Do przekroczenia granicy wymagane są dokumenty potwierdzające obywatelstwo, np. paszport lub dowód osobisty. „Niektóre państwa wymagają wiz, kart pobytowych. Tych dokumentów jest masa. Kontroli dokumentów dokonuje jednak tylko funkcjonariusz Straży Granicznej. Ustawodawca takich uprawnień Wam nie nadał, takie czynności możecie wykonywać tylko z funkcjonariuszem. Nic poza prawem” – mówił podczas szkolenia st. chor. szt. Wojciech Gał z placówki Straży Granicznej w Zakopanem, Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.. Funkcjonariusz pracował także na misjach zagranicznych. „Pracowałem w Macedonii na umowie bilateralnej, wspomagaliśmy służby macedońskie na ich granicy z Grecją. To tam po raz pierwszy zobaczyłem, co to znaczy presja migracyjna, co ludzie są w stanie zrobić, by dostać się do lepszego świata” – tłumaczy Wojciech Gał. „Mamy różne powody ucieczki z naszego kraju: wojna, powody ekonomiczne, czasem polityczne. Nie możemy nikogo poniżać” – podkreśla strażnik.

Znak „kontrola graniczna” ma działać jak znak STOP

Pasek granicy polsko-białoruskiej patrolują – wspólnie ze strażnikami granicznymi – żołnierze, policja i Żandarmeria Wojskowa. Żeby efektywnie współpracować służby wspólnie się szkolą. W szkoleniu w Tylmanowej w powiecie nowotarskim wzięli też udział żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Jak przyznają w rozmowie z reporterką Radia Kraków, szkolenie jest ważne i konieczne. „Przede wszystkim interesowało mnie jak poprawnie kogoś wylegitymować, jakie właściwie mam uprawnienia” – mówił jeden z terytorialsów. „Jest to pierwsze takie nasze szkolenie. Celem jest umiejętność przeszukania pojazdów, ludzi. Działamy na pasku granicznym z Białorusią, znajomość zasad jest nam bardzo potrzebna. Jest teoria, jest praktyka już na batalionach” – dodaje inny. Służba terytorialna jest szkolona też do współpracy z lokalną społecznością. Przeszukanie przypadkowej osoby spotkanej w lesie, turysty, grzybiarza, musi się odbyć we właściwy sposób. „Musimy się przedstawić, poprosić o ewentualne dokumenty. Sprawdzić jego tożsamość. Jednocześnie zachować czujność i cały czas obserwować kontrolowanego, jego ręce, a także inne osoby znajdujące się w pojeździe, jeśli na przykład zatrzymujemy auto” – tłumaczy Wojciech Gał.