Mamy dwa pierwsze sondaże wyborcze, w których wyraźnie traci Rafał Trzaskowski. W jednym z nich aż o 9 punktów procentowych. Co się dzieje?

- To rzecz naturalna, że sondaże będą falować. Mieliśmy Bronisława Komorowskiego, który miał wielką przewagę i przegrał. Nie mam nic przeciwko, żeby Rafał Trzaskowski miał małą przewagę i wygrał.

Jeśli utrzyma się ta tendencja, trzeba będzie jakoś zareagować.

- W tej chwili ludzie rozglądają się za kandydatem, który najbardziej im odpowiada. Kampania jest po to, żeby ludzie się przekonali, że program kandydata jest tym, który oni akceptują. Jest dużo czasu, żeby przekonać wyborców, aby wrócili do wspierania Rafała Trzaskowskiego. Nasz kandydat ma wielki potencjał. Poparło go prawie 10 milionów osób w poprzednich wyborach. Jest baza, trzeba do niej tylko dotrzeć.

Być może do tego wyścigu dołączy także szef Kanału Zero. To też może coś zmienić w tej układance, tym bardziej, że nie brakuje spekulacji o ewentualnej zamianie kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość.

- Tak. Teraz mają wątpliwości nawet członkowie PiS. Wypowiedzi Karola Nawrockiego budzą kontrowersje w PiS. Do tego aktywność premiera Morawieckiego świadczy, że on nie zrezygnował ze startu. W tym kotle będzie się wiele działo. Faktycznie Karol Nawrocki w drugim notowaniu zyskał niezły wynik, ale potem zaczął się wypowiadać. To jest powodem, dla którego jego notowania też spadają. Zachęcam, żeby mówił jak najwięcej tak głupich rzeczy. Wtedy PiS się zastanowi, czy kandydata nie wymienić.

Wśród komentarzy dotyczących notowań Rafała Trzaskowskiego są i takie, że kandydat Koalicji Obywatelskiej traci najwięcej wśród kobiet. W takim razie powinien mocniej postawić na sprawy światopoglądowe, czyli na kwestie liberalizacji prawa aborcyjnego czy też związki partnerskie?

- On to zadeklarował. Ustawę aborcyjną podpisze w przeciwieństwie do innych kandydatów. Wiemy, jakie Rafał Trzaskowski ma poglądy. Kobiety nie zapomniały, że on zdania nie zmienia. Jako prezydent Warszawy wykazał się wrażliwością na sprawy światopoglądowe. Kobiety zobaczą, że on mówi otwarcie o tych sprawach i wrócą pewnie, żeby go poprzeć. Teraz jest taka sytuacja, że po roku chcieliśmy wprowadzić pewne rzeczy z naszego programu, jak związki partnerskie i zliberalizować w części ustawę aborcyjną…. Wyrok TK był impulsem, który spowodował, że kobiety wyszły na ulice i zagłosowały na KO. Musimy dotrzymać słowa. To jednak rząd koalicyjny, PSL jest przeciwny. Jak chodzi o partię Szymona Hołowni, przy związkach partnerskich nie ma problemu. Przed wyborami chcemy pokazać, że dotrzymujemy słowa.

Przed wyborami prezydenckimi?

- Przed wyborami powinna być załatwiona sprawa związków partnerskich. Powinien być kompromis zaakceptowany przez wszystkich koalicjantów.

Przed wyborami prezydenckimi wymaga jakiegoś uporządkowania sprawa mediów społecznościowych? DSA, czyli unijny akt, który wprowadza nowe przepisy dotyczące zwalczania nielegalnych treści w internecie, jest implementowany obecnie.

- Doświadczenia krajów, gdzie ostatnio były różne wybory, pokazują, jak duży wpływ media społecznościowe mogą mieć na wynik. Są obawy, że można łatwo – mając odpowiednie środki – zmienić preferencje wyborcze, nie mówiąc do końca prawdy. Musimy się zastanowić nad niebezpieczeństwem wynikającym z wpisów, które są też groźbami karalnymi. Był przykład z Jurkiem Owsiakiem. Grożono mu śmiercią. Ostatnio widziałem wpis na stronie Janusza Kowalskiego, gdzie zachęcano, żeby zastrzelić Rafała Trzaskowskiego.

%article3667014%

Taki wpis pan widział?

- Tak. W komentarzach do wpisu Janusza Kowalskiego. Był wpis, że za zastrzelenie Rafała Trzaskowskiego można dostać milion dolarów. Należy na to reagować. Był przykład prezydenta Adamowicza. Pewne regulacje być muszą. Puszczenie tego bez kontroli jest ryzykowne.

Rząd powinien rozważyć rodzaj cenzury internetu?

- Powinna być nieuchronna kara za takie działania. Możliwość identyfikacji takich wpisów musi być szybka.

Ekspert ds. prawa: „Ustawa antyhejterska jest ważna, ale wciąż trzeba edukować społeczeństwo” Ekspert ds. prawa: „Ustawa antyhejterska jest ważna, ale wciąż trzeba edukować społeczeństwo”

Czyli nie cenzura...

- Nie cenzura, ale sprawdzanie tych rzeczy, które mogą niekorzystnie wpływać na sytuację w kraju.

Co by pan zrobił przed wyborami prezydenckimi z edukacją zdrowotną? Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że nie powinna być obowiązkowa. Rafał Trzaskowski również.

- Rafał powiedział, że trzeba się zastanowić, czy rodzice nie powinni mieć na to wpływu. Projekt został przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Sportu. Kontrowersje budzi edukacja seksualna. To jeden z ośmiu elementów. To też wyżywienie, zdrowie psychiczne, uzależnienia. O tym się nie mówi, a to powinno być obowiązkowe. Oddanie wszystkiego rodzicom, że oni powinni decydować… Rodzie ostatnio karmili dziecko tylko winogronami. Jak widać, nie wszyscy rodzice są na tyle wyedukowani, żeby wiedzieć, czym karmić dziecko.

Z Ministerstwa Edukacji płynie taka informacja, że nic jeszcze nie jest przesądzone. Jak są słupki zadowalające, to mówimy, jak ważna jest edukacja zdrowotna i wychowanie seksualne, ale jak słupki spadają - to już przestaje być ważne?

- Jeżeli będzie duży opór przed wprowadzeniem obligatoryjnego uczestnictwa w tej edukacji seksualnej, jeżeli rodzice będą przeciwni, żeby dzieci w tym uczestniczyły, może w tym zakresie można wycofać obligatoryjność? Na lekcjach związanych z problemami zdrowia seksualnego, dziecko by mogło być zwolnione. Cała reszta powinna być obligatoryjna.

Czyli obligatoryjna nie byłaby ta część dotycząca wychowania seksualnego?

- Tak.

To jest brane dziś pod uwagę?

- Nie wiem. To świeża rzecz, do uzgodnienia. Ta edukacja zdrowotna nie wejdzie do szkół na bazie ustawy, ale rozporządzenia pani minister. Jest czas. Nie powinniśmy robić z tego wielkiego problemu. To rzeczy ważne, ale należy szukać kompromisu.

Wie pan już, na kogo postawi Koalicja Obywatelska w wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie?

- Są rozmowy. Nie chcę przesądzać, kto będzie kandydatem. Wiemy, że PiS zrobi wszystko, aby mandat w Krakowie odbić. Musimy się zdecydować na kandydata, który będzie miał szansę wygrania. Ten okręg wyborczy w Senacie zawsze był zdobywany przez PO. Bogdan Klich wiele razy wygrywał. Oby tym razem KO miała swojego senatora.

Nowe nazwisko się pojawiło na tej giełdzie, a w zasadzie nowe-stare. To Edward Nowak.

- Edward Nowak byłby świetnym kandydatem. To osoba rozpoznawalna w Krakowie. PiS zrobi pewnie to, co zrobiło z Karolem Nawrockim. Poprą pewnie Bogusława Sonika. To podobne środowisko. Edward Nowak zabiera tlen Bogusiowi Sonikowi. Taki ruch byłby rozsądny.