Zapis rozmowy Jacka Bańki z krakowskimi radnymi: Andrzejem Hawrankiem (PO), Bolesławem Kosiorem (PiS) i Adamem Migdałem (prezydencki klub Przyjazny Kraków).

Jacek Bańka: Dzisiaj się chyba kończy ta historia. Jest z nami w końcu przedstawiciel Przyjaznego Krakowa. Pan wie, co prezydentowi Majchrowskiemu przyszło do głowy, że się zdecydował na Jana Tajstera?

Adam Migdał: W dniu dzisiejszym prezydent podjął decyzje o odwołaniu pana Tajstera. Temat się zakończył, niestety dla mediów i polityków.

 

J.B: Wszyscy sobie stawiamy pytanie, co przyszło prezydentowi do głowy, jak się decydował na Jana Tajstera.

A.M: Prezydent ogłosił konkurs. Wyszło jak wyszło. Dzisiaj, po rozważeniu protestów mieszkańców, po rozmowie z panem Tajsterem, stwierdzili, że trudno by było realizować zadania. Jest taka decyzja.

 

J.B: Bagatelizuje pan sprawę?

A.M: Nie. Mówię o rozwiązaniu.

 

J.B: Prezydent podejmuje sam decyzje, ale czy panowie nie próbowali przekonać prezydenta, że nie jest to najlepsza decyzja?

A.M: Pan prezydent podejmuje sam decyzje. My też sami podejmujemy decyzję. Nie ma nacisków. Trudno, żebyśmy my naciskali na prezydenta.

 

J.B: Nikt z klubu nie rozmawiał z prezydentem?

A.M: Zastanawialiśmy się, ale decyzja jest prezydenta.

 

J.B: To zasługa krakowian, że jednogłośnie powiedzieli nie?

Bolesław Kosior: Myślę, że temat pana Tajstera wraca jak fala. Jestem w samorządzie od jakiegoś czasu. Wielkim sukcesem było ostatnio podziękowanie panu Tajsterowi za pracę. On odszedł w niesławie. Ma 13 spraw, to wynik jego poprzedniej działalności. To, co się podziało, jest trudne do zrozumienia. Radni PiS od początku mówili, że to nie powinno się zdarzyć. To ośmieszenie Krakowa. Sprawa stała się ogólnopolska. Myślę, że zasługa jest krakowian i radnych, którzy protestowali przeciwko tej decyzji. Niepotrzebnie pieniądze podatnika są w ten sposób wykorzystywane.

 

J.B: Ta historia będzie rzutować na kolejne lata kadencji prezydenta?

Andrzej Hawranek: Po pierwsze PO od początku nie zgadzała się z tą decyzją. Razem z krakowianami, bo nie znam osoby, która by była przychylna tej decyzji, protestowaliśmy. My nie ograniczamy się do machania cygarem jak PiS czy jak inni prawicowcy do machania kopertą. My rozmawialiśmy z panem prezydentem. Były różne argumenty, które były zdaniem krakowian. To wpłynęło na decyzję prezydenta. Przekonywaliśmy, że ta decyzja jest zła. Pan prezydent się z tego wycofał. Czy to wpłynie na dalszą współpracę? Koalicja między PO a prezydentem jest merytoryczna i podjęta dla dobra miasta. Wyborcy zdecydowali o kształcie rady i prezydencie. Musimy działać dla dobra miasta. W koalicji raz jest lepiej a raz gorzej, jak w małżeństwie.

B.K: Muszę odpowiedzieć. Mieliście o czym rozmawiać. Są stanowiska w radach nadzorczych i nie tylko. Pewnie to był przedmiot tych rozmów.

A.H: Nie było takiego tematu.

B.K: Możemy w najbliższym czasie to sprawdzić. Złożę interpelację co do spółek miejskich i zobaczymy, skąd się ludzie wzięli. Proszę nie mówić, że PiS machał kopertą.

A.H: Mówiłem o innych prawicowcach. Mówiłem też, że my rozwiązujemy problemy a nie robimy happeningi.

 

J.B: Ta historia, którą nam zafundował prezydent, nie odbije się na kolejnych decyzjach?

A.M: Myślę, że nie. Pan prezydent Majchrowski od 12 lat jest prezydentem. Wiele decyzji podjął dobrych i słusznych. Trudno mówić, że ta jedna decyzja będzie aferą na skalę państwa. Pomijam kwestię, czy pan Tajster jest winny czy nie. 7 lat oczekiwania na wyrok i niemożności podjęcia pracy oznacza, że każdemu to się może zdarzyć. Ja sobie nie wyobrażam, jakby mnie to spotkało. 7 laty chodzenia po sądach i nie ma decyzji. Albo jest winien, albo nie. Dziwne, że politycy się nie zastanawiają nad niewydolnym systemem sprawiedliwości. To jest jeszcze większa afera.

 

J.B: Ta historia nie pokazuje, że mamy kłopot z ZIKiT-em? To duża jednostka i nie wiadomo, co z tym zrobić. Będą poszukiwania nowego dyrektora.

B.K: ZIKiT powstał z powodu tego, że trzeba było usunąć pana Tajstera. Połączono dwa duże wydziały, żeby się go pozbyć. Jest wiele w tym prawdy, że tak duża jednostka powinna być inaczej zarządzana. Jest nawet audyt, który mówi, jak to powinno działać. Należy do tego wrócić. Mnie się wydaje, że teraz prezydent podjął słuszną decyzję, ale tą wcześniejszą decyzją spowodował to, co się podziało. Teraz wyjechał na urlop. Faktycznie mu się to należy.

A.H: Mnie boli to, że problemem naszego miasta jest jeden człowiek. Była reorganizacja poprzedniej jednostki, żeby się go pozbyć. Teraz został powołany i odwołany. Też była dyskusja co zrobić. W naszym mieście jest masa specjalistów. W samym ZIKiT jest kilka osób, które mogły by być dyrektorem. Należy wśród nich szukać. Prezydent powinien popatrzeć. Tam są ludzie, którzy wyprostują tę jednostkę. Za dyrekcji pana Marcinki i tak to już lepiej funkcjonowało. Nie demonizujmy pana Tajstera, który zrobił się problemem Krakowa, ale nigdy nie powinien nim być.

 

J.B: Jacek Majchrowski mówił w Radiu Kraków, że próbował szukać, ale nikogo lepszego nie udało się znaleźć. Może panowie pomożecie?

A.M: Słuchałem tej rozmowy. Pan prezydent powiedział, że ogłosił konkurs i tak to wyszło. Temat jest zamknięty.

 

J.B: Zna pan kogoś?

A.M: Znam wiele osób, ale nie chcę robić niedźwiedziej przysługi.

 

J.B: Są w Krakowie osoby, które by to dobrze poprowadziły?

B.K: Na pewno. Rzeczywiście konkurs trzeba odpowiednio przygotować i przeprowadzić. We mnie siedzi jedna rzecz. Jak przeżyły to osoby z ZIKiT-u, które zeznawały w sprawach pana Tajstera? Nie wyobrażam sobie tego tygodnia. To też jest temat. Nie wolno takich rzeczy robić. To poniżej zasad.

 

J.B: Kto szefem?

A.H: Nie jestem prezydentem Krakowa. Jak kiedyś nim będę, to będzie to dobre pytanie.