Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Jerzym Fedorowiczem.
Ta deklarowana po sobotnim marszu koalicja to także w przyszłości wspólne listy wyborcze?
To będzie na pewno debatowane. To nie jest takie proste - zrobienie wspólnej listy, by wyglądało, że jest podział na dwupartyjność tak jak jest w tych osadzonych demokracjach. Ten marsz, na którym byłem pokazuje że jest opór przeciwko braku demokracji w naszym pojęciu. Że chcemy bronić demokracji. Ta strona, do której należę uważa, że demokracja jest nadszarpnięta. Prezes Kaczyński będzie mógł sobie z tym łatwo poradzić w momencie, gdy zostanie ogłoszony wyrok Trybunału Konstytucyjnego. A równocześnie nonsensem jest to, że on nie ma tu nic do powiedzenia. Bo w sposób praktyczny nie ma żadnej władzy w sensie zarządzania. To zależy od pani premier Szydło i rządu. Jeżeli dojdzie do takiego kompromisu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego i innych rzeczy, to wtedy będzie opozycja jak na całym świcie. Teraz walczymy o to, by demokracja była uszanowana.
Czy Platforma Obywatelska przyjmie zaproszenie prezesa Kaczyńskiego na kolejne spotkanie poświęcone kryzysowi konstytucyjnemu?
Jutro nasz szef, Grzegorz Schetyna będzie na poważnym spotkaniu w Tarnowie. Spotykają się przedstawiciele samorządów i politycy ogólnopolscy. Będziemy o tym rozmawiać. Nie wolno robić takich kroków za wcześnie. Wydaje mi się, że ta część obozu politycznego, która jest opozycją, musi dojrzeć do tego, kto i o jakie cele walczy. Nowoczesna ma swój program, który jest zbliżony do naszego, ale jest bardzo liberalny. Są świeżym tworem w polityce, nie mają tej przeszłości, za którą nas się atakuje – choć ja uważam, że niesłusznie. Jednym słowem – normalne tworzenie politycznej całości, ale z bardzo zdecydowanym oporem przeciwko koalicji rządzącej.
Rozumiem, że przyjęcie zaproszenia lub odrzucenie będzie swoistym testem: czy pozostajemy opozycją totalną, czy – tak jak pan sugerował - rozmawiamy i chcemy wyjść z kryzysu.
Problem nie dotyczy tylko Trybunału Konstytucyjnego. Jest obawa, że odsunie się od nas Europa, robi się nieciekawie, złotówka już szaleje. Niedługo będzie kolejna ocena rankingu polskiego. W kraju może odbywać się polityczna debata, ale nie można doprowadzić do załamania gospodarczego. Bo jeśli mówiło się w kampanii wyborczej, że kraj jest w ruinie, a teraz się korzysta z tych dóbr, które wypracowaliśmy i Polacy wypracowali – w sumie dzięki naszym rządom – uwaga! To nie jest worek bez dna. Zadarcie z Europą, to może być najgorsze rozwiązanie dla Polski. Wczoraj rozmawialiśmy o tym na spotkaniu z poważnymi ludźmi z kręgu krakowskich ekonomistów i oni bardzo ostrzegają.
Wróćmy do nieformalnej koalicji. Koalicja ale bez SLD.
Generalnie z lewicą. Uważamy, że wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, ale łącznie z partiami prawicowymi, dlatego że SLD nie uzyskało wyniku. Zdawało się, że partia, która jest w opozycji do nas, czyli do PO i PSL i miała ostre wystąpienia przeciwko nam, że ona pozyska sobie ludzi, którzy są niezadowoleni po 8 latach rządów. Tak jest w każdej polityce. A oni nie przekroczyli progu. Być może SLD ciągle kojarzy się ludziom z Leszkiem Millerem, czy z jakąś nieciekawą przeszłością. Brak poważnej lewicy w Sejmie to krzywda dla demokracji. Uważam, że jest miejsce dla ludzi o poglądach lewicowych.
Na przykład Barbara Nowacka.
Tak. Też Ryszard Kalisz, ludzie, którzy są proobywatelscy.
Co przez następne trzy lata? Nieformalna koalicja jest, mam nadzieję, że trwała, że animozje znowu nie wygrają. Trzy lata do wyborów. Kolejny marsz?
Przeżyłem już opozycję, ona trwała tylko dwa lata, bo ludzie nie chcieli tego typu rządów. Teraz ludzie są przejęci tym, że dostają po 500 złotych. Są jeszcze obietnice prezydenta Dudy o emeryturach i podatkach. Populistyczne nieco, wpływa jednak na oceny Polaków. Jeśli ktoś dostaje te pieniądze, mam nadzieję, że zostaną dobrze zużytkowane. Ta partia może działa tak czy siak, ale to bardzo niebezpieczna droga. Ludzie nie mogą się przyzwyczajać do tego, że cały czas dostaną coś za darmo. Teraz żadna partia nie będzie przeciwko temu walczyć. My będziemy twardą opozycją w stosunku do błędów, które są robione, a najbardziej w postaci szargania podstawowych praw obywatelskich. To jest jakiś nonsens, że policja opowiada, że było tylko 45 tysięcy ludzi. Byłem tam. Nie mogliśmy ruszyć z miejsca. Jedni mówią 240 tysięcy, inni 40 tysięcy. Ludzie się z tego śmieją.
Zostawmy kuriozalny spór o liczbę uczestników manifestacji. Mamy projekt dużej ustawy medialnej. Za nami pierwsze czytanie, teraz będą konsultacje. Co jest w pana ocenie do zmiany i do dyskusji?
W tym projekcie opłaty audiowizualnej zawsze rozważaliśmy jego konstytucyjność bądź niekonstytucyjność. Wychodzi, że jest niekonstytucyjny. Ludzie nie chcą korzystać z mediów i będą musieli płacić. Mogą być perturbacje, że ktoś będzie płacił czterokrotnie. 17 maja będzie wysłuchanie publiczne. Brałem udział w kilku takich wysłuchaniach. One przynoszą jakiś rezultat. To jest wola dużej większości. Nasz lęk obywatelski, polega na tym,że media mające ten przymiotnik „narodowy”, będą tubą propagandową. To jest obawa, która istnieje w całym moim środowisku. Dla mnie jest ważne, by dziennikarze mieli poczucie odwagi godności i by nie byli pod ścianą, dlatego że grożą im za brak posłuszeństwa jakieś konsekwencje. Gdy przychodziłem w Krakowie pana lub do pana Mokrzyckiego, drżałem ze strachu jako przedstawiciel koalicji, że panowie mnie dobijecie. A pan osobiście miał odwagę zadawać mi najtrudniejsze pytania. I to mi się podoba. Jeśli jutro przyjdzie poseł koalicji rządzącej i dziennikarz będzie odważny, to będzie to dla mnie dowód, że telewizja i media są pluralistyczne. Że mówią swoim własnym głosem. Tego oczekują obywatele. Chciałbym się czuć w moim mieście jako człowiek wolny, który nie musi kłamać.
Jest pomysł wojewody, by podczas ŚDM papież Franciszek pojechał po mieście Krakowiakiem. Jak pan to ocenia?
To wielkie święto. Całego świata katolickiego i nie tylko. Wysłuchałem i przeczytałem to papieskie wystąpienie z okazji przyznania nagrody Karola Wielkiego. Jest piękne, mówi o miłości bliźniego, o sprawach związanych z dniem dzisiejszym. Dumny byłem, że na przedzie siedział tam i występował Donald Tusk i że otrzymał to wyróżnienie tak jak niegdyś prof. Bronisław Geremek. To jest piękne, że papież będzie w naszym Krakowie. Wszyscy jesteśmy dziećmi Ojca Świętego Jana Pawła II. Proszę krakusów, by nie bali się krótkich perturbacji przez te kilka dni ŚDM. Będzie dobrze. Zawsze, jeśli jest prawda i operuje się językiem miłości – to jest dobrze. A papież Franciszek jest takim człowiekiem.