkowanej butelce z układami. Ta cała masa polityczno-celebrycko-biznesowa nas oplotła. Różnica między Kukizem a Dudą jest taka, że Duda może wygrać wybory. Dlatego apeluje, żeby wszyscy postawili na kandydata, który może wygrać. Zmiana w Polsce ma twarz Andrzeja Dudy.

Wczoraj Andrzej Duda mówił, że wybory samorządowe były zafałszowane. Pan się z tym zgadza?

- Tak. Wiemy po cząstkowych sporach dotyczących wyników wyborów i po cudach nad urną, których skala była wielka, że wynik ostateczny był zafałszowany. Tak mówią nawet ci, którzy audytowali wybory, nawet NIK. Tak było.

Pan po wyborach samorządowych nie mówił, że wybory zostały sfałszowane.

- Fałsz wyborczy polega na tym, że wynik ostateczny nie odzwierciedla woli wyborców. Jak to się dokonało? Sądy nie podjęły trudu, żeby do tego dojść. Dlaczego? Wiemy. Prezydent po wyborach zebrał się z szefami najwyższych sądów i ogłosił, że każdy kto podważa wyniki, pławi się w odmętach szaleństwa. To była polityczna dyrektywa. Dzisiaj jest jednak inny problem. Musimy odzyskać zaufanie obywateli do procesu wyborczego.

Pan, jako profesor politologii, uczy studentów, że w Polsce są fałszowane wybory?

- Nie. Ja uczę studentów, że demokracja nie oznacza samej procedury wyborczej. Wybory są też na Białorusi. O jakości demokracji decydują uczciwe wybory i to, że po wyborach władza może się zmienić. U nas władza robi wszystko, żeby do tego nie doszło. Demokracja polega na tym, że karta wyborcza zmienia władzę a władza ją oddaje. Bez fałszerstw, monopolizowania mediów i bez przeszkadzania wyborcom.

Nie żyjemy w demokratycznym państwie?

- W Polsce nie ma demokracji. Jestem o tym przekonany. W Polsce mamy system hybrydalny. Mam o tym książki. Nie mówię, że jest totalitaryzm. Mamy system, który zachowuje pozory demokracji, ale psuje się od środka. Jak to nazwałem kratokracją – władzą władzy. To system, gdzie władza zachowując pozory demokracji, zakłada z góry, że jest nieusuwalna.

Po wyborach parlamentarnych będzie pan rządził ramię w ramię z Kukizem, Korwinem i Kowalskim?

- Zabawne, że na wszelki wypadek, bojąc się wygranej PiS, zaczyna się nas łączyć z tym, kto ma przestraszyć wyborców. Spotykam się z ludźmi, nie tylko z naszymi zwolennikami. Życzę każdemu politykowi, żeby chociaż raz przeżył to, co PiS przeżywa od 5 lat. Chodzi o bycie w opozycji, która jest tak niszczona. Wtedy się rodzą charaktery. To jest ta niechęć i pogarda wobec nas. Każdy kto się opowiada za PiS, jest wyśmiewany. Życzę każdemu, żeby przez to przeszedł. To kształtuje charakter. Tych, którzy służą władzy, jest wielu. Lizusów jest masa. To jest łatwe. Życzę, żeby każdego charakter dojrzał w opozycji. Popiołów w Polsce jest wiele. Diamentów mało.

Kukiz czy Korwin. Do kogo panu bliżej?

- Wśród wyborców tych kandydatów widzę tych, którzy podzielają naszą intuicję. Trzeba odkorkować nasz system.

Czyli Kukiz?

- Nie stać nas na to, żeby Komorowski przesiedział kolejne lata. Prezydent jest od sprawowania władzy. Do wszystkich wyborców apeluję, żeby w wyborach poparli tego, kto może wygrać. To Andrzej Duda.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię