Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jerzym Lackowskim ze Studium Pedagogicznego UJ i jednocześnie byłym kuratorem oświaty.
Po tegorocznej maturze z matematyki uczniowie mówili, że matura była łatwa. Okazuje się jednak, że mamy powtórkę sprzed roku.
- Przewidywałem, że będzie taka sytuacja. Wynik jest smutny, ale to jest obraz poziomu kształcenia w naszych szkołach. Kwestia kształcenia matematyczno-przyrodniczego w Polsce musi zostać podjęta. Popularyzacja tego fragmentu nauczania jest słaba i wyniki są słabe. Podstawowy problem to obniżanie wymagań. Od 2009 roku uczeń z oceną niedostateczną może być promowany do klasy wyższej. W tym momencie popełniamy krajowe harakiri edukacyjne. Jak stawiamy próg wymagań na poziomie 30% to jest to niebywałe. W murach szkół wyższych znajduje się co roku masa ludzi, którzy nie są przygotowani do studiowania. Matura miała inna konstrukcje a wynik jest tak samo słaby jak w roku ubiegłym. Nie wystarczy dokonywać takich zmian. Problem jest głębszy. Jak się nie przywróci powagi nauczania matematyki na pierwszych fazach edukacji to potem pewnych rzeczy nie da się odrobić.
Jak to jest? Zdawalność matury z języka polskiego jest dużo lepsza. Poloniści wymagają a matematycy nie?
- W polskiej edukacji te przedmioty są traktowane jako wiedza tajemna. Uczniom się mówi, że matematyka czy fizyka to przedmiot dla wybranych. To się traktuje jako straszaki. Jednak badania wśród małych dzieci pokazują, że uzdolnienia matematyczne są równe uzdolnieniom humanistycznym. Im dłużej dziecko jest w szkole to wskaźnik ludzi zainteresowanych matematyką spada. To dramat. Szkoła przeszkadza. Część humanistyczna zawsze wypada lepiej. Praktycznie w polskich mediach nie było rozmowy o tym, że zarówno w teście po 6 klasie jak i na egzaminie gimnazjalnym, średni wynik z matematyki był poniżej 50%. W Polsce bardzo dobrze wypada egzamin z języków obcych. On nie jest łatwy. To kwestia tego jak się uczy. Jest też świadomość ludzi co jest potrzebne. Jak się nie nauczą języka to będą mieli kłopot w dorosłym życiu. Przywrócenie nauczaniu takiej świadomości jest ważne. To konieczność. Jeśli chodzi o licea ogólnokształcące to od lat uważam, że sytuacja, w której wskaźnik zdawalności jest poniżej 90% w całym kraju to jest to dramat. Liceum przygotowuje do studiowania. Ponad 10% liceów w Polsce nie wypełnia swojej funkcji.
Niedawno krakowscy radni zdecydowali, że w podstawówkach musi zacząć obowiązywać inny model uczenia matematyki. Zamiast komputerów będzie liczenie na kasztanach.
- Tu chodzi o to, żeby matematyka była nauczana w sposób przyjazny dla dziecka. Żeby ludzie nauczyli się popularyzować matematykę i nauczyli się nią bawić. W wielu krajach się robi opowiadania matematyczne dla dzieci. To zupełnie inna formuła. W Polsce problem polega na tym, że jeśli chodzi o kształcenie nauczycieli w pierwszych fazach jest tak prowadzone, że matematyka jest marginalizowana. Ci nauczyciele najsłabiej czują się w matematyce. Sprawdzaliśmy ilu z nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej zdawało matematykę jak to był egzamin do wyboru. To śladowe liczby. To obszar słaby dla nauczyciela a potem jest słaby dla ucznia. Minister edukacji narodowej opublikowała projekt rozporządzenia zmieniającego wymagania kwalifikacyjne dla nauczycieli, który jest skandaliczny. On zakłada na starcie, że nauczyciel w szkole podstawowej ma mieć niższe kwalifikacje niż na kolejnych etapach edukacji. Jak nowy minister obejmie funkcję to pierwszą decyzją powinien zlikwidować możliwość uzyskiwania promocji przy ocenie niedostatecznej i powinien zrobić to o czym pisze Dziennik Polski. Mamy ocenę dopuszczającą w naszym systemie. Pamiętam jak ją wprowadzano w latach 90. To miała być ocena stawiana w wyjątkowych sytuacjach. Ona miała być stawiana gdy uczeń ma braki, ale to mu pozwala się uczyć w kolejnej klasie i nadrobić braki. Ta ocena nie powinna być stawiana jako ocena końcowa z przedmiotu.
Skupmy się na krakowskich placówkach. Najnowszy ranking pokazuje, że w pierwszej 10 najlepszych liceów mamy V LO, kolejne jest VIII LO na 40 miejscu a dalej na 51 miejscu jest II LO. Jak na miasto uniwersyteckie to nie jest najlepiej.
- To bardzo źle. Jestem w niezręcznej sytuacji. Byłem kuratorem w latach 90. i wtedy w 10 najlepszych liceów mieliśmy kilka szkół. Jest źle. Honoru broni od lat V LO. Czapki z głów przed dyrektorem. Następuje zmiana dyrektora w I LO. Mam nadzieję, że to liceum wróci na miejsce, które dla tej szkoły było zawsze przypisane. Młodzież w I czy II liceum ma podobny potencjał jak w V LO. Nauczyciele z piątki radzą sobie. Gorzej jest w szkołach pozostałych. II LO się trzyma. Warto zwrócić uwagę na VIII LO. To liceum w latach 90. wykonało ogromny skok. Ta szkoła dawniej była średnia. Teraz to jest szkoła z czołówki. Trzeba o tym pamiętać. Niepokojąca jest sytuacja krakowskich liceów. To też problem krakowskich gimnazjów. Widzimy to po wynikach EWD. Jeszcze wiceprezydent Okońska próbowała narzucać programy naprawcze. Zabrakło determinacji. Jako krakowianin ze smutkiem obserwuję sytuację, kiedy Warszawa nas bije na głowę w rankingach. Naszego honoru bronią technika. To ciekawe. W Krakowie to technika bronią honoru i nasz Uniwersytet.