"Okazuje, że ci, którzy sponsorują kluby, są w sojuszu z grupą, która przynosi klubom wstyd" - mówił poseł Szczerski w porannej rozmowie Radia Kraków. Jego zdaniem to nie przypadek. "Trzeba spytać, co robił 'Misiek' dla sponsora" - mówił poseł Szczerski.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Krzysztofem Szczerskim.
W Krakowie jeden z przywódców pseudokibiców, „Misiek” został w ubiegłym roku zatrzymany podczas kradzieży maczet w jednym z supermarketów. Korzystał z luksusowego porsche należącego do jednego ze sponsorów TS Wisła. Kto rządzi w krakowskich klubach?
- To jest szokująca informacja. Gratuluję reporterom Radia Kraków. Kiedyś mówiliśmy o piłkarskim pokerze a teraz o rzeźni. Ci, którzy są zainteresowani finansowo funkcjonowaniem klubów, mają sojusz z kibolami. Nie chodzi o wspieranie sympatyków, to akurat powinien robić sponsor. Chodzi o współpracę z grupą ludzi, którzy przynoszą wstyd klubom. Jakie funkcje dla sponsora klubu wykonywał ”Misiek”? To nie jest przypadek. Jeśli się komuś tak pomaga, to znaczy, że panowie się znają.
Jeśli kluby są zakładnikami ekonomicznymi pseudokibiców, to jak można przeciąć tę pępowinę? Co z tym zrobić?
- Trzeba wyjaśnić, jaka to jest sytuacja. Według mnie jest jakaś symbioza między tymi, którzy mają interes finansowy, a tymi, którzy wykonują zadania. Trzeba wprowadzić jaśniejsze zasady finansowania klubów. To jest forma sportu, która jest częścią przestrzeni publicznej. Może powinna być większa przejrzystość finansowa klubów? Może pomoże upublicznienie finansów spółek i karanie finansowe tych, którzy wykorzystują pseudokibiców do biznesu. Jeśli pseudokibice mają dodatkową opiekę ze strony możnych sponsorów, to bardziej to wzmaga ich bezkarność. To jest dla nas niepokojące.
To się przenosi na ulice Krakowa. Mamy ataki z nożami i maczetami. Jak z tym walczyć? To, co obiecuje szef MSW, jak uzupełnienie wakatów, nie załatwi wszystkiego.
- Zasada jest jedna – zero tolerancji. Musimy w Polsce rozpocząć wielką akcję dyscyplinowania i egzekwowania prawa w tym względzie. Dzisiaj po zniesieniu obowiązkowej służby wojskowej i dyscypliny w szkołach, na ulicach wychowujemy pokolenia młodzieży, które nigdy nie zetknęły się z dyscypliną.
O tej młodzieży prezes Kaczyński mówił „dorodna polska młodzież”. Tak mówił o kibolach.
- Nie, chodzi o co innego. Chodziło o to, że część kibiców była represjonowana z powodu politycznych haseł. To niedopuszczalne. Najgorsze jest połączenie braku dyscypliny z frustracją. Donald Tusk ich represjonował za poglądy. Jeśli to robimy, to rodzi się frustracja. Część agresji z tego wynika. Ja bym na te rzeczy zwracał uwagę. Ilość policjantów jest ważna, ale nie mogą oni stać wszędzie. Trzeba przestrzegać dyscypliny, jeśli ludzie będą to czuli - będzie lepiej. To jest bardzo ważne w Polsce.
Wczoraj rząd przyjął strategię rozwoju Polski południowej do 2020 roku. To duża szansa biorąc pod uwagę kapitał naukowy i przemysłowy obu regionów? Jak to wykorzystać?
- Chciałbym, żeby tego typu strategia nie oznaczała wciągania Małopolski w problemy rozwoju Śląska. To bliskie sobie regiony, ale mają różne problemy. Chciałbym, żeby obszary między tymi wielkimi częściami Małopolski i Śląska nie zostały zgniecione przez centralne ośrodki. Miarą sukcesu takich pomysłów jest to, co się dzieje pomiędzy dwoma ośrodkami. Papierkiem lakmusowym jest los miejscowości takich jak Chrzanów czy Libiąż. Jeśli tam się poprawi, to ja będę zadowolony i powiem, że to ma sens. To pomoże w zrównoważonym rozwoju. Jeśli to będzie kwestia rozwoju dużych ośrodków, to będzie to porażka. Kolejna rzecz jest taka, że to nie może być program polityczny. To ma być dla ludzi. Jeśli promowanie tego będzie na zasadzie polityki, bo pani Bieńkowska jest królową Śląska, to wtedy to wszystko weźmie w łeb.
W Krakowie mamy pierwsze wyniki konsultacji społecznych w sprawie ograniczenia handlu w niedziele, Wielki Piątek i Wgilię. Głosy rozkładają się mniej więcej pół na pół. Może zrezygnuje pan z zakupów w Tesco? Może pomysł PSL-u jest dobry?
- Nie. To absurdalny pomysł. Nakręcanie się na konfrontacje z Brytyjczykami jest bez sensu. Niech pan Piechociński się skupi na tym, żeby w Polsce była praca, wtedy ludzie wrócą z emigracji.
A PiS rozważa wyjście z partii Europejskich Konserwatystów?
- Nie. Sprawa zasiłków dla Polaków w Anglii nie jest stanowiskiem tej frakcji. To nie było przedmiotem prac tej frakcji. Owszem, przedmiotem prac frakcji, w której są PSL i PO, było ograniczenie gazu łupkowego w Polsce i zablokowanie wyrównania dopłat dla rolnictwa. To jest problem w Parlamencie Europejskim. Polacy, PSL i PO, są we frakcji, która blokowała gaz łupkowy i dopłaty. Jeśli ktoś ma plamę na sumieniu, to nie my. Jeśli chodzi o handel w niedzielę i święta, to proszę krakowian o zgodzenie się na to, żeby ludziom pracującym wtedy dać możliwość spędzenia niedzieli z rodziną.
Prasę przeglądał Krzysztof Globisz: