Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) nałożył na Centrum Medyczne Ujastek w Krakowie kary w łącznej kwocie powyżej 1,1 mln zł w związku z ukrytym monitoringiem na oddziale neonatologii. Matki i noworodki i pracownicy mieli być nagrywani bez wiedzy o tym.
Kiedy monitoring w placówkach medycznych jest legalny? I w jakich sytuacjach mówimy o trosce o bezpieczeństwo pacjenta, a kiedy o łamaniu jego prawa?
"Monitoring ma z jednej strony służyć zapewnieniu bezpieczeństwa pacjentów, a z drugiej strony personelu. Warunki używania takiego monitoringu określa w regulaminie organizacyjnym dyrektor szpitala albo podmiotu leczniczego" - tłumaczy Jolanta Budzowska, radca prawny.
Jest jedna bardzo zasadnicza kwestia: dyrektor musi uznać, że monitoring jest konieczny w procesie leczenia pacjentów lub jest konieczny, żeby zapewnić bezpieczeństwo pacjentom. "Bez tych dwóch warunków monitoring jest nielegalny" - mówi Budzowska.
Monitoring może być tylko wizyjny - może rejestrować obraz, ale już nie rozmowy. "W rozmowach z lekarzami, z pielęgniarkami padają często słowa, które, gdyby je upublicznić, naruszałyby tajemnicę lekarską i godziłyby w prawa pacjenta, w prawo do prywatności" - wyjaśnia radca prawny.
W opinii gościa Radia Kraków, kara nałożona przez UODO na krakowski szpital jest słuszna.
"Uznano, że monitoring, który funkcjonował na dwóch oddziałach, gdzie przebywały matki z dziećmi, karmiły, przewijały dzieci, rehabilitowały je, ale i nawiązywały z nimi więź - był nielegalny" - mówi Budzowska. Fakt monitorowania określonych pomieszczeń w szpitalu musi być ujawniony, a pacjenci poinformowani (wystarczy dobrze wyeksponowana tabliczka informująca).
Monitoringu możemy się, jako pacjenci, spodziewać również na SOR-ach.
"W mediach było głośno o atakach na personel SOR-ów przez pacjentów pod wpływem substancji psychotropowych lub alkoholu. W takich miejscach monitoring służy nie tylko zwiększeniu bezpieczeństwa pacjentów, ale też personelu i mienia szpitala" - wyjaśnia radca prawny.