"Trzeba się zastanowić czy mamy iść w tę stronę" - mówił szef Rady Miasta w porannej rozmowie Radia Kraków. Jego zdaniem nie ma problemu z pytaniem o rozbudowę miejskiego monitoringu. Takie zastrzeżenia zgłaszali działacze SLD. Radziłbym dokładnie przeczytać pytanie. To będzie monitoring, który będzie wpływał na bezpieczeństwo, tak ma być ukierunkowany. Nie będzie skierowany na karanie za nieprawidłowe parkowanie. "Jeśli prawnik wojewody zakwestionuje to pytanie to bylibyśmy zaskoczeni, trzeba będzie zmienić pytanie albo je wycofać." - podsumował Kośmider.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z szefem krakowskiej Rady Miasta, Bogusławem Kośmiderem.
Kampania informacyjna w sprawie Zimowych Igrzysk Olimpijskich ruszyła na dobre. To jeszcze kampania informacyjna czy już agitka w sprawie Igrzysk?
- Niewątpliwie jest tak, że ws. ZIO informacja o korzyściach i ryzykach powinna być wcześniej. Żałuję, że konfrontacja między plusami i minusami dopiero teraz się odbywa. Mieszkańcy muszą się dowiedzieć, że te Igrzyska są szansą dla Krakowa. O tym jest mowa. Do tej pory niestety wyglądało to tak, że nie dyskutowało się na argumenty, ale na emocje. Z jednej strony dobrze, że jest taka kampania, ale z drugiej powinniśmy tłumaczyć dlaczego są takie pytania referendalne. Tej kampanii tłumaczącej nie widać.
Jak czytamy na bilbordach, że Igrzyska to 35 tysięcy miejsc pracy i mieszkania komunalne to jest to propaganda sukcesu.
- Tak samo jak propaganda klęski z drugiej strony. Brakuje wyważenia racji. Akurat jeśli chodzi o mieszkania komunalne to jak będą wioski olimpijskie to takie mieszkania będą. Jak dalej będziemy aplikowali to mamy szanse na kolejne inwestycje. Są oczywiście zagrożenia i o tym trzeba mówić.
Może trzeba było na bilbordach umieścić słowo „szansa”?
- Nawet na oficjalnych dokumentach innych miast takie informacje są. Ktoś mówi, że Vancouver po Igrzyskach popadło w długi. Tak było, bo zrobili autostradę do Whistler. Były też zarzuty, że ogromna strata była na Igrzyskach. Tam został powołany zespół, który to ocenił i powiedział, że tak nie było. To nie jest białe albo czarne. To niewątpliwie szansa, ale też zagrożenie. Pytanie co nam się opłaca. Lepsza jest szansa na przyspieszenie inwestycji czy powinno zostać tak jak jest?
25 maja zdecydują krakowianie także w innych sprawach. Co jeśli powiedzą „nie” dla metra? Przestaniemy o nim myśleć?
- Myślę, że tak. Jesteśmy na takim etapie, że za chwile powinny być prowadzone kosztowane analizy gruntów. Jeśli mamy wydać miliony na coś to pytanie jest po to, żeby się dowiedzieć czy mamy w to wchodzić.
Krakowska PO mówi tak: „Jeśli powiedzą nie dla ścieżek to będziemy je robić, ale wolniej”. Podobnie z monitoringiem. Może z metrem też tak będzie?
- Jeśli w referendum zostanie powiedziane, że czegoś nie robimy to tego nie zrobimy. Wczoraj mówiłem o monitoringu, on wtedy umrze, będzie modyfikowany, ale nie rozbudowany. Podobnie będzie ze ścieżkami. Decyzja będzie jednoznaczna. To by oznaczało, że mamy wstrzymać działania.
Nie wstrzymają państwo jednak rozbudowy ścieżek. One i tak powstaną.
- Jeśli się okaże, że mieszkańcy nie chcą ścieżek to referendum jest wiążące. Byłoby to poważne zahamowanie działań. Osobiście uważam, że w przypadku ścieżek i referendum decyzja będzie jednak pozytywna.
Co z wnioskiem SLD ws. pytania o monitoring? Ono rzeczywiście jest intencjonalne? Stawia znak równości między monitoringiem a bezpieczeństwem?
- Nie. Pytanie jest takie czy jesteś za budową monitoringu, którego celem jest podniesienie bezpieczeństwa. To nie jest jednoznaczne. To pokazuje, że krakowski monitoring będzie wpływał na bezpieczeństwo. Monitoringi są różnie konstruowane, krakowski ma być skierowany na bezpieczeństwo. Taka jest intencja pytania. Za chwilę się okaże, że nie zostaną podjęte żadne działania mające na celu wykasowanie tego pytania i zostanie tak jak jest. Mieszkańcy zdecydują.
Co jeśli prawnik wojewody zakwestionuje to pytanie?
- Bylibyśmy zaskoczeni i musielibyśmy na sesji zmieniać treść pytania czy je wycofać z referendum.
Ale tylko to jedno pytanie?
- To jest deliberowanie. Na razie tylko jedna strona mówi, że jest problem. Nikt inny tego nie podnosi a wielu prawników się wypowiadało w tej sprawie. Oni mówili, że nie ma niebezpieczeństwa. Jestem na 99% przekonany, że z tych zarzutów nic nie będzie.
W sprawie monitoringu zagłosuje pan na tak, mimo że są wątpliwości. NIK mówi, że to maszynka do zarabiania.
- NIK mówi, że w 37% przypadków to maszynka. Czytajcie raporty do końca.
Prezydent Majchrowski mówi, że strefy objęte monitoringiem pustoszeją a przestępwstwa dzieją się gdzieś indziej.
- Mieliśmy okazję oglądać monitoringi czterech miast. Wszędzie tam jest on przyjmowany z entuzjazmem. Nie wiem czemu w Krakowie miałoby być inaczej.
Dzisiaj radni PO chcą przepytać prezydenta ws. budowy Kraków Areny. Są wątpliwości czy ten obiekt zostanie oddany w terminie?
- Jak słyszymy z mediów, istnieją zagrożenia. Termin otwarcia się przesuwa. Najwyższy czas, żeby się zabezpieczyć przed problemami. Chcemy to wiedzieć, stąd taka dyskusja na dzisiejszej sesji. Jeśli nasze wątpliwości zostaną rozwiane to mieszkańcy się dowiedzą.
Co ze sprawą doktoratu Honoris Causa dla szefa komisji europejskiej? Według Róży Thun to skandal, że UJ odstąpił od przyznania tego tytułu panu Barroso. To skandal?
- Niewątpliwie głupio wyszło. Unia jest organizmem, w którym nie działa się na zasadzie siły, ale kompromisu. Akurat pan Barroso przysłużył się Krakowowi.
Może to dobrze, że uniwersytet odcina się od przyznawania tytułów czynnym politykom?
- Tak, ale z tego co wiem to ten doktorat w kilku uczelniach był przyznany. Głupio wyszło.