Wyrwani prosto z drogi, muzycy zespołu Dikanda musieli się tłumaczyć się w Radiu Kraków, dlaczego od 2017 roku nie wydali regularnej płyty. Owszem, pojawiały się pojedyncze utwory, ale na pełnowymiarowego następcę albumu “Devla Devla” nadal czekamy. Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu, a właściwie zeszyt...
Rzeczywiście był taki moment przed pandemią , kiedy już myśleliśmy o nowej płycie bo pojawił się Dominik Bieńczycki - skrzypek i była nowa inspiracja. Zbieraliśmy fundusze, siły i w ogóle wszystko, co jest potrzebne do wydania płyty i wtedy lockdown wybił nas z tego rytmu. (...) W tamtym czasie zabroniono nam w ogóle grać i się spotykać. Zrobiliśmy jeden koncert online, ale to nie nasza bajka
- mówi wokalistka Dikandy Anna Witczak-Czerniawska.
Na szczęście po pandemii zespół zaczął się odradzać, zaczęły powstawać piosenki i teledyski, a w tym momencie założony jest już specjalny “zeszyt płytowy”. To oznacza, że zespół zbiera notatki dotyczące materiału, który miałby znaleźć się na nowej płycie. Niewykluczone, że nagrania rozpoczną się jeszcze w tym roku.
Mówiąc krótko: przepraszamy i już nagrywamy
- konkluduje z uśmiechem Szymon Bobrowski.
Dikanda to jedna z najpopularniejszych, polskich grup nurtu muzyki świata. Niezwykle lubiana w Niemczech, na Węgrzech i w Rumunii, ma na koncie także występy w Bangladeszu, Maroku czy Ameryce. Repertuar zespołu tworzy się często podczas spotkań na festiwalach i warsztatach. Podczas warsztatów za naszą zachodnią granicą doszło do spotkania z muzykami z Syrii i tak pojawia się piosenka “Elyiali”.
Inspiracje płyną w zasadzie zewsząd, podkreśla Katarzyna Bogusz:
Są to rzeczy, które według mnie mają jakiś wspólny mianownik muzyczny, a jednocześnie są zupełnie inne. I to jest super, że jest coś takiego. Przez te lata ukuł się nawet przymiotnik “dikandowe”. Że coś jest “dikandowe”, czyli takie nasze. Ponieważ nikt z nas nigdy nie będzie Syryjczykiem, a ja na przykład chciałabym kiedyś zaśpiewać jak stary Arab, ale też nigdy nie będę, więc po prostu szukamy naszych środków do wyrażenia tego, co nam w sercu gra, żebyśmy brzmieli autentycznie i dikandowo.
Wracając do obiecanej płyty. Dikanda przedstawia już swoje pierwsze, nowe piosenki na koncertach.
To jest nasze środowisko naturalne, właśnie koncerty. Zanim wejdziemy do studia, to nasze nowe piosenki często weryfikuje publiczność. To ona pokazuje czy tu trzeba rytm przyspieszyć czy zwolnić... Co tu jeszcze zmienić, co jest dobre. I dopiero w takim kształcie piosenka idzie do studia.
Za dwa lata Dikanda będzie świętowała jubileusz 30-lecia na scenie. Jak twierdzą nasi rozmówcy z tej okazji “sami spróbują się zaskoczyć”. Na pewno dobrym podsumowaniem dikandowego życia jest cytat z nowego utworu:
Graj tu i teraz do tańca.
Wiruje sukienka, w głowie kręci się.
Graj tu i teraz to szansa. Zatrzymać chwilę idealna jest.
Dla Dikandy idealna jest każda chwila, przez te niemal 30 lat.