Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z posłem PO, kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu, Józefem Lassotą.

 

Wczoraj prezydent Andrzej Duda podpisał z prezydentem USA Donaldem Trumpem porozumienie wojskowe. Podczas rozmów padła ważna deklaracja. Wizy do USA zostaną zniesione w ciągu kilku miesięcy. Ta wiadomość cieszy?

- Tak. To cieszy. Trzeba jasno powiedzieć, że nie ma tu zasługi prezydenta Dudy. Polska musiała spełnić warunki określone dla krajów, dla których znosi się wizy. Musi być odpowiednia…

 

Maximum 3% wniosków wizowych odrzuconych.

- Tak. Dopóki to nie zostało spełnione, prezydent ani nikt nie był w stanie nic zrobić. Przypadło na kadencję prezydenta Dudy i Trumpa. Oni będą mówić, że to ich zasługa. Nie. To zasługa tego, że Polacy mają taki status, że odmowy są minimalne.

 

Już deklaracja na temat pogłębienia współpracy obronnej Polski i USA to zgodna wola obu polityków.

- Tak. To ważna informacja. To uszczegółowienie tego, co było robione od lat. Taka informacja zawsze jest dobra i cieszy. Tu prezydent Duda pewnie ma swój pozytywny udział. To dobrze.

 

Szef NIK Marian Banaś wczoraj w wywiadzie dla TVP powiedział, że zwróci się o udzielenie mu bezpłatnego urlopu do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości wokół jego oświadczeń majątkowych. Te kontroluje CBA. O sprawie dowiedzieliśmy się z publikacji Superwizjera TVN. Jaki finał sprawy pan przewiduje?

- Sensowny finał jest jeden – dymisja pana Banasia. To powinna być dymisja całego rządu. Marian Banaś był wiceministrem, szefem KAS, ministrem finansów. Sprawa znana jest od lat. Ta działalność była prowadzona od lat. To jest działanie na granicy sutenerstwa w kamienicy, której właścicielem był Marian Banaś przez cały okres jego działalności politycznej.

 

Pamięta pan, że w jego oświadczeniu czytaliśmy, iż zgodnie z prawem wynajął kamienicę innej osobie. Ona prowadziła działalność hotelową.

- Jeśli się wynajmuje całą kamienicę, którą jeszcze zapisał mu AK-owiec… To dziwny zbieg okoliczności. Banasiowi zapisuje kamienicę AK-owiec. Tadeuszowi Rydzykowi Maybacha sprezentował bezdomny. To dziwne. Jeśli wynajmuje się w Krakowie odrestaurowaną z udziałem pieniędzy z UE kamienicę… Do wczoraj wisiała tam tabliczka, że to centrum hotelowo-szkoleniowe współfinansowane ze środków UE. To nie jest nieświadoma osoba. Jeśli taka osoba się tym nie interesuje, nie nadaje się na żadne funkcje poważne. To podobna sytuacja jak z ministrem Ziobro. On pod swoim bokiem miał swojego zastępcę ministra Piebiaka, który prowadził działalność przestępczą i mówił, że nic nie widział. Trudno uwierzyć, że pan Banaś nie miał świadomości co tam się dzieje. Jak redaktor Superwizjera tam przyszedł to gość z recepcji powiedział, że zadzwoni do Banasia. Zadzwonił i były instrukcje. Niech pan Banaś nie opowiada bajek, że nie wie jaka działalność tam była prowadzona.

 

Politycy opozycji domagają się dymisji Mariana Banasia. Łatwo zarzucić wam niekonsekwencję. Poprzedni szef NIK – nie ma ta instytucja szczęścia – Krzysztof Kwiatkowski, niegdyś polityk PO, we wrześniu 2017 roku miał postawione prokuratorskie zarzuty nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska w NIK. Od sierpnia 2018 roku trwa proces. Nie przypominam sobie, żeby politycy PO domagali się dymisji Kwiatkowskiego.

- Pan Kwiatkowski natychmiast zrzekł się immunitetu. Obecna władza nie odpuści niczego. Przez 3 lata prowadza postępowania nie doszli do stwierdzenia poważnych nadużyć. Być może ich nie było, lub te służby władzy są słabe. Przypomnę, że jak minister Nowak nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka za 15 tysięcy, konsekwencje były. Stracił stanowisko ministra, wypadł z polityki. Kiedy zdarzyło się za ministra Ćwiąkalskiego, że był wypadek śmiertelny w więzieniu, minister podał się do dymisji. Teraz są „samobójstwa” w więzieniu. Minister nie ma sobie nic do zarzucenia w sensie politycznym. To standardy gorsze niż białoruskie. Trudno porównywać sytuacje. Każdy popełnia błędy. Jakby z panem Kwiatkowskim były poważne zastrzeżenia, ta władza, ten rząd już dawno by sprawę zakończył. Widocznie chcą gonić króliczka, nie złapać go.

 

Trwa szczyt klimatyczny ONZ w Nowym Jorku. W drodze na to wydarzenie prezydent Francji Emmanuel Macron zachęca młode osoby, żeby jechały protestować do Polski. Jego zdaniem Polska jest głównym hamulcowym postępów w polityce klimatycznej ONZ. Jak się panu podoba ten apel?

- Nie akceptuję tego apelu w sensie aktywności politycznej. Prawdą jest jednak, że Polska jest głównym hamulcowym. Polska uważa, że węgiel jest najlepszy, sprawdza 20 milionów ton węgla, nie przewiduje likwidacji eksploatacji węgla. Inne kraje to robią. Trudno odmówić racji, ale zadaniem prezydenta Francji nie jest wzywanie do protestów w Polsce. Chcę podziękować młodzieży ze strajku klimatycznego. To piękne. Oni się bardziej starają niż dorośli.


Może prezydent Francji liczył, że upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu? Żółte kamizelki znikną z ulic Francji i oni pojadą do Polski i pomogą zmienić zdanie polskiemu rządowi ws. polityki klimatycznej?

- Trudno dywagować o intencjach prezydenta Macrona. Każdy powinien zająć się swoimi sprawami. Musi być efekt. Zachęcanie do przyjazdu do Polski, żeby protestować to nie jest najlepszy sposób.

 

Był odzew na pański apel po zniszczeniu pańskiego bilbordu wyborczego? To było w Liszkach. Konkurenci odnieśli się do pana prośby, żeby nawzajem pilnować swoich materiałów wyborczych?

- Zniszczono po jednym dniu bilbord, który był wysoko. Do mnie nie dotarł żaden odzew. Sprawa jest na policji, czekamy na rezultaty dochodzenia. Jestem przekonany, że mieszkańcy Liszek wiedzą kto to zrobił. Dobrze by było, żeby się szanować wzajemnie i nie niszczyć materiałów wyborczych. Czy tak będzie? Nie oczekuję sukcesu, ale ważna jest godność i kultura. Jeśli dorośli tego nie zrobią, młodzież tego nie przyswoi.

 

Dziennik Gazeta Prawna publikuje kolejny sondaż z 20-21 września. Rośnie poparcie PiS. Maleje KO, ale także rośnie Lewicy. Razem z Lewicą walczycie o ten sam elektorat?

- Chyba tak jest, że jak rośnie Lewicy to kosztem KO. Sprawa słupków dla PiS jest niepokojąca. To grozi tym, że PiS może być dalej u władzy. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Z innych badań wynika, że ludzie głosują na PiS, bo oni rozdają nieswoje pieniądze. Oni ściągają ze wszystkich, dają niektórym. To ludzi pociąga. To nie jest odpowiedzialne działanie. Trzeba myśleć nie o doraźnym słupku, ale o tym, żeby następne pokolenia żyły w dobrobycie. Tu inwestycje spadają. Rozwoju się tak nie uzyska. Bez rozwoju nie będzie w przyszłości dochodów. To może się skończyć katastrofą jak w Grecji czy Wenezueli.