Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Konfederacji, kandydatem na prezydenta Krakowa, Konradem Berkowiczem.
Jest pan kandydatem Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców, czy szerszych środowisk?
- Jeszcze szerszych. Poza Konfederacją mamy poparcie Bezpartyjnych Samorządowców. Niedługo ogłosimy znanych działaczy miejskich, którzy do ans dołączają. Pierwszy raz o tym powiem publicznie, ale na dniach uruchamiam otwartą rekrutację na kandydatów do Rady Miasta Krakowa i do sejmiku. Będzie można przyjść na rozmowę rekrutacyjną. Jak ktoś nas przekona, wstawimy tę osobę na listy. Nie trzeba się zapisywać do partii. Chodzi o dobro miasta, nie ideologię i walkę polityczną.
Jakie warunki minimalne trzeba będzie spełnić, żeby mieć szansę na zostanie kandydatem na radnego sejmiku lub Krakowa?
- Nie stawiamy minimalnych warunków, poza prawami wyborczymi. Poznamy człowieka, jego życiorys, działalność, poglądy na miasto. Jak człowiek nas przekona, zostanie wpuszczony na listę. Chcemy oddać Kraków mieszkańcom.
To pokazuje, że są problemy Konfederacji ze strukturami lokalnymi?
- Nie. Konfederacja to trzy partie, między innymi Nowa Nadzieja, która od kilku lat ma dynamiczny wzrost liczby członków. Klub Konfederacji, którego szefem jestem w Krakowie, ma prawie 1000 członków. Z ludźmi nie ma problemu. Nie chcemy jednak przenosić warszawskiej wojny polsko-polskiej do Krakowa. To nie wybory partyjne, ale takie, w których mieszkańcy mogą mieć wpływ na miasto.
Konfederacja wystawi kandydatów we wszystkich miastach prezydenckich w Małopolsce?
- Prawdopodobnie tak, ale nie chcę wyjść przed szereg i informować o tym. Ja skupiam się na Krakowie i wyborach do sejmików wojewódzkich.
Jakieś nazwiska kandydatów poznamy?
- Nie zdradzę, zanim oni się nie ogłoszą.
Jeśli chodzi o sześć okręgów w wyborach do sejmiku, tu będzie rekrutacja, czy są wyłonieni liderzy? Może pan ich wskazać?
- Nie. Jest prawdopodobny lider w Krakowie do sejmiku, ale nie zdradzę. Dużo i tak zdradziłem w tej rozmowie. Na kolejnych konferencjach przedstawimy program, kolejnych kandydatów. Jest tu koalicja lokalna między Konfederacją i Bezpartyjnymi, ale bardzo prawdopodobna jest koalicja ogólnopolska do sejmików. Wtedy do sejmików będzie lista ogólnopolska.
Czytamy, że część Bezpartyjnych chętnie by lokalnie startowała z PiS. 16 sejmików obejmie ta koalicja?
- Jak dojdzie do koalicji, w co wierzę, jest możliwe, że Dolny Śląsk się wyłamie. To nam nie przeszkadza. We Wrocławiu wystawiamy kandydata na prezydenta z Konfederacji, posła Tuduja. Niech wygra lepszy.
Jest czas na przedstawienie pełnego programu. Jakie będą jednak filary przyszłego programu pana, jako kandydata na prezydenta Krakowa?
- Usłyszałem to, co będzie mnie odróżniać. Nie przychylę się do słów jednego z kandydatów, że Strefa Czystego Transportu nie powinna być tematem, bo budzi za dużo emocji. Emocje trzeba rozbudzić i sprzeciwić się SCT w Krakowie. Chcę walczyć o interes kierowców. Dla Krakowa jest ważne to. Nie może być tylko piękny i wspaniały, ale musi zagwarantować swobodę poruszania się samochodem. Najlepszą komunikacją publiczną matka nie pojedzie szybko z dzieckiem do lekarza, a przedsiębiorca nie sprawdzi sieci swoich restauracji. Trzeba walczyć o swobodne poruszanie się samochodów. Ekologia? Czyste powietrze wynika w dużej mierze nie z samochodów, ale z innych źródeł. Trzeba pozwolić na wymianę samochodów na nowocześniejsze. Nie należy do tego zmuszać przepisami. Uderzy to w najbiedniejszych.
O tym mówią lokalni działacze Konfederacji, że będą dążyć do likwidacji Strefy Czystego Transportu...
- Jesteśmy tu wiarygodną siłą. Konfederacja jako jedyna w Sejmie głosowała przeciwko ustawie, która samorządom dawała takie możliwości.
Co mówią korytarze sejmowe? Wczorajsze obrazki będą się powtarzać? Mówię o przepychankach przed Sejmem.
- Będą się powtarzać. To element teatru politycznego, który działa na korzyść PiS i PO. To polaryzacja, trzeba się opowiedzieć po jednej ze stron. To poważna sprawa. Sam spór prawny… Trzeba sięgnąć do 10 lat wstecz, kiedy Andrzej Duda ułaskawił nieskazanych posłów. To skomplikowane. Koniec sporu polega na tym, że są dwie izby Sądu Najwyższego. Jedna twierdzi, że panowie są posłami, druga mówi, że pierwsza izba nie ma nic do gadania. Ra pierwsza decyduje o ważności wyborów i zdecydowała, że wybory były ważne. To bałagan w prawie, różne izby wymiaru sprawiedliwości uznawane przez jeden, nieuznawane przez drugi obóz. My proponujemy reset konstytucyjny, wyczyszczenie sądów i na nowo wyłonienie sędziów na różnych szczeblach w głosowaniu dużej większości Sejmu, żeby zażegnać ten spór, który jest nie do rozwiązania.
W jaki sposób Konfederacja podejdzie do emerytur stażowych? To wraca do Sejmu. Jest projekt Lewicy i projekt Solidarności. W skrócie 35 lat składkowych dla kobiety, 40 dla mężczyzny i można iść na co najmniej minimalną emeryturę.
- My głosujemy z reguły za tym... Nie wszyscy wiedzą, że w Sejmie są dwa czytania. Pierwsze głosowanie to nie poparcie, ale dopuszczenie projektu do dalszych prac w komisji. My zwykle głosujemy za dalszym procedowaniem wszystkich projektów obywatelskich. Jeszcze nie analizowaliśmy tego dokładnie, ale jutro zagłosujemy za dalszym procedowaniem, ewentualnie to poprawimy.