W Małopolsce programem 500+ objętych jest około 260 tysięcy rodzin. "90 procent wniosków zostało rozpatrzonych i pieniądze wypłacono" - mówił wojewoda Małopolski w porannej rozmowie Radia Kraków.

 


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą Józefem Pilchem.

 

Udało się przekonać kogoś do utworzenia dyspozytorni pogotowia w Nowym Sączu?

- Nie. Rozmawiamy. To konkretne rozmowy, ale decyzje nie należą tylko do mnie. Potrzeba opinii ministra zdrowia. Czekamy. Będziemy rozmawiać. Potem trzeba wdrażać procedury. Byłoby dobrze, żeby były oddziały w Sączu i Tarnowie. To by było fajne.

 

Mówi pan o opiniach. Nie jest tak, że wiadomo, iż dyspozytornia jest konieczna?

- Jest potrzebna. Tam powinno tak być. Teraz zbieramy opinie. Wojewoda nie decyduje sam. Musi zasięgnąć opinii ważnych osób. Dyrektor Popławska zgadza się ze mną, ale daje pewne zasady. Będą dwa oddziały podlegające pod Kraków.

 

Brak dyspozytorni w Sączu to był element kampanii wyborczej. Teraz, po wyborach, nic się nie zmieniło. Brak dyspozytorni obniża poziom bezpieczeństwa?

- Tak. Tak jest. Pan wie, że każdy zna swój teren najlepiej. Trudno, żeby dyspozytor z Tarnowa znał Zakopane czy Gorlice. Oni jeżdżą na GPS-ach, ale dyspozytor z Nowego Sącza lepiej zna rejon i wie, jak podjechać do danej wioski. On ma orientację. Tak powinno być. Będę się starał. Nie chodzi o kampanię. Byłem tam, przejechałem te tereny. Wszyscy mówią, że to jest potrzebne. Ja słucham ludzi. To nie jest sposób na kampanię. Kampanii nie ma a pracujemy. Bezpieczeństwo Małopolan jest bardzo ważne.

 

Kiedy jakaś decyzja?

- 5 września wraca minister Tombarkiewicz. Przed moim urlopem chciałbym z nim porozmawiać. Muszą być procedury. Liczę, że to powstanie w tym roku.

 

Wspomniał pan dyrektor pogotowia, panią Popławską. Jak pan spogląda na te oskarżenia o mobbing w krakowskim pogotowiu?

- Poprosiłem o rozmowę i mówiliśmy o tym. Chodzi o kierowniczkę. Przyszło do mnie pismo od pracowników. Niech się podpiszą. Przecież ich nie zwolnię. Wiele organizacji z nią rozmawiało. Niech się podpiszą pod wnioskiem. Powiedziałem, że trzeba to odesłać. Jak się podpiszą, to zareaguję. Anonimy trafiają do kosza. Mając na uwadze czujność, poprosiłem jednak o rozmowę. Ta pani jest zdyscyplinowana aż za bardzo. Może dlatego jedni ją bardzo chwalą, ale część nie lubi nadmiernej dyscypliny. Może słownictwo tam jest dosadne, aż za bardzo, ale to nie znaczy, że to jest mobbing. Sprawdźmy to. Można osobę skrzywdzić tylko dlatego, że wprowadza dyscyplinę. Jak związkowcy chcą, to niech przyjdą. Wtedy porozmawiam.

 

25 osobom na Podkarpaciu odebrano pieniądze z 500+ i zastąpiono je żywnością. Rodzice nie radzili sobie z nadmiernym przypływem gotówki. Mamy takie przypadki w Małopolsce?

- Ponad 100. Przyznano 500+ w formie rzeczowej lub opłacono usługi. To dużo. Zamiast dać pieniądze do ręki, zamieniono to na świadczenia. To dobra rzecz. Te wydatki są kontrolowane. 500+ ma dotrzeć do dzieci.

 

Dobrze zrozumiałem? Ponad 100 rodzin w Małopolsce nie radzi sobie z tymi pieniędzmi?

- Tak. W całej Małopolsce. Do końca roku wydamy 1 miliard 737 milionów. Mówię ogółem z usługami dla gmin. To nie jest dużo. Mamy 260 tysięcy wniosków przyznanych. Co to jest 100? Nad tymi rodzinami trzeba pracować. Jak za rok będzie, to 50 to się ucieszę. Jednak to jest ważne. Apel do gmin dotarł. Oni reagują na krzywdę dzieci.

 

Czyli ośrodki pomocy społecznej to badały?

- Tak. To mnie cieszy. Smuci mnie, że jest ponad 100 rodzin, ale cieszy mnie, że gminy to sprawdzają.

 

Jeśli wskażemy małopolskie gminu maruderów i liderów?

- Liderów jest dużo. Średnia to 89-90% świadczeń wydanych. Mamy zaległych świadczeń niewiele. Oczekuje 23 tysiące świadczeń. Wypłaciliśmy w samym Krakowie 87 milionów 300 tysięcy. Wieliczka prawie 12 milionów, Nowy Sącz - 16 milionów. Te pieniądze doszły. To cieszy. W sumie mamy około 96% wykonalności.

 

Możemy wskazać konkretne gminy?

- Gmina miejska Kraków jest na czele w wypłacalności. Jak mówimy o pozostałych, to Dąbrowa Tarnowska – 97%,Skała - 99%. 98% - Michałowice, 99% - Świątniki Górne, 90% - Koniusza. Tych gmin jest dużo. Wszystko jest około 90%. Najsłabsza gmina to Wielka Wieś – 85%. To wcale nie jest tak źle.

 

Kilka miesięcy temu polecił pan przemalowanie linii parkingowych w Krakowie, żeby piesi mieli więcej miejsca. Zadanie wykonane?

- Nie. Sprawdzamy. Nadzór budowlany będzie to sprawdzał. To ważne. Widziałem, jak samochody stoją na chodnikach. Pieszy nie ma gdzie przejść. To niedopuszczalne. Na chodnikach są miejsca parkingowe. Oczywiście remontuje się ulice, są przygotowywane bardzo szerokie chodniki. Można tam zrobić miejsce. Jeszcze jest w okolicy parkomat. To kuriozum. Robi się chodniki, żeby samochód tam wjeżdżał. Powiedziałem - dosyć. Kobieta z wózkiem nie może przejechać, bo stoją samochody.

 

Mówił pan o urlopie. Chciałbym zatem zapytać o efekt ŚDM.

- Jest przemęczenie organizmu. Temperatury były wysokie, pracowało się 24 godziny. Trzeba wypocząć. Mieliśmy ŚDM, potem pochówek kardynała, potem pojechałem pochować mojego kolegę ze Szczecina. Wolałbym te fajne uroczystości jak ŚDM, ale tak wypadło...

 

Ale na chłodno to...

- To było cudowne wydarzenie. Kraków był piękny. Małopolska była piękna. Ludzie mówili, że pielgrzymi byli wspaniali.