Po kilkudziesięciu latach pochowane w bezimiennej mogile kobiety z podobozu niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbruck w Neubrandenburgu odzyskały swoją tożsamość. Historia poszukiwań prawdy o podobozie, nieznanych więźniarkach i niewolniczej pracy Polek wywiezionych z okupowanej przez Niemców Polski do Rzeszy przybliża wystawa pt " Dzielne kobiety z Neubrandenburga".
Wystawa jest efektem pracy Arkadiusza Szlachetki, prawnuka Marii Ratajczak jednej z więźniarek KL Ravensbruck pochowanej w bezimiennej mogile na terenie dawnego podobozu w Neubrandenburgu
- Ta wystawa ma być hołdem dla tych kobiet, które przez ponad 70. lat spoczywały w bezimiennej mogile - mówi Arkadiusz Szlachetko
Tysiące kobiet z tego podobozu wykonywało niewolniczą pracę w fabryce zbrojeniowej berlińskiego przedsiębiorcy Curta Hebera. Wśród nich były Polki. Wiele z nich w Neubrandenburgu zmarło. Ciała tych, które zmarły przed 4 grudnia 1944 r. , wywożono do KL Ravensbrück, gdzie palono je w krematorium a prochy wysypywano do pobliskiego jeziora Schwedt. Z kolei ciała kobiet umierających między 4 grudnia 1944 a 25 kwietnia 1945 r. zakopywano na polu przy cmentarzu w Neubrandenburgu. W tamtejszej zbiorowej mogile spoczywa ponad 40 Polek. Dokument z ich nazwiskami w 2017 r. odnalazł autor wystawy, poszukując miejsca spoczynku swojej prababci.
Maria Ratajczak – więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück, przeniesiona została w 1944 r. wraz z innymi więźniarkami do obozu zewnętrznego w Neubrandenburgu z przydziałem do fabryki zbrojeniowej. Zmarła 14 kwietnia 1945 r. Pochowana została w zbiorowej, bezimiennej mogile w Neubrandenburgu wraz z 42. Polkami-więźniarkami KL Ravensbrück. Autor wystawy dzieli się swoimi ustaleniami, chcąc jednocześnie dotrzeć z informacją o miejscu pochówku do rodzin tych Polek, po których wywiezieniu na teren Rzeszy ślad zaginął.
jd/mat.pras.IPN