Dawniej użyteczne, jako praktycznie jedyny środek transportu w mieście, obecnie, głównie dzięki Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu i jego "Zaczarowanej dorożce", traktowane jako element lokalnego folkloru i kolejna ciekawostka związana z miastem.
Dorożka - pojazd konny, służący do przewozu ludzi; zwykle nie więcej niż 4 osób.
Słowo to pochodzi z rosyjskiego słowa oznaczającego "dróżkę", czyli małą drogę, niedaleką podróż. I taki też był cel istnienia tych pojazdów: przewóz osób na niedalekich dystansach, zwykle w obrębie jednej dzielnicy.
fot. NAC
W 1903 roku ulubionym miejscem dorożkarzy na Rynku - to studnia przy kościele św. Wojciecha. Ttutaj nie tylko poili konie, lecz myli i czyścili swoje zabłocone pojazdy, a także wierzchnią odzież, by mieć bardziej "towarowy" wygląd. Powozy stały też na placu Szczepańskim, przy teatrze i przed dworcem kolejowym, a także na Placu Latarni (dzisiejszy plac Kossaka) i na ul. Krupniczej ( stąd właśnie jechał Konstanty Ildefons Gałczyński z czarującym fiakrem Janem Kaczarą.
Niestety dzisiejsze pojazdy konne jeżdżące po Krakowie niewiele wspólnego mają z dorożkami. Szczytem konkurencyjnego wyścigu była niegdyś dorożka, która do przypominała karetę z disneyowskiej wersji Kopciuszka - nad pasażerami rozciągał się parasol, a kolor miała pistacjowy (sic!)