Czy według pana tak restrykcyjne przepisy są potrzebne?
Myślę, że kurs jest dobry. Uważam, że to będzie przejrzyste - jeżeli wydmuchamy 0,25, czyli mamy pół promila i wiemy, że możemy się liczyć z utratą samochodu, którym jechaliśmy. Te przepisy są jednak skomplikowane, bo nie zawsze to auto zostanie zabrane. Jeżeli samochód stary, pordzewiały o wartości 1000 zł to ani prokuratora, ani sąd nie wyda postanowienia o konfiskacie takiego auta. Policja taki samochód zatrzymuje, a prokuratura ma 7 dni na decyzję o wydaniu postanowienia i ewentualnie zabezpieczeniu samochodu względem przepadku. Sąd natomiast może orzec równowartość pojazdu bądź nawiązkę, nawet do 100 000 zł. Sama kara grzywny za jazdę po pijanemu może wynieść ponad milion złotych.
W marcu zostały wprowadzone przepisy, że samochody mogą być konfiskowane i najpierw było to obligatoryjnie, potem wprowadzono fakultatywnie, teraz sąd będzie decydował. Czy przepisy dla nas jako kierowców są przejrzyste, czy nie rodzi to pola do nadużyć?
Były głosy, że konfiskata auta jest nielegalna. No nie. W innych krajach już dawno to działa. Takie przepisy obowiązują na Litwie, na Łotwie, na Słowacji w ogóle trzeba mieć 00 promila. Jeżeli policjant kontroluje trzeźwość, tam w ogóle nie ma żadnych limitów. W Austrii zabiera się samochody kierowcom nawet jeżeli uczestniczą w nielegalnych wyścigach, są kraje takie jak Francja czy Dania, że jeżeli ktoś dwukrotnie przekroczy dozwoloną prędkość, to traci samochód. Można więc powiedzieć, że w innych krajach zachodniej Europy jest jeszcze bardziej restrykcyjnie. Te zmiany mają dobry kierunek, bo większość ludzi się wystraszy, przemyśli.
Przeciwnicy nowych przepisów mówią, że może lepiej jeszcze podwyższyć mandaty.
Moim zdaniem mandaty są już naprawdę bardzo wysokie. Trzeba też zważyć na to, że samochodami nie jeżdżą tylko bogaci, jeżdżą zwykli ludzie, dla których 500 zł czy 1000 zł to jest dużo, natomiast taryfikator obowiązuje wszystkich. Kierowca, z którym są problemy, powinien odpowiedzieć przed sądem. Policjant nie musi wypisać mandatu. Policjant może wypisać mandat jeżeli widzi, że kierowca jest grzeczny i rozumie, co zrobił. Jeżeli nie rozumie, to zawsze można skierować sprawę do sądu. Sąd ma o wiele bardziej surowe narzędzia, tam są kwoty liczone w dziesiątkach tysięcy.
Konfiskat przez marzec kwiecień w całej Polsce było 282. To nie jest dużo, patrząc na to, ile było wypadków spowodowanych między innymi przez pijanych kierowców.
Być może mieliśmy 280 skonfiskowanych samochodów, ale być może było więcej zatrzymanych wszystkich kierowców, którym nie zabrano auta, a sąd orzeknie karę w wysokości wartości pojazdu, którym jechali.
Podawał pan przykłady innych krajów, gdzie w ogóle nie można siadać za kółko, jeżeli alkomat wykaże jakąkolwiek wartość inną niż zero, natomiast w Polsce od kilkunastu lat mamy wartość 0.2 promila. Może to warto zmienić?
0,2 promila ma kierowca, który pił w sobotę, a jedzie w poniedziałek. Każdy organizm różnie alkohol trawi. Średnio się liczy 0,15 promila na godzinę, jeżeli jemy, wypoczywamy, pijemy dużo płynów. Może się zdarzyć, że kierowca, który pił nawet w piątek, ale naprawdę wypił dużo, całą sobotę i niedzielę odpoczywał, jedzie w poniedziałek i wydmucha na przykład 0,06 promila. Gdyby to była Słowacja czy Czechy to policjant by prawo jazdy zatrzymał, natomiast u nas uda mu się. To 0,2 to jest tolerancja dla kaca. Należy jednak podkreślić, że na kacu jeździć się nie powinno i kac bardzo często trwa nawet dwa, trzy dni. Dlatego bądźmy mądrzejsi i pamiętajmy, że jeżeli pijemy wieczorem, a kończymy w środku nocy spożywać alkohol to nie powinniśmy jechać na drugi dzień.