"Pozycja lidera cieszy, ale w trakcie wyścigu wyborczego musimy potwierdzić jeszcze to zaufanie" - mówił poseł Szczerski w porannej rozmowie Radia Kraków. Jego zdaniem najważniejszym zadaniem jego partii jest przekonanie wyborców niezdecydowanych. Tych, jak wynika z naszego sondażu, jest 36%.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Krzysztofem Szczerskim.
W badaniach TNS Polska dla Radia Kraków PiS w Małopolsce zostawia Platformę daleko w tyle. Pana koledzy i koleżanki otwierają już pierwsze butelki szampana?
- Nie. Te wyniki oznaczają, że startujemy do wyścigu z pozycji lidera. Każdy lider musi jednak potwierdzić pracą to, że jest najlepszy. Bieg dopiero przed nami. Rankingi pokazują, że ludzie nam ufają, za to dziękujemy. Musimy to jednak potwierdzić w wyborach. Dobrze jednak, że startujemy do wyścigu jako lider.
Biorąc pod uwagę liczbę medali zdobytych w Soczi, ta analogia sportowa wyjątkowo odpowiada PiS-owi.
- 4 złote medale byłyby dla nas dobre w Małopolsce.
Czyli cztery mandaty, ale o tym za chwilę. Mamy jeszcze problem 36% niezdecydowanych wyborców. Nie powie pan jednak, że to są wyborcy PiS, on ma żelazny elektorat. Tutaj może się jeszcze wszystko wydarzyć.
- Jak znamy badania społeczne, 1/3 wyborców podejmuje decyzję w lokalu wyborczym.
No i pójdą i zagłosują na Zbigniewa Ziobrę, przedstawiciela PiS. Co wtedy?
- Na szczęście jest tak, że listy startują także pod nazwami partii politycznych. Jakby to była lista imienna, to pewnie sporo ludzi wciąż uważa, że Ziobro jest jeszcze członkiem PiS. Głos na niego nie jest głosem na PiS. Ci niezdecydowani to wyzwanie dla nas. Musimy przekonać ludzi do naszego programu, że warto postawić na partię pierwszego wyboru. Każdy kto chce pozytywnej zmiany, powinien głosować na PiS.
Mówi pan o czterech mandatach. Rozumiem, że to plan maksimum a minimum to trzy mandaty. Jak to się może rozłożyć w Małopolsce?
- Jeśli chodzi o podział mandatów, to są to szczególne wybory. Najpierw się je dzieli centralnie a potem wyszukuje się ludzi, którzy je obejmą w zależności od ilości oddanych głosów. Apelujemy do Małopolan, nieważnie kogo popierają, żeby poszli głosować. Im więcej ludzi pójdzie głosować, tym więcej mandatów będzie w naszym okręgu.
Ponad 60% badanych twierdzi, że pójdzie do wyborów. To jest nie do uwierzenia.
- Tak, zwykle takie deklaracje trzeba dzielić na pół. Chodzi o to, że każdy głos oddany na jakąkolwiek partię w Małopolsce zwiększa pulę mandatów dla Małopolski. Warto głosować.
Doskonale wiemy, że PiS łatwo zdobywa mandaty, ale ma problemy z ich utrzymaniem.
- To był wyjątkowy przypadek. Mieliśmy na listach kilka osób, które nie wytrzymały ciśnienia i okazało się, że personalna wizja swojej wielkości przewyższyła lojalność. W Małopolsce wszyscy trzej posłowie: Zbigniew Ziobro, Paweł Kowal i pan Włosowicz poszli swoją drogą ku nicości.
Wszyscy ci panowie są poniżej progu wyborczego w tych badaniach. Eurowybory zmiotą "ziobrystów"?
- To jest koniec Solidarnej Polski. To był pomysł na wybory do PE. To miał być wehikuł do odnowy mandatów. To pusta oferta, ten pomysł jest pusty. To co jest ważne dla Polski głosi PiS. Solidarna Polska nie ma racji bytu, podobnie jak inne drobne partie, które powstały przez ambicje personalne. Takie wybory, które są trudne, pokażą, że te partie nie mają miejsca na polskiej scenie politycznej.
Dla kogo będzie jeszcze mandat poza PiS? Mówimy 3,4 dla PiS, dla PO pewnie 2 i kto jeszcze?
- Myślę, że PSL odnowi swój mandat. Jeśli PSL ma w Polsce przekroczyć próg wyborczy to naturalną drogą jest to, żeby w trzech największych okręgach, jeśli chodzi o liczbę głosujących, czyli: w Warszawie, na Śląsku i w Małopolsce ze Świętokrzyskiem, te najmniejsze partie otrzymały swoje mandaty. Stawiam na PSL, który jest dosyć silny. To może być mandat PSL.
To w wypadku jakby PiS miało 4 mandaty. Jakby były trzy to będzie mandat dla lewicy. Pytanie dla kogo?
- Jeśli miałby być mandat dla lewicy, to bym wolał pana piłkarza Żurawskiego, on jest najmniej szkodliwy z lewicy. Antyklerykalni ideolodzy, którzy liderują na listach, oszaleli. Wolałbym, żeby piłkarz wziął mandat i pograł w piłkę w Europie za nasze pieniądze.
Piłkarz lepszy od profesora?
- Jak słucham obu antyklerykalnych profesorów, to wolę nieszkodliwego piłkarza.
Kto otworzy listę PiS do eurowyborów? Andrzej Duda czy Ryszard Legutko?
- Ten człowiek będzie niedługo państwa gościem. Nie chcę mu odbierać szansy ogłoszenia swojego nazwiska.
To będzie ktoś z tej dwójki?
- Nasze listy będą domykane w pierwszym tygodniu marca. Trwa optymalizacja tych list. Chodzi o to, żeby się tam znalazły postaci rozpoznawalne. Ta lista musi być zharmonizowana. To się dzieje. Cała lista będzie gotowa najpóźniej w drugim tygodniu marca.
Czekamy zatem. Tymczasem należy pan do obywatelskiego komitetu obrony Oleandrów...
- Wspieram go. To obywatelski projekt. Politycy mają go tylko wspierać.
Jaką rolę powinien spełniać dom Józefa Piłsudskiego? To powinno być centrum czynu niepodległościowego?
- W tym roku mamy 100-lecie wymarszu Kadrówki. To się odbędzie na placu budowy, przy pustych oknach domu Piłsudskiego. III RP nie zadbała o pamięć, to smutne dla Krakowa. Jakbyśmy tam poszli to byśmy zobaczyli, o czym mówię. 6 sierpnia będą tam wielkie uroczystości...
Może to okno trzeba było wcześniej otworzyć a nie teraz?
- Te sprawy toczą się od lat. Spór wokół tego miejsca toczy się od lat. Od lat są także monity, żeby objąć ten obszar opieką konserwatorską. Może ten apel zmobilizuje wszystkich w ostatniej chwili. Chcemy, żeby to miejsce Polakom się kojarzyło z czymś istotnym. To powinno być na mapie turystycznej Krakowa. Ludzie nie wiedzą, że jeżdżą na rolkach koło miejsca, które jest zaczynem polskiej niepodległości.
Zmiana projektu budynku, który ma stanąć obok, wpisanie domu na listę zabytków i co jeszcze?
-Jestem członkiem SKOZK-u. Będziemy pracowali, żeby ten dom objąć pomocą konserwatorską, żeby forma pokazywała znakomitą architekturę. To wspaniała architektura modernizmu, który jest w Krakowie na fali. SKOZK się zajmuje modernizmem krakowskim. Także chodzi o to, żeby to miejsce mogło mieć opiekę konserwatorską.