Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Jerzym Fedorowiczem.
Dzisiaj hutnicy z krakowskiej huty będą protestować przed siedzibą dyrekcji ArcellorMittal w Dąbrowie Górniczej. To jest argument, po którym właściciel może zmienić plany dotyczące wygaszania wielkiego pieca?
- Z samymi planami może być problem, chyba że argumenty hutnicy mają odpowiednie. Sercem i duszą jestem z nimi w Dąbrowie. Jestem przecież kojarzony z Nową Hutą.
I wybierany z Nowej Huty.
- Tak. Rozmawiałem z pracownikami z Nowej Huty. Spotykaliśmy się w niedzielę i sobotę. Jako parlamentarzyści krakowscy apelowaliśmy do rządu, żeby negocjacje szły po myśli hutników. Co bym zrobił jednak na miejscu zarządzającego? Hutnicy powołują się na zmiany w polityce energetycznej, że one mogą służyć utrzymaniu produkcji. Czy to jest możliwe? Są możliwości, które stwarza grupa związkowa rządzącym. To na przykład ograniczenie importu stali ze wschodu, ochrona środowiskowa. Mam jednak doświadczenie. Przechodziłem przez te momenty jako dyrektor Teatru Ludowego. Była restrukturyzacja i właściciel się zmieniał. Trzeba być przygotowanym na zmiany wynikające z koniunktury. Może się okazać, że będzie można produkować galanterię. Zamiast pieca można produkować stal do karoserii. Wygaszanie chwilowe? Trzeba uważać na takie deklaracje. To trudny proces.
To pana uspokaja? Przedstawiciele huty mówią, że to potrwa kilka miesięcy, będzie płacone postojowe. Hutnicy mówią, że jak piec zostanie wygaszony, potem może być problem nie do rozwiązania.
- To sprawa związana z całą technologią. Piec wygasza się długo. Ja pamiętam rozmowy z Mittalem. Uczestniczyłem w spotkaniach i uroczystościach. Jestem pełen optymizmu, że będzie takie rozwiązanie, które powstrzyma zwolnienia i degradację. Wierzę w porozumienie. To apel do rządu, żeby oni zachowali się zawodowo w tej sprawie.
Co dzisiaj może realnie pomóc hutnikom z Krakowa? Mamy procedowaną ustawę o pomocy zakładom energochłonnym. Związkowcy wskazują na kłopoty firmy we Włoszech, co może mieć znaczenie dla Krakowa. Mamy też dyskutowaną kwestię ceł na import stali spoza UE.
- Pan sam sobie odpowiedział. Jeśli ograniczymy import, będzie się bardziej opłacała polska produkcja. Prawdziwy zawodowiec, który działa na rynku globalnym, gdy zobaczy, że huta we Włoszech ma kłopoty, zorientuje się, że polska huta może być konkurencyjna. To rozmowy zarządzających ze związkami zawodowymi. Będziemy ich wspierać.
Jakie byłyby społeczne skutki w Krakowie, jakby nie zmieniły się plany Arcelora? Przypomnijmy, że to około 1200 miejsc pracy plus kontrahenci. Łącznie to kilka tysięcy osób. Pan to raz przerabiał przy okazji restrukturyzacji jeszcze w hucie imienia Sendzimira.
- Na pewno zarząd i rząd muszą mieć propozycje dla tej grupy. Nie można dopuścić, żeby nagle 1200 osób straciło pracę. Do tego są dodatkowe firmy. Jeśli restrukturyzacja jest dobra, można przygotować ludzi… To najcięższe. To ma psychologiczne reperkusje, ale można ich przygotować do innego zawodu. To było na początku lat 90. Wtedy były wielkie zmiany z 40 tysięcy na 6-7 tysięcy osób. Teraz jesteśmy mądrzejsi. Trzeba to tak przygotować, żeby nie było ludzkiego dramatu. To odpowiedzialność rządzących i zarządu. Oni decydują o ludzkich losach. Czekam na rozmowy w Dąbrowie. Wiem, że Radio Kraków tam jedzie i będzie to transmitowało.
Zjednoczona Prawica przedstawiła liderów list wyborczych i ma już gotowe prawie całe listy. Kiedy zrobi to Koalicja Obywatelska?
- W piątek chyba będą pokazane pierwsze trzy nazwiska z list do Sejmu. Nie spieszymy się. W sumie czekamy na decyzję prezydenta, kiedy będą wybory. Z tego co się orientuję – nie jestem we władzach partii – w piątek wieczorem powinny być pokazane opinii publicznej listy z 2-3 nazwiskami. Do tego Senat.
Słyszymy, że w Senacie nic się nie zmieni w Krakowie. Pan z Nowej Huty, senator Klich z tego centralnego okręgu?
- Tak, ale to nie tylko Nowa Huta. Jeszcze Prądnik Biały, Prądnik Czerwony i Grzegórzki. Na dzisiaj wygląda tak, że ja będę kandydował ze wschodu Krakowa, Bogdan Klich na zachodzie Krakowa. Te kandydatury są na 95% pewne. Są też badania robione. Spotkam się z ludźmi, zasłużyliśmy na te nominacje. Jednak zobaczymy.
Słyszeliśmy też, że być może Bogdan Klich będzie przymierzany do pierwszego miejsca na liście do Sejmu.
- Takie głosy chodziły, ale nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Zaczekajmy na ogłoszenie list. Z tego, co wiem, takiej ewentualności nie widzę.
Kto może być liderem listy? Jeśli chodzi o parlamentarzystów z Krakowa, wybór nie jest wielki.
- Może zaczekajmy z tymi opiniami. Zostawmy to zarządowi partii. Mamy świetnych kandydatów. Bogusław Sonik, Meysztowicz, Lassota, Lipiec, Miszalski, Marczułajtis, Lidia Gądek. Jest poważna dziesiątka osób, które mogą wygrać mandat do Sejmu.
To będzie parlamentarzysta? Wiem, że nazwiska nie poznamy...
- Nie poznamy, poczekajmy. Może być niespodzianka.
Koalicja Obywatelska na pewno nie dołączy do lewicy, która chce demonstrować już w 40 polskich miastach ws. przemocy i LGBT?
- W sprawie przemocy nie tylko lewica będzie demonstrować, ale wszyscy obywatele dobrej woli. To katastrofa. W Białymstoku był dramat. Mam apel do minister Witek. Muszą być radykalne posunięcia. Pamiętam taką sytuację, że wybitny polityk wsparł „Starucha”, który pobił piłkarza Rzeźniczaka. Na przemoc w Białymstoku nie ma zgody. Inaczej będzie po nas. Protestuje cała normalna Polska. Są sposoby na to. Nie tylko prawo, które powinno być bardziej restrykcyjne. Wystarczy taki sposób jak w Skandynawii. Jeśli atakujesz niewinnych ludzi, dostaniesz taką grzywnę, że do końca życia będziesz ją spłacał. Mi się podoba opcja trzech bloków do parlamentu. Lewica idzie osobno. Ludzi myślących lewicowo jest w Polsce 10-15%. Oni będą mieć swoje miejsce. Jeśli te trzy ugrupowania się połączą, mają wspólny program i nie będą się kłócić, będzie dobrze. Komentarze…
… są różne. Niektórzy mówią, że trzy bloki mogą być skuteczne. Inni mówią o powtórce z Węgier, że totalne rozdrobnienie gwarantuje status quo.
- Jeśli ludzie są zdeterminowani, żeby odebrać władzę partii rządzącej i pokazują powody, wybory wygrają. Niepokoją mnie ruchy w stosunku do PKW. To denerwuje obywateli.