Zdaniem wojewody na czas Światowych Dni Młodzieży powinny zostać zawieszone zapisy dotyczące Strefy Schengen. Wojewoda Pilch namawiał też krakowian, by w tym czasie pozostali w mieście. "Będzie dużo wydarzeń, będzie też pełna informacja, które ulice będą zamykane, a którymi będzie można sie poruszać" - mówił wojewoda w Radiu Kraków. Kilka dni temu na antenie Radia Kraków do brania urlopów i wyjazdu z miasta namawiał krakowian prezydent Jacek Majchrowski.

Przypiminamy: J. Majchrowski: "Podczas ŚDM w Krakowie może być ciężko. Zachęcam do wyjechania na zieloną trawkę"

 


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą małopolskim, Józefem Pilchem.

 

Jest projekt specustawy o Światowych Dniach Młodzieży. Mowa jest o specjalnych uprawnieniach dla policji, SOK-istów, o transporcie, telefonii komórkowej. Jest tam wszystko co powinno być?

- Jeszcze są pewne rzeczy, które chcemy włożyć. Wczoraj wyszło dodatkowe pismo z punktami o bezpieczeństwie i służbie zdrowia. To ważne. W innym przypadku nie moglibyśmy zapłacić szpitalom za bycie w gotowości lub musiałoby to iść przez NFZ. Rząd na to przeznaczył 28 milionów. 100 milionów jest na bezpieczeństwo. Musi być specustawa, żeby podporządkować wojsko. Jakby jej nie było to by wojskowa służba nie mogła udzielać pomocy cywilom.

 

W pana ocenie brakuje tam kilku zapisów?

- Tak, ale to przygotowaliśmy, pismo poszło. Będzie pierwsze czytanie. Pod koniec marca będzie specustawa, która pozwoli zainwestować w te maszyny i urządzenia potrzebne na ŚDM.

 

Specustawa mówi na przykład o sprawdzaniu wolontariuszy, że SOK-iści będą mogli sprawdzać podróżujących koleją. Strefa Schengen powinna zostać zawieszona na ten czas?

- Uważam, że tak. Dla naszego bezpieczeństwa. My dużo robimy a mało mówimy. Wolimy mówić o koncertach i pięknych spotkaniach. Młodzież ma się dobrze bawić z papieżem. Pielgrzymi powinni potem powiedzieć, że tu warto przyjechać. Bezpieczeństwo załatwiamy po cichu. Wiele służb jest zaangażowanych, żeby turysta i pielgrzym był bezpieczny.

 

Czyli czasowo kontrole na granicach powinny wrócić?

- Tak. To ważne dla nas, żebyśmy się czuli bezpieczne. Apeluję – nie wyjeżdżajcie z Krakowa. Warto tu być. Będą wspaniałe wydarzenia. Nie wyjeżdżajmy, bądźmy gospodarzami.

 

Rozumiem, że nawiązuje pan do słów prezydenta Majchrowskiego, który mówił, że czeka nas paraliż podczas ŚDM i jeśli ktoś nie będzie brał w tym udziału, lepiej żeby wyjechał. Pan się z tym nie zgadza?

- Nie zgadzam się. Po to się przygotowujemy, żebyśmy się pokazali. Społeczeństwo będzie informowane, którymi drogami można się poruszać i jak będzie z tramwajami. My od marca, jak przedstawimy rządowi projekt ŚDM, będziemy się przygotowywać do realizacji. Będziemy informować mieszkańców. Każdy dostanie gazetkę z mapkami na dane dni. Pełna informacja będzie. Każdy będzie mógł zobaczyć czy trzeba wyjeżdżać. Ja uważam, że nie trzeba. Przygotowujemy się mocno.

 

Będą całe fragmenty wyłączone z ruchu. Ja dojeżdżam z Borku Fałęckiego. Czeka mnie podróż na piechotę?

- Nie jest tak. To będą dni, kiedy część drogi będzie zamknięta. Drugiego dnia będzie otwarta. Proszę poczekać. Po 15 marca będą zarządzenia na ŚDM i mapka. Warto poczekać. Rząd zostanie powiadomiony, 16 marca będzie konferencja. Cierpliwości. To już niedługo i będziemy wiedzieć, którymi drogami pojedziemy. Warto zostać.

 

To dobrze, że wymieniony został komendant główny małopolskiej policji przed ŚDM? Po dymisji komendanta Maja znaki zapytania powracają. Jednocześnie dotychczasowy komendant Dąbek był bardzo dobrze oceniany.

- Nie mnie oceniać pana komendanta. We wszystkich moich spotkaniach uczestniczył zastępca, który został, nie komendant. On jest w sztabie. Nic się nie stało. Nowy komendant jest bardzo dobry. Wziął się do działania i da radę. Inne służby też były zaangażowane. Nie widzę zdarzeń, które będą mogły się wydarzyć. Policja działa i to mocno. Byłem na spotkaniu z oficerami. Jest plan i strategia. Policjantów będzie bardzo dużo. Po 15 marca dowiecie się ilu policjantów i ile wojska będzie. Komendant to był symbol. Wicekomendant jest zaangażowany. Nic się nie stało.

 

Naliczyłem, że 13 dyrektorów z urzędu wojewódzkiego straciło stanowiska. Stracili stanowiska czy pracę?

- Pracę straciło chyba trzech, z czego dwaj sami odeszli. Ja się tym nie zajmuję. Ja tylko potem dostaję informacje. My nie robimy rewolucji, ale ewolucję. Zmieniamy, ale każdemu dyrektorowi proponujemy pozostanie. Po co mi 24 dyrektorów? Zreformowałem to. Jest ich mniej. Ja nie zwalniam, ale reformuję. Powoli. Te osoby zawsze dostają propozycję na inne stanowiska. Nic złego się nie działo.

 

W tym tygodniu ruszyły infolinie odnośnie programu 500+. Są też szkolenia dla samorządów. Co nas czeka po 1 kwietnia? Kolejki przed okienkami? W samym Krakowie ponad 28 tysięcy rodzin będzie objętych programem.

- Ponad 330 tysięcy dzieciaków. To piękne wydarzenie. Wczoraj było pierwsze szkolenie, pełna widownia. Wszyscy przyjechali. Ludzie chętni są do działania. Wojewoda ma już pieniądze. Program przyszedł a wojewoda wcześniej miał pieniądze. Gmina ma pieniądze, żeby dotrzeć do ludzi. Będą wolontariusze, jest infolinia. Każda rodzina otrzyma blankiet. Do każdego dotrą pieniądze. Jak ktoś wypełni za miesiąc, pieniądze zostaną wypłacone wstecz. Nie będzie ataku na wszystkie urzędy, żeby wyciągnąć pieniądze. Te pieniądze czekają. Wojewoda rozda wszystkie pieniądze. 1 miliard 355 milionów.

 

Prezydent Krakowa mówił, że jest sugestia, żeby kontrolować wydawanie tych pieniędzy w tak zwanych rodzinach dysfunkcyjnych. Jak to zrobić w Krakowie?

- W tym projekcie jest coś pięknego. Każdy wójt czy burmistrz ma prawo tą rodzinę dysfunkcyjną skontrolować. Subwencje to coś pięknego. Zamiast pieniędzy urzędnik może zakupić dla dziecka wyżywienie, ubranie czy wyjazd na kolonie. To ma dotrzeć do dzieci, nie do dysfunkcyjnych rodziców. To piękny program. Nie będziemy zaglądać do zwykłych rodzin.

 

Czyli jak się okaże, że pieniądze idą na coś innego to urzędnik to zmieni?

- Oczywiście. Ma prawo to wydać na naukę języków, dożywianie. Wiele opcji jest. To ma trafić do kochanych dzieciaków.

 

Jako były samorządowiec wie pan jak to zrobić? Trzeba zaangażować MOPS?

- Oczywiście. 2% z budżetu jest na to, żeby wójtowie czy burmistrzowie i prezydenci mogli realizować ten projekt. Czegoś takiego nie było. Wcześniej szły programy a pieniędzy nie było. Po to jest to 2%.