Jak przekonywał poseł Lassota, koszty tego typu inwestycji są zawsze orientacyjne i po zweryfikowaniu koszty okazują się niższe. Poseł Lassota proponuje, by o trzy procent zmniejszyć budżet innych inwestycji drogowych i z tych pieniędzy sfinansować budowę trasy S7. Jak mówił, po weryfikacji kosztów budowa S7 ma kosztować 2 miliardy 600 milionów złotych.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Józefem Lassotą.
Napsuł krwi PO ich koalicjant, wystawiając do wyborów prezydenckich Adama Jarubasa?
- Myślę, że nie. To nie pomaga prezydentowi Komorowskiemu, ale też nie zagraża. Jeśli prezydent nie wygra w I turze to zobaczymy kto będzie drugi, może pan Jarubas.
Kandydat PSL w II turze?
- PSL ma zaskakujące wyniki wyborcze. Poza tym jest to kandydat z nowego pokolenia, otwarty, który może pociągnąć za sobą tych, którzy widzą nadzieję w nowym podejściu. To nowe pokolenie. 40-letni człowiek z dorobkiem samorządowym i politycznym. To kandydat, na którego wyborcy zwrócą uwagę.
Jeśli ktoś na tym straci to jednak prezydent Komorowski.
- Nie sądzę. Prezydent Komorowski być może przez to nie wygra w I turze, ale nie ma zagrożenia. PiS może mieć kłopot. Tak otwarty kandydat może być tym, który pociągnie młodych ludzi ze wsi.
Teraz stały temat, S7. Wysłał pan apel ws. S7 i Sądeczanki w ramach konsultacji programu budowy dróg krajowych?
- Może nie tyle apel. Jak został opublikowany projekt programu budowy dróg krajowych, napisałem do ministra z prośbą o odpowiedź co znaczy, że zadanie się nie bilansuje. Znamy już tę odpowiedź, że to zadanie będzie realizowane w ramach limitu na ten program i będzie finansowane z oszczędności przetargowych. W ramach konsultacji publicznych wysłałem wniosek i apelowałem do innych, żeby też to robili. Chodzi o bilansowanie tej drogi. Moja propozycja zmierza do tego, żeby o te 3% zmniejszyć pozostałe zadania i to zbilansować. Sprawa nie jest zamknięta.
Czyli nadal jest możliwe obniżenie o 3% i przekazanie tego na S7?
- Tak. Jest jednak problem, bo kosztorysy, są pisane na wczesnym etapie. Kwoty są orientacyjne. Nasze zadanie S7 jest podane na 3 miliardy 100 milionów, ale już dzisiaj wiadomo, że po weryfikacji to będzie kosztowało 2 miliardy 600 milionów. Podobnie jest z innymi zadaniami. Z zasady w przetargach jest około 20% oszczędności.
Trzymamy się pieniędzy, których nie ma. Mówimy o oszczędnościach. Nadal nie mamy gwarancji. W rozmowie z Gazetą Wyborczą minister Wasiak mówi, że ta inwestycja nie jest przygotowana. Tu może być problem. Widzimy co dzieje się w Poradowie.
- Został otwarty przetarg na północną obwodnicę Warszawy. Tam jest już oszczędność 700 milionów. Lepiej by było jakbyśmy mieli zagwarantowane. Gdyby to zadanie było wcześniej przygotowane to na pewno by to było. Dotychczas jednak nie było przygotowane. Dzisiaj jest inaczej, jest decyzja środowiskowa. Realizacja tego zadania jest zależna tylko od naszego przygotowania, jeśli chodzi o decyzję i badania archeologiczne. To się zacznie. Są już pieniądze. To nie powinno nam przeszkodzić. Jeśli chodzi o decyzję środowiskową to jest problem. Część mieszkańców Poradowa nie jest zadowolona z tego, że droga przecina wieś i trzeba wyburzyć kilka domów. Niestety wariant mieszkańców został przeanalizowany i jest nierealny do wykonania. Jak będzie odwołanie mieszkańców to przedłuży to cały proces. Jak to potrwa lata to można powiedzieć, że sprawa jest przegrana.
Pan był w Poradowie. Da się ich przekonać?
- Jakby panu wyburzano dom to nie wiem czy pan by się zgodził na to.
Znamy takie przypadki z Krakowa.
- Właśnie. Jest szansa rozmowy. Mieszkańcy też trzeźwo patrzą.
Cała inwestycja chyba nie wisi na Poradowie?
- Jest jedno wyjście, żeby to zadanie podzielić na trzy odcinki. Poradów by się znalazł w odcinku najbliżej granicy Świętokrzyskiego. Wtedy nawet jakby była uchylona decyzja, ale chyba nie ma na to podstawy, to jednak możemy kontynuować dwa inne odcinki.
Co z Sadeczanką?
- Tu jest problem. Ta droga jest w kontrakcie regionalnym, ale to nie jest dokument wiążący, zależy od przygotowania inwestycji a ta inwestycja nie jest przygotowana.
Czyli to były tylko obietnice?
- Nie. Teraz trzeba do tego podejść tak, żeby to przygotować. Mam nadzieję, że marszałek się tym zajmie. Jest jeszcze jeden element. Ruch przekraczający średnią krajowa jest tylko w okolicach Nowego Sącza. Dodatkowo ta droga nie znajduje się w dokumencie implementacyjnym, który jest podstawą.
Czyli dobrze to nie wróży w najbliższym czasie?
- W najbliższym czasie będzie kłopot, ale ten program się zmienia. Prawdopodobnie będą zmiany.