Nowy terminal cargo, nowy terminal pasażerski
Krakowskie lotnisko bije kolejne rekordy. Od początku roku skorzystało z niego już ponad 7 milionów pasażerów. Kiedy doczekamy się zatem nowego terminala pasażerskiego? W przyszłym roku?
Łukasz Strutyński, prezes Kraków Airport: Tak, te prace trwają już od długiego czasu. Mamy nadzieję, że prace rozpoczną się już w przyszłym roku i zakończą się po roku 2030. Przed nami więc jeszcze perspektywa kilku lat, w których czekają naszych pasażerów pewne niedogodności, ale jesteśmy przekonani, że po tym okresie będą cieszyli się z pięknego i bardzo funkcjonalnego terminala.
Dlaczego tak długo trwają prace przy terminalu pasażerskim? Terminal cargo rośnie jak na drożdżach
Terminal cargo to inwestycja mniej więcej 12 razy mniejsza i 12 razy tańsza od budowy nowego terminala. Terminal cargo zostanie zakończony na początku przyszłego roku. W pierwszym kwartale zakończą się prace. Funkcjonalnie zostanie uruchomiony pewnie w drugim kwartale przyszłego roku. Inwestycja budowy nowego terminala to potężny projekt infrastrukturalny. To koszt około miliarda dwustu milionów złotych. To powiększenie dwukrotnie powierzchni terminala już obecnego, trzy etapy rozbudowy. Najpierw rozbudowa w części wschodniej, potem w zachodniej, wreszcie wejście na teren terminala obecnie funkcjonującego. To wielkie wyzwanie, ale wierzymy, że potrafimy mu sprostać.
Czy ta docelowa przepustowość sięgająca 15 milionów to wystarczy przy obecnej dynamice wzrostu? Pamiętajmy, że 15 milionów pasażerów nie rozkłada się równomiernie na 12 miesięcy.
To prawda. Przepustowość, mamy taką nadzieję, będzie w pewnej perspektywie lat zbyt niska, ale już planujemy kolejną rozbudowę. Nasze lotnisko jest tak zlokalizowane, że tej przestrzeni do rozwoju nie jest zbyt wiele. Przypomnę, że obecna budowa terminala cargo nie jest podyktowana tylko zwiększeniem powierzchni, która będzie dedykowana cargo. To dwa i pół raza większy obiekt od tego, który obecnie funkcjonuje, a także uwolnienie przestrzeni lotniska. To danie tego oddechu inwestycyjnego i właśnie na terenie obecnego budynku cargo zlokalizowany będzie nowy terminal. Wyburzenie daje też pewne perspektywy rozwoju.
Nowy terminal pasażerski będzie początkowo planowany na 15 milionów w skali roku z możliwością dalszej rozbudowy?
Deklarowana przepustowość to 12 milionów w takim optymalnym standardzie. Obecny terminal, przypomnę, oddany do użytku w roku 2016, był planowany na 8 milionów pasażerów. A w tym roku obsłuży na pewno, wierzymy w to głęboko, 10 milionów. Więc przy pewnym, niestety, obniżeniu standardu obsługi te elementy infrastruktury mają tę cechę, że mogą służyć większej liczbie pasażerów. Zakładamy, że nowy terminal obsłuży 12 milionów pasażerów, z perspektywą do 15 milionów. Mamy daleko idące plany, ale będzie to wymagało bardzo strategicznej, perspektywicznej refleksji nad przyszłością krakowskiego lotniska.
Pasażerski terminal, tak czy inaczej, może być zatłoczony choćby w wakacje, kiedy przyrost pasażerów jest największy.
Wierzymy, że gdy prace się skończą, pewnie po 2030 roku, liczba pasażerów będzie większa. Pamiętajmy też, że zdolność lotniska do obsługi pasażerów wyznacza kilka elementów infrastruktury. To nie tylko terminal, ale także, a może przede wszystkim, kwestia drogi startowej, która obecnie jest mocno wyeksploatowana. Trwa w tym momencie przygotowanie inwestycji polegającej na budowie nowej drogi startowej i, oczywiście, bardzo intensywne prace nad utrzymaniem obecnej drogi w należytym stanie. To także kwestie bezpieczeństwa. Pewnym wąskim gardłem na każdym lotnisku są punkty kontroli bezpieczeństwa. Już teraz rozpoczęliśmy zakup urządzeń, tomografów, które usprawnią ten proces. Dzięki temu, wierzymy, że już w przyszłym roku nasi pasażerowie nie będą musieli wyciągać płynów i elektroniki, co usprawni bardzo mocno przejście przez kontrolę bezpieczeństwa. Pasażerowi będą mogli przewozić płyny także w bagażu podręcznym.
"Decyzje administracyjne lubią się dłużyć - jesteśmy ostrożni w deklaracjach"
Lotnisko czeka na decyzję środowiskową dotyczącą nowego pasa startowego. Wiadomo, kiedy to będzie?
Do końca sierpnia musimy uzupełnić wniosek o oczekiwane przez organ administracji informacje. Wierzymy, że w ciągu najbliższych miesięcy to postępowanie się zakończy i będziemy mogli ruszyć z procesem inwestycyjnym.
Jak długa jest droga od momentu otrzymania decyzji środowiskowej do początku budowy nowego pasa startowego?
Będę bardzo ostrożny w deklaracjach. Prace tak naprawdę rozpoczęły się w 2016 roku, co pokazuje, jak trudna administracyjnie jest to droga. Po drodze są jeszcze odwołania. Niestety tego się spodziewamy: odwołań i skarg sądowych. Rozpoczęliśmy też rozmowę ze społecznością lokalną, żeby przekonywać do tego, że ta inwestycja jest po prostu potrzebna. Kraków, Małopolska potrzebuje lotniska, a bez drogi startowej lotniska nie ma. Dlatego wierzymy, że ta procedura administracyjna będzie możliwie krótka, a potem następuje jeszcze etap finalizacji kwestii przygotowania inwestycji oraz samego procesu budowlanego, który zajmie kilka lat.
Jeśli w tym roku wydano by decyzję środowiskową, to kiedy prace mogłyby ruszyć i się zakończyć?
Mamy nadzieję, że przed rokiem 2030 ta droga startowa będzie służyła mieszkańcom.
Czyli jeszcze przed oddaniem do użytku nowego terminala pasażerskiego?
Jesteśmy bardzo ostrożni w deklaracjach. Skłaniają do tego ostatnie doświadczenia lotniska, które niestety związane były z bardzo wydłużonym procesem administracyjnym.
A jeśli tej decyzji środowiskowej nie będzie, procedury administracyjne będą się wydłużać – czy obecnej płycie lotniska grozi – w krótszej lub dłuższej perspektywie – zamknięcie?
Jeżeli chodzi o samą płytę postojową, to ta została poszerzona. Mamy teraz więcej stanowisk postojowych. Bardzo intensyfikujemy natomiast prace nad utrzymaniem obecnej drogi startowej –niezależnie od procesu budowy nowej drogi startowej. W zasadzie każdej nocy intensywnie pracujemy nad utrzymaniem tej drogi w należytym stanie. Lotnisko jest zamknięte w godzinach od 1 do 5:30 właśnie po to, żeby ekipy budowlane mogły wymieniać płyty. Chcemy, żeby ten proces przebiegał jeszcze bardziej sprawnie i dynamicznie. Na pewno będziemy dbali o to, żeby droga startowa była przede wszystkim bezpieczna i dobrze służyła pasażerom do momentu, aż powstanie nowa.
Trasa Balicka, przebudowa węzła A4 - "Rozmowy już rozpoczęliśmy"
Do momentu powstania nowej płyty, terminalu pasażerskiego – jakie są jeszcze niezbędne inwestycje drogowe? W zeszłym roku słyszeliśmy, że Kraków nadal myśli o Trasie Balickiej. Nie wiemy, czy to stanowisko podtrzymuje także nowy prezydent.
Lata temu zostało zawarte porozumienie pomiędzy województwem małopolskim, miastem Krakowem, Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, PKP oraz lotniskiem, które miało wypracować pewien docelowy model komunikacyjny. W tym momencie on jeszcze nie funkcjonuje. Mamy świetne połączenie kolejowe, które łączy Kraków z lotniskiem. Mamy przebudowany wewnętrzny układ komunikacyjny, który, jak wierzymy, dobrze służy naszym pasażerom, ale na pewno będzie wymagał rozbudowy. Chcemy tę rozbudowę przeprowadzić. Czekamy na przełożenie drogi wojewódzkiej, która udrożni ten element infrastruktury drogowej. Bardzo wierzymy w to, że powstanie też Trasa Balicka. Pan prezydent zna nasze problemy, rozmawialiśmy też z nim i bardzo dziękujemy za tę życzliwość. Pewnym wyzwaniem jest oczywiście kwestia węzła autostradowego i jego przebudowy. Dzisiaj, przy okazji otwarcia nowego odcinka S7, o tej przebudowie będziemy rozmawiać z ministrem Bukowcem (Stanisław Bukowiec - sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury – red.). Chodzi o to, by dokonać tej przebudowy w sposób najlepiej służący pasażerom, by wiązało się to także z pewną optymalizacją całego układu: zjazdu z autostrady i dojazdu do naszego lotniska.
Dużo tych elementów: Trasa Balicka, węzeł autostradowy, przełożenie drogi wojewódzkiej. To wszystko powinno, musi być wykonane do 2030 roku?
Chcemy, żeby tak było. Chcemy być czynnym uczestnikiem tego procesu. Jesteśmy bardzo wdzięczni panu ministrowi i nowemu dyrektorowi Ostrowskiemu z krakowskiego Oddziału Dróg Krajowych i Autostrad za rozpoczęcie rozmowy i jej sprawny przebieg. Wierzymy, że wypracujemy najlepsze rozwiązania dla naszych pasażerów.
Nowy pas startowy, nowy terminal pasażerski to też zwiększenie miejsc parkingowych dla pasażerów? A może lotnisko będzie zmierzać w stronę komunikacji zbiorowej?
Jest to niezwykle potrzebne. Są badania, które pokazują, jaki procent pasażerów korzysta właśnie z komunikacji zbiorowej. Na krakowskim lotnisku ten procent jest większy niż przeciętnie na innych lotniskach, to jest nawet ponad 30% pasażerów. W tym jest prawie 20% pasażerów linii kolejowej, która w doskonały sposób łączy centrum miasta z lotniskiem. To znaczy, że 70% korzysta albo z własnych samochodów, albo z taksówek, lub w inny sposób dostaje się na teren lotniska. Mamy zapisaną w naszym planie inwestycyjnym budowę dużego parkingu kubaturowego na terenie obecnego parkingu zewnętrznego. Wiemy też, że wokół lotniska powstało bardzo dużo prywatnych inicjatyw parkingowych. U nas tych miejsc jest w tym momencie około 2000. Chcemy, żeby było ich znacznie więcej.
Lotnisko nie ma żadnego wpływu na ten porządek wokół – mowa tutaj o tych prywatnych, różnej jakości miejscach parkingowych.
Nie mamy bezpośredniego wpływu, ale też rozmawiamy z naszym otoczeniem. Staramy się z nim komunikować. Staramy się też dbać o to, żeby ten układ dobrze funkcjonował. Mamy, niestety, kolizyjny przejazd kolejowy. Nawet w ciągu ostatnich paru tygodni, dwukrotnie miało miejsce zdarzenie polegające na zablokowaniu szlabanów kolejowych. To jest ogromne utrudnienie dla naszych pasażerów, którzy czasami są zmuszeni, żeby gdzieś prędko biec z walizkami, bo układ jest zablokowany. Rozmawiamy też z policją, z PKP, żeby jak najbardziej minimalizować skutki tego rodzaju zdarzeń.
A brany jest pod uwagę powrót do możliwości wielokrotnego, w ciągu doby, bezpłatnego wjazdu na Kiss&Fly?
Mamy świadomość, że to ograniczenie budziło pewne emocje, ale jest podyktowane troską o naszych pasażerów. Mamy niezwykle mało miejsc w przestrzeni Kiss&Fly, dlatego staramy się, żeby rzeczywiście korzystali z nich ci, którzy tego najbardziej potrzebują. Osoby, które prowadzą pewną działalność transportowo, mają inne możliwości wjazdu na lotnisko. Natomiast jednokrotny wjazd po prostu udrażnia układ komunikacyjny. Sprawia, że on jest bardziej przydatny dla naszych pasażerów, lepiej im służy.
Czyli pozostaje jeden wjazd w ciągu doby.
Na razie na pewno zostanie po staremu.
"CPK nie doprowadzi do "pożarcia" Kraków Airport"
Pełnomocnik rządu do spraw CPK przekonuje, że celem budowy CPK nie jest kanibalizacja lotnisk regionalnych. Jakie są warunki tego, by nie doszło do „pożarcia” Kraków Airport?
Myślę, że warunki są jak najlepsze. Podzielamy tę opinię. Pokazuje to przykład Europy. Mamy przykład wielu portów, które świetnie radzą sobie w tym takim zestawieniu dużego lotniska z lotniskami regionalnymi. Można tu wskazać Mediolan, Genewę, Düsseldorf czy Stuttgart. To są miejsca w Europie, gdzie to się świetnie sprawdziło i wierzymy, że tak będzie w naszym przypadku. Świetnie, że ten projekt został dostosowany do realiów. Został urealniony pod względem czasu, kosztów, rozmiaru. I jesteśmy przekonani, że nie wpłynął negatywnie na rozwój krakowskiego lotniska. Zresztą w badaniach, które przeprowadzała chociażby Jata, pasażerowie jednoznacznie wskazują, że bliskość portu lotniczego jest dla nich istotniejsza niż koszt biletów, czy inne determinanty wyboru danego lotniska.
A jak CPK wpłynie na wizję rozwoju krakowskiego lotniska?
Ona pozostaje tak naprawdę niezmienna. Myślę, że można ją opisać trzema przymiotnikami na literę „P”. Przede wszystkim musimy mieć pewną rolę prorozwojową – i to w znaczeniu lokalnym najbliższej społeczności, w znaczeniu lokalnym dla Krakowa, ale także regionalnym dla Małopolski i dla całej Polski. To prawda, że transport jest pewnym krwioobiegiem gospodarki, a jeżeli używamy metafory organizmu, to lotnisko jest sercem tego transportu. Łączy pewne ścieżki transportowe, sprawia, że cały ten system dobrze działa. Chcemy być także lotniskiem przyjaznym. Lotniskiem przyjaznym dla pasażerów, dla naszych partnerów na wielu poziomach. Dzisiaj mamy Światowy Dzień Psa, więc musimy serdecznie też podziękować za służbę psom, które z nami współpracują i wspierają naszych pasażerów. Zen, Lara, Cyrylka to zwierzęta, które na co dzień pracują u nas. I też fantastyczne psy Straży Granicznej, które dbają o nasze bezpieczeństwo. Kupiliśmy dziś apteczki dla psów. To taki drobny element, który sprawia, że w razie wypadku, nasi czworonożni przyjaciele nie pozostaną niezaopiekowani. Drobny, ale ważny. A pomiędzy drobnymi rzeczami dnia codziennego są też te wielkie wyzwania, jak rozmowa z ministrem na temat układu komunikacyjnego czy decyzja wojewody, by od początku lipca otwarto punkt, w którym można otrzymać paszport tymczasowy. To pewne ułatwienie podróży naszym pasażerom. Wreszcie, chcemy być lotniskiem pięknym, dlatego, że to brama do Krakowa, to brama do Małopolski, to miejsce tego pierwszego i ostatniego kontaktu z przestrzenią naszego miasta i regionu. Jesteśmy przekonani, że architektura w takich miejscach musi być najwyższej jakości. Wierzymy w to, że rozbudowa lotniska będzie kontynuacją pięknej architektury, która od lat, już od kilku lat budzi podziw u przodu naszych gości. Jesteśmy traktowani jako jedno z najpiękniejszych lotnisk w Europie pod względem jakości architektury. Chcemy ten trend utrzymać.
A jaka jest pewność, że przewoźnicy pozostaną na regionalnych lotniskach i nie przeniosą się do CPK? Choćby ten bazowy, tani, przewoźnik krakowski?
Mamy trochę inny model biznesowy. 70% lotnisk regionalnych w ogóle to właśnie przewoźnicy nisko kosztowi i ten trend się pewnie utrzyma. CPK jest dedykowane innemu rodzajowi przewoźników. Wierzymy, że tutaj nie będzie niedobrej konkurencji dla pasażerów, bo oczywiście pewna konkurencja zawsze jest. Myślę, że z powodu innego modelu biznesowego dużych ryzyk nie ma.