"Jeśli okaże się, że sześciolatki w szkole dadzą sobie radę, to się zmieni" - mówił poseł Lassota w porannej rozmowie Radia Kraków. Zarzucił on też władzom miasta bierność, bo to samorząd odpowiada za oświatę. "Śpiące zarządzanie miastem przynosi takie efekty" - mówił poseł Lassota.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Józefem Lassotą.

Znowu mamy kampanię w cieniu tragedii, tym razem z udziałem niemieckiego Airbusa. Jednak przebiła się informacja o milionie 600 tysiącach podpisów dla Andrzeja Dudy. To zrobiło wrażenie. Na panu też?

- Trzeba powiedzieć, że to znaczący wynik. Jestem trochę zdegustowany tym, że w wielu kościołach była agitacja. To się nie godzi w kampanii. Niezachowanie pewnych reguł świadczy o pójściu va banque. Nie patrzy się na reguły, ale pokazuje się aktywność. Decyduje głosowanie a nie podpisy.

 

Stąd zakładane pół miliona podpisów dla Bronisława Komorowskiego?

- Wymóg prawny to 100 tysięcy.

 

Tak, ale jest licytacja.

- Tak. Oczywiście bym wolał, żeby kampania była sporem merytorycznym. Ona ma jednak element igrzysk. Traktuję to w tych kategoriach. To czego mi brakuje to merytorycznego sporu. On powinien być. Powinna być dyskusja. Nie chodzi o żyrandole. To śmieszne.

 

Andrzej Duda proponuje debatę o wejściu do strefy euro. PO nie chce podejmować dyskusji. Dlaczego? To temat nieważny?

- Temat ważny. On wymaga poważnego podejścia do sprawy. Patrząc na kampanię Dudy, nie oczekuje merytoryki. To kampania na zasadzie atakowania. Nie wypada, żeby kandydaci na prezydentów się tylko wzajemnie zahaczali. Duda nie pokazał, że przedstawia problem merytoryczny. Z tego powodu debata będzie przy II turze. Wyborcy będą mieli okazję zobaczyć argumenty obu stron.

 

Pogodził się pan z II turą?

- Trudno powiedzieć. Dzisiaj nie jest to oczywiste, ale wybory są wyborami. Nikt nie może przesądzać. Jest możliwa II tura.

 

Pamiętam jak kilka dni temu posłanka Augustyn mówiła, że jak sondaże pokażą, że prezydenta popiera 39% pytanych to będzie problem. Mamy 41%. Do granicy tuż, tuż.

- To prawda, że wyniki badań się obniżyły. Kampania trwa, jest w połowie. Prezydent zaczął kampanię później. Zaczekajmy i obserwujmy. W zasadzie wyborcy kierują się rozsądkiem. Część lubi awantury, ale wyborcy kierują się powagą.

 

Wie pan co mówią przedstawiciele PiS? Im bardziej prezydent angażuje się w kampanię, tym gorzej dla niego.

- To retoryka wyborcza. Każdy ma do tego prawo. Nie sądzę, żeby tak można to było uzasadnić. Kampania Dudy jest aktywna, także przy wsparciu kościoła. To odnosi efekt, ale pewnie za 5-10 lat będzie miał szansę.

 

W Krakowie nie udała się sztandarowa reforma PO. Co trzeci sześciolatek zostanie w przedszkolu. Jak pan to tłumaczy?

- Ale 2/3 zdecydowały się pójść.

 

Widzi pan pół pełnej szklanki?

- Nie to 2/3 i 1/3. Tego typu zmiany zawsze powodują niepokój. Jestem przekonany, że to będzie pozytywnie zweryfikowane i będzie inaczej w przyszłym roku. To straszenie, które miało miejsce, przyniosło efekt. Jak się okaże, że te dzieci dadzą sobie radę to się to radykalnie zmieni. Będzie coraz lepiej.

 

Kraków zostaje jednym z liderów. Trochę głupio.

- Tutaj władze samorządowe nie zrobiły nic, żeby pokazać plusy i minusy. Była bierność a to samorząd odpowiada za oświatę. Powinien być aktywny. Ludzie powinni mieć wybór. Dzisiaj się tylko straszy.

 

Czyli reforma w Krakowie się nie udała a winny jest krakowski samorząd?

- Nie mówię, że winni. Każdy ma swoją wolę. Tak jak w przypadku ZIO, gdzie miasto i prezydent zaspali, tak tutaj mamy podobny efekt. Nie było aktywności. Śpiące zarządzanie miastem przynosi taki efekt.

 

Dzisiaj ustawiliśmy pyłomierz w Nowym Sączu. Jak pan ocenia stanowisko władz Nowego Sącza, które mówią, że pomiary WIOŚ psują wizerunek miasta? Podobnie mówią przedstawiciele Suchej i Rabki.

- W Krakowie ta sprawa jest od 20 lat aktualna. Program likwidacji niskiej emisji w latach 90. był już prowadzony. Świadomość mieszkańców jest utrwalona. Jak chodzi o inne miasta to bym radził poważne podejście. Nawet jak jedno usytuowanie jest kwestionowane to musi być kilka punktów. Wtedy trzeba przyjąć to co pokazują pomiary. Generalnie takie stanowisko, które prezentuje prezydent Nowego Sącza, jest dla mnie dziwne. Kwestionowanie faktów jest próbą zaciemniania rzeczywistości.

 

To skrajna nieodpowiedzialność?

- Nie wiem czy skrajna, ale nieodpowiedzialność tak. Jeśli nie proponuje się innych rozwiązań odnośnie weryfikacji pomiarów to jest to skrajne.

 

Dlaczego się to udało w Krakowie a w innych gminach nie? U nas się proponuje konkretne działania a gdzie indziej idzie to opornie.

- Przypomnę, że w okresie Solidarności, w latach 80., Klub Ekologiczny doprowadził do likwidacji huty w Skawinie, ograniczenia produkcji w Kombinacie. To funkcjonuje. Ta idea jest. Pomiary były. W Krakowie ludzie dostrzegli. Jest świadomość. Krakowski Alarm Smogowy zaistniał i powoduje, że jesteśmy z tym obeznani. Czujemy też namacalnie ten smog.