W prawyborach jest pani zwolenniczką Rafała Trzaskowskiego czy Radosława Sikorskiego?

- Zdecydowanie Rafała Trzaskowskiego.

W krakowskich strukturach rzeczywiście to Rafał Trzaskowski ma zdecydowaną przewagę?

- Wydaje się, że tak, ale jesteśmy przed etapem prawyborów wewnętrznych. One pokażą wyraźnie, kto zostanie kandydatem KO. O tym, kto będzie kandydatem Koalicji, zdecydują też członkowie ugrupowań wchodzących w skład KO.

Czyli w strukturach krakowskich Koalicji Obywatelskiej zdecydowaną przewagę ma Rafał Trzaskowski. Skoro krakowski samorząd, rządzony przez Koalicję Obywatelską, zaangażowany był finansowo we wsparcie Campusu Polska Przyszłości, to musi dzisiaj chyba wspierać prezydenta Warszawy?

- To nie tak. Rafał Trzaskowski jest związany z Krakowem rodzinnie. Był parlamentarzystą stąd. Wiele osób, które są członkami PO, znają go osobiście i cenią za działalność polityczną, ministerialną. Rafał Trzaskowski w sobotę będzie gościł w Krakowie. Zapraszam zainteresowanych do udziału w spotkaniu. Godzina 15:00, Com Com Zone.

Kiedy okazało się, że krakowski samorząd zaangażowany był finansowo we wsparcie Campusu Polska Przyszłości, Rada Miasta przyjęła uchwałę, w której jasno stoi, że takich rzeczy już Kraków robił nie będzie, ale są inne samorządy. Czy inne samorządy w ogóle powinny się angażować we wsparcie finansowe środowisk politycznych?

- Podkreślę, że to nie było wsparcie Campusu. To była prezentacja i promocja miasta Krakowa w wydarzeniu Campus Polska 2024. Traktowanie tej sprawy w taki sposób nie do końca jest zgodne z prawdą. Tam pojechał prezydent z zespołem, było stoisko.

Ponad 70 tysięcy to kosztowało.

- Ale to była promocja miasta. To element promocji. Patrzmy tak.

Rafał Trzaskowski prowadzi we wszystkich sondażach, ale prezydent Komorowski też prowadził we wszystkich sondażach. Czy nie zmieniły się jednak okoliczności i oczekiwania wyborców związane z polityką międzynarodową, bezpieczeństwem? Na to stawia Radosław Sikorski. Jak pani ocenia w ogóle szansę szef MSZ w tych prawyborach?

- Jeśli chodzi o szanse Radosława Sikorskiego, pewnie są mniejsze niż Rafała Trzaskowskiego. Rafał jest znany, lubiany i ceniony w KO. To kandydat, któremu nie można odejmować znajomości polityki zagranicznej. Ten kandydat pokazał, że świetnie się sprawdza w kryzysie. Jako prezydent miasta poradził sobie z pandemią. Jak wybuchła wojna w Ukrainie, Warszawa była liderem pomocy uchodźcom. Warszawa kierowała całą pomocą. Takie sytuacje kryzysowe i sprawdzenie się, jest bardzo ważne.

Rozumiem, że będzie pani tutaj zachwalać swojego kandydata w prawyborach...

- Tak. On się świetnie sprawdzi.

O co chodzi tej szarży Radosława Sikorskiego?

- Wydaje mi się, że Radosław Sikorski chce konkurować, pokazać, że może być dobrym kandydatem. Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Radosław Sikorski to dwaj politycy z wielkim dorobkiem politycznym. Są świetnie wykształceni. Za chwilę będzie przed nami kampania wyborcza. W moim przekonaniu Rafał Trzaskowski ma osobowość, która mu pomoże w kampanii bezpośredniej.

O starcie w wyborach prezydenckich poinformował Szymon Hołownia. Czy to jest ostateczny koniec dyskusji o wspólnym kandydacie? Do tych dyskusji wraca ostatnio szef Ludowców.

- Tak. Przez jakiś czas były dyskusje w ramach koalicji, czy ugrupowania z koalicji 15 października powinny mieć własnych kandydatów. Porozumienia nie ma. Szymon Hołownia podjął odważną decyzję, że będzie kandydował.

Dlatego, że się przedstawia jako kandydat niezależny?

- Nie. Myślę o tym, że wszystko wskazuje na to, że jego popularność znacząco spada. Tuż po wyborach zainteresowanie jego osobą było bardzo duże. Czas upływa, zainteresowanie spada. To odważna decyzja. Trudno jednak patrzeć na Szymona Hołownię jako na polityka niezależnego. To szef partii politycznej, która wchodzi w skład koalicji rządzącej.

Jak bardzo Koalicji Obywatelskiej może zaszkodzić sprawa Jacka Sutryka, prezydenta Wrocławia, który usłyszał 4 zarzuty w sprawie lewego dyplomu MBA Collegium Humanum?

- O tej sprawie wiemy niewiele. Nie znamy treści zarzutów. Wiemy, że są to zarzuty związane z aferą Collegium Humanum. To była szkoła wyższa, która sprzedawała dyplomy głównie dla polityków PiS.

Ale nie tylko Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Sutryk pokazuje, że nie tylko.

- Nie sądzę, żeby zaszkodziła. To sprawa prezydenta Sutryka. Musimy czekać na dalszy ciąg i na wyjaśnienia samego prezydenta.

Pani jest wprost zaangażowana w działania związane z edukacją. Jest pani w Sejmowych Komisji Edukacji i w Sejmowej Komisji ds. Szkolnictwa Wyższego. Na co ta cała praca, skoro można sobie kupić dyplom?

- Uczciwym ludziom nie przychodzi do głowy kupowanie dyplomu. To sprzeczne z prawem, naganne. Dlatego organy państwa powinny reagować. Teraz tak się dzieje. Ta sprawa jest prowadzona przez prokuraturę i służby. Mam nadzieję, że rektor i wszyscy z tą sprawą związani poniosą konsekwencje.

Odbije się to na całym środowisku akademickim, w tym krakowskim?

- Nie sądzę. Ta kwestia sprzedawania lewych dyplomów jest wyjątkiem od dobrze działających w Polsce wyższych uczelni. Mam nadzieję, że odbije się tak, że nikomu już coś takiego nie przyjdzie do głowy.

Od 1 września do szkół wejdzie nowy przedmiot - edukacja zdrowotna. Ma ona łączyć elementy profilaktyki zdrowotnej z edukacją seksualną. Kto tego będzie uczył? Związkowcy mówią, że nie ma takich nauczycieli.

- Zgodnie z rozporządzeniem minister edukacji, te zajęcia mogą być prowadzone przez nauczycieli biologii, przyrody, wf, psychologów i nauczycieli, którzy prowadzili wychowanie do życia w rodzinie. Oni są przygotowani, mogą prowadzić te zajęcia. Poza tym ministerstwo na przełomie stycznia i lutego uruchomi studia podyplomowe dla nauczycieli innych przedmiotów, którzy chcą się doszkolić. To będą studia bezpłatne.

Jakby się zmieniła władza, to edukacja zdrowotna podzieli los HiT-u?

- Trudno teraz wyrokować. Edukacja zdrowotna to przedmiot, w którym nacisk się kładzie na przygotowanie młodzieży do tego, żeby odpowiednio traktować zdrowie psychiczne i fizyczne człowieka. To kluczowe.