Potrzebna była Rafałowi Trzaskowskiemu ta debata w Końskich?
- Dobrze, że w ogóle się odbyła. Wbrew opiniom, ona okazała się dosyć merytoryczna. To zysk dla wyborców, którzy mogli posłuchać, jakie poglądy mają dani kandydaci.
Jednym z zamysłów było to, żeby pomóc trochę Karolowi Nawrockiemu, żeby to Karol Nawrocki był w drugiej turze, a nie Sławomir Mentzen, bo będzie łatwiej. Tak kalkulują politycy Koalicji Obywatelskiej. To się udało. Jaki był inny uzysk w takim razie dla kandydata KO?
- Oczywiście wiadomo, na co kogo stać. Prymitywne działanie Karola Nawrockiego z proporczykiem pokazuje, że to odgrzewany kotlet. To samo zrobił Andrzej Duda Bronisławowi Komorowskiemu. To odświeżane było. Faktycznie wszyscy próbowali ugrać nieco poparcia na Rafale Trzaskowskim i jego atakowali. Dzięki temu on wie, czego się spodziewać. Niezależnie, ile debat będzie przed I turą, w II turze będzie debata 1 na 1. Rafał będzie przygotowany, będzie wiedział, na co stać Karola Nawrockiego, bo jego obstawiam w II turze.
Z drugiej strony jest to samo. Płyną takie głosy ze strony mediów prawicowych, że nie taki ten Trzaskowski straszny.
- Tak. Rafał Trzaskowski w kampanii ma stonowane podejście, nie jest agresywny.
Straszny jako kontrkandydat, a nie...
- Jeżeli Karol Nawrocki myślał, że Rafał Trzaskowski ubierze rękawice i będzie z nim walczył, pomylił się. Rafał Trzaskowski jest wyważony, spokojny. Ludzie oczekują, żeby kandydat na prezydenta pokazał klasę, umiar i kompetencje. To pokazał Rafał Trzaskowski.
Będzie pan oczekiwał od kandydata Koalicji Obywatelskiej, żeby teraz wziął udział w dzisiejszej debacie organizowanej przez media prawicowe?
- Z tego co słyszałem, raczej nie weźmie udziału. Jeżeli czasami wsłucham się w to, co mówią dziennikarze i goście w tych mediach, poziom jest tak niski, że Rafał Trzaskowski by tam podniósł poprzeczkę wartości intelektualnych.
Z tego powodu nie chce wziąć udziału?
- Nie. Atak na Rafała i na KO nie ma granic. Uwiarygadnianie tej stacji, czyli Telewizji Republika, byłoby szkodliwe.
Pięć lat temu nie wziął udziału w debacie organizowanej przez Telewizję Polską, zarządzaną przez Jacka Kurskiego. To jest dzisiaj traktowane jako błąd Rafała Trzaskowskiego. Być może trzeba przemyśleć jeszcze raz tę decyzję?
- Wtedy mógł uczestniczyć. My byliśmy krytyczni do zachowania TVP za Jacka Kurskiego, ale w porównaniu z tym, co reprezentuje dzisiaj telewizja wPolsce i Republika, był to i tak wysoki standard.
Nie spodziewałem się, że takiej recenzji telewizji Jacka Kurskiego ze strony posła Koalicji Obywatelskiej.
- W porównaniu z tym, co dziś widzimy. Jest różnica. Nie zmienia to faktu, że jestem krytyczny. TVP Jacka Kurskiego to była rzecz nie do zaakceptowania.
Powinien wziąć jeszcze udział w debacie jeden na jeden, przed tą pierwszą turą z Karolem Nawrockim?
- Nie. Mielibyśmy przesyt tych spotkań. Poczekajmy na debatę wszystkich kandydatów. Potem liczymy, że przed II turą spotka się z Karolem Nawrocki i pokaże…
Jednak z Karolem Nawrockim. Nie ze Sławomirem Mentzenem.
- Sławomir Mentzen popełnił błąd. Nie było go na debatach. Mógł tam zaistnieć, ale zrezygnował. Widzimy, jak wyglądają jego spotkania z wyborcami. On ma wyuczone przekazy. Jak się go wybije z rytmu, ma problem.
To, co działo się w piątek, było początkowo planowane jako spotkanie dwóch liderów tych sondaży. Oczywiście pozostaje pytanie, czy to uczciwe wobec pozostałych kandydatów. Czy po tym, co się stało, Koalicja Obywatelska będzie teraz liczyć na to, że Szymon Hołownia czy Magdalena Biejat wezmą udział w tym Marszu Patriotów organizowanym przez Koalicję Obywatelską?
- Zakładam, że II tura będzie momentem, gdy pokażemy, jakie mamy poglądy i podejście do demokracji. Liczę, że wszyscy koalicjanci wezmą udział w Marszu Patriotów. Wtedy pokażemy jedność i to, na czym nam zależy. Będzie to nie tylko poparcie dla Rafała Trzaskowskiego, ale dla całej koalicji demokratycznej.
Z jakiej okazji będzie organizowany ten marsz?
- Nie ma specjalnej okazji. Zapraszamy na Marsz Patriotów. Wszyscy, którzy się podpisują pod deklaracjami kandydata KO na prezydenta, pokażą, że chcą przywrócenia państwa prawa w Polsce.
Marsz Patriotów środowiska Prawa i Sprawiedliwości zorganizował z okazji 1000-lecia Królestwa, 500-lecia Hołdu Pruskiego. Było od 20 do 100 tysięcy osób. Takie są szacunki w zależności od tego, kto liczy.
- Nie mam nic przeciwko manifestowaniu swoich poglądów, o ile nie przekracza się pewnych zasad, nie ma agresji. Każdy może demonstrować swoje poglądy.
Zespół do spraw deregulacji przedstawił nowe pomysły dotyczące cyfryzacji. Według tych propozycji to urząd powinien sprawdzać wpis do KRS-u, ewidencji działalności gospodarczej. Jak długa jest droga od pomysłów do realizacji? To są te pomysły prezentowane przez zespół Rafała Brzoski. Jest tam między innymi elektroniczna porównywarka cen energii dla przedsiębiorców, mikroprzedsiębiorców i dla gospodarstw domowych. Przecież to powinno już funkcjonować od dawna.
- Powinno. Te pomysły, które trafiają do zespołu Rafała Brzoski, trzeba liczyć w tysiącach. Wybieramy najciekawsze. Powstała stała komisja ds. deregulacji w Sejmie. Spotykają się tam przedstawiciele ekipy Rafała Brzoski, przedstawiciele parlamentu i rządu. Ministerstwo Rozwoju i Technologii ma swoje pakiety. W wielu kwestiach one się pokrywają. Pracujemy nad tymi rozwiązaniami, które są tu i tu. Łatwiej będzie to przeprowadzić przez Sejm. Było pierwsze posiedzenie, czekamy na kolejne. Projekty i propozycje zaprezentowane przez rząd, są już skonsultowane z różnymi środowiskami. Jak dołożymy do tego zalecenia z zespołu Rafała Brzoski, będziemy wiedzieli, co trzeba zrobić w pierwszej kolejności.
Od lat słyszymy o deregulacji, a tutaj setki uwag i setki propozycji wpływają. No to coś jest nie tak.
- Tak. Po raz pierwszy zaczynamy działać. Mamy nadzieję, że deregulacja spowoduje uproszczenie procedur. Poza zmianą przepisów jest konieczność zmiany mentalności urzędniczej. Oni są przyzwyczajeni do pewnego traktowania przedsiębiorców. Oni muszą zmienić podejście do petenta.
Jest pan przedsiębiorcą. Odpis od podatku CIT na rzecz organizacji pożytku publicznego. To była ostatnia propozycja.
- Tak. Wydaje się, że ten pomysł jest zasadny. Na całym świecie firmy, które dobrze sobie radzą, mają wysokie zyski, wspierają organizacje pożytku publicznego. Ten ruch jest właściwy. To by wspomogło społeczeństwo obywatelskie. Ono czasem zastępuje rzeczy, które powinno robić państwo. To cenne. Jak większy strumień pieniędzy do nich wpłynie, będzie to korzyść dla ludzi.
Przedsiębiorcy podzielają tę opinię?
- Jak najbardziej. Chcemy wspierać organizacje pożytku publicznego, organizacje pozarządowe.