Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Kobieca rewolucja w kinie. Body horror "Substancja" brutalnie demaskuje współczesne społeczeństwo

Film „Substancja” w reżyserii Coralie Fargeat to obraz intrygujący, który krytycznie podchodzi do współczesnych standardów piękna i relacji międzyludzkich. Poprzez ironię i czarny humor, film analizuje presję estetyczną oraz wpływ społecznych oczekiwań na postrzeganie własnego ciała. Bohaterki ukazują napięcia między pokoleniami, a także między autentycznością a iluzją piękna. Obraz, osadzony w gatunku body horroru, otwiera się na wielorakie interpretacje, zachęcając widzów do refleksji nad rolą, jaką wszyscy odgrywamy w tej niekończącej się grze społecznej. Dzięki coraz liczniejszym kobietom-reżyserkom, takie historie zyskują na znaczeniu, przynosząc różnorodność do współczesnego kina. O "Substancji" i jej wielopłaszczyznowej symbolice Sylwia Paszkowska rozmawiała z filmoznawczyniami – dr Anną Taszycką z Uniwersytetu Andrzeja Frycza Modrzewskiego oraz Justyną Adamczyk, związaną z kinem Mikro.

Kadr z filmu "Substancja", źródło: materiały praswoe

Demi Moore i symbolika ciała

Demi Moore w „Substancji” przeżywa aktorskie odrodzenie. Gwiazda lat 90., znana z takich filmów jak „Striptiz”, „Uwierz w ducha” czy „G.I. Jane”, wykazała się ogromną odwagą, decydując się na udział w tym projekcie. Aktorka, znana z dbałości o swoje ciało i silnie związana z wizerunkiem kobiety sukcesu, zagrała postać, która symbolicznie odnosi się do kwestii cielesności i jej przemijania.

W filmie „Substancja” Moore wciela się w prowadzącą telewizyjny program fitness, stylizowany na lata 80. W dniu swoich 50. urodzin dowiaduje się, że jej kariera dobiega końca. Pomimo sukcesów zawodowych, jej szef uznaje, że ramówka telewizyjna wymaga „odświeżenia” i informuje ją, że jej czas w show-biznesie dobiegł końca. Mizoginia i seksizm w korporacyjnym świecie mediów są tu przedstawione w sposób niemal groteskowy. Kwintesencją tej groteskowości jest szef (w tej roli Dennis Quaid), który sam nie odbiega wiekiem od głównej bohaterki, ale nie widzi przeszkód, by kontynuować swoją rolę w telewizji, wpisując się tym samym w narrację pełną podwójnych standardów.

Demi Moore naprawdę dużo zaryzykowała podejmując się tej roli. Jestem bardzo ciekawa, co stanie się z jej karierą dalej, bo w "Substancji" postawiła wszystko na jedną kartę. Wraca na wilki ekran w bardzo dobrym, ale również bardzo zaskakującym stylu - mówi dr Anna Taszycka

 to obraz kontrowersyjny i wymagający. Body horror jest
Dr Anna Taszycka i Justyna Adamczyk (kino Mikro) w studiu Radia Kraków, fot. Sylwia Paszkowska

Dr Anna Taszycka i Justyna Adamczyk (kino Mikro) w studiu Radia Kraków, fot. Sylwia Paszkowska

Film o złożonych aspektach kryzysu wieku i społecznych oczekiwaniach

W miarę rozwijania fabuły, zauważamy, że "Substancja" to nie tylko film o transformacjach fizycznych bohaterki, ale także o presjach otoczenia, które wywiera znaczący wpływ na postrzeganie siebie. Główna bohaterka, pomimo swojego atrakcyjnego wyglądu i pełnej pewności siebie, staje się ofiarą oczekiwań społecznych wobec kobiet w jej wieku. W jednym z kluczowych momentów bohaterka zostaje skonfrontowana z opinią starszego kolegi z pracy, który sugeruje, że nadszedł czas, aby „zejść ze sceny” i schować się w cień, gdyż przekroczyła pewną magiczną granicę wieku. Co gorsza, jako "nagrodę" za swoją pracę otrzymuje od wspomnianego kolegi książkę kucharską – gest, który można odczytać jako ironiczny żart związany z rolą kobiet w społeczeństwie.

 Kadr z filmu

Kadr z filmu "Substancja", źródło: materiały praswoe

„Substancja” to również metaforyczna opowieść o kryzysie wieku średniego i presji, aby „odnaleźć się na nowo”. Bohaterka, zmuszona przez społeczeństwo, musi ponownie zdefiniować swoją tożsamość, ponieważ otoczenie jasno daje jej do zrozumienia, że obecna wersja jej samej już nie pasuje do nowoczesnego świata. Film ukazuje drapieżny kapitalizm, który wyciąga z bohaterki wszystko, co najlepsze, a następnie zostawia ją samą z jej problemami i pytaniami o dalszą przyszłość.

Współczesne standardy piękna to nie tylko jednostkowy problem bohaterki, ale szerszy, społeczny temat. To gra, w którą wszyscy bierzemy udział, bez względu na to, jak krytycznie ją oceniamy. Choć film sugeruje, że reguły tej gry są niezmienne, reżyserka i główne aktorki zachęcają do refleksji nad tym, w jaki sposób uczestniczymy w tej rzeczywistości. Aktorki, które swoją karierę zbudowały na bazie swojego wyglądu, stają się paradoksalnie częścią krytyki tych samych norm, co prowadzi do dyskusji o hipokryzji w przemyśle filmowym.

(cała rozmowa do posłuchania)

Tematy:
Autor:
Sylwia Paszkowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (1)

O
observer
2024-10-04
"Wraca na wilki ekran..."?

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię