Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem Koalicji Obywatelskiej, Jerzym Fedorowiczem.
Niższy VAT na energię, obniżka akcyzy na paliwa i pakiet osłonowy dla rodzin – to tylko 3 elementy pakietu antyinflacyjnego. Komu on pomoże w pierwszej kolejności?
- Pomoże najuboższym. Do nich to jest skierowane. Witam to z przyjemnością, że coś takiego rząd wreszcie postanowił. Wejdzie to w życie za miesiąc, półtora, ale będzie. Rząd zwykle działa z opóźnieniem. Była u nas w Senacie ustawa Adama Szejnfelda. Ona obniżała VAT na pewien okres, żeby zatrzymać ten wzrost. Witam to jednak jak wszyscy. Nie znam się zbytnio na finansowych zagadnieniach, ale to proste. Media o tym mówią, opozycja trąbi. Były zaniedbania. Dotyczy to NBP, który żonglował kursem złotego. Były większe wpływy do budżetu, ale spowodowało to inflację. Słuchałem w waszym radiu informacji o tym programie. On pomoże. Skorzystają na tym ludzie o niskich dochodach. To słuszne.
Może to być ponad 5 milionów rodzin. 1150 złotych rocznie może do nich trafić. Do tego z podobnych rozwiązań korzysta bodaj 15 krajów UE. Jest ograniczone pole manewru dotyczące obniżek...
- Cieszę się, że pan to tak ładnie opowiada. Mnie się to też podoba. Pamiętajmy jednak o alarmujących informacjach ws. biedy w polskich rodzinach. Trzeba się tym zająć. Nie tylko wtedy, gdy jest takie napięcie jak teraz. Dobrze. Jest to przygotowane, będzie. Na jak długo to wystarczy? Zobaczymy. Potrzebne są poważniejsze środki, żeby inflację zatrzymać.
W tym tygodniu Senat zajmuje się specustawą ws. Igrzysk Europejskich. W posiedzeniu komisji wziął udział prezydent Jacek Majchrowski. Kraków powinien organizować tę imprezę?
- To wielkie wyróżnienie. Takie Igrzyska są od 2015 roku. Odbywają się co 4 lata. Należało z tego skorzystać. Kraków został wybrany. Może to być i będzie święto sportu, ale też pociągnie to za sobą ważne inwestycje, które zostaną w mieście. My straciliśmy na tym, że w 2012 roku nie mieliśmy Euro. Inne miasta zyskały. Teraz najważniejsze jest to, co zostało zrobione przez naszą komisję. Ona teraz debatuje nad poprawkami moimi i senatora Klicha. Ministerstwo Aktywów Państwowych, Sejm i Senat przygotowują projekt o spółce. Bez powołania spółki nie można organizować takich imprez. To naturalne. To wzbudza niepokój, czy środki zostaną dobrze zagospodarowane, czy nie będą to miejsca pracy dla osób wskazanych. Bez tego się jednak zrobić nie da. Kolejna sprawa to gwarancje finansowe. Gwarancje dotyczące sfinansowania obiektów dla miasta są konieczne. Bez tego Igrzyska mogą być wstydem. Cieszę się, jak inni krakowianie, że znowu w naszym mieście pojawią się obywatele z całej Europy.
Nie wszyscy krakowianie. Są społeczne inicjatywy, które niechętnie przyjmują te plany Igrzysk. Zatrzymam się przy gwarancjach finansowych na inwestycje infrastrukturalne. Nie ma gwarancji na Trasę Balicką i przebudowę ul. Okulickiego. Tych inwestycji nie da się przeprowadzić do Igrzysk. Trwa szukanie czegoś innego, co zastąpi te inwestycje. To warunek, po spełnieniu którego Kraków powinien podpisać umowę host city? Jeśli warunek nie zostanie spełniony, Kraków powinien się wycofać?
- Z wycofaniem zawsze jest problem. Prezydent Majchrowski i miasto wiedzą, co robią. To nie są Igrzyska tylko Krakowa. Zyskuje też Śląsk i cała Małopolska. To projekt, w który wchodzi rząd. To sprawa kraju. Tu są negocjacje. One powinny się zakończyć do końca roku, połowy stycznia, żeby wszystko było jasne. Nie może być niespodzianek.
Z pana słów rozumiem, że specustawa przejdzie przez Senat...
- Tak. Mamy większość w tej sprawie.
Jest pan człowiekiem teatru. Był pan już na „Dziadach” Kleczewskiej?
- Nie byłem. W piątek nie mogłem być. Umówiłem się z dyrektorem Głuchowskim, że jak będzie bilet, to się pojawię. Jestem świadkiem tej zadymy. Jeżeli jest wielkie dzieło, jak „Dziady”, „Wyzwolenie” to zwykle dotyczą one wolności. Tak powstał wielki narodowy dramat „Dziady”. „Dziady” w całym tekście, poza częścią obrzędową, mówią o wolności. Wolność to nie tylko ta wolność, która jest niepodległością, ale to też wolność obywatelska. Jeśli wybitna i nagradzana reżyserka interpretuje to dzieło w sposób, który kogoś może bulwersować, zwłaszcza władzę, to o to chodzi. Kiedyś Andrzej Wajda w naszym teatrze obsadził w roli Hamleta Teresę Krzyżanowską. Rozumiem ten zabieg. Mamy świetną aktorkę Dominikę Bednarczyk, którą pozdrawiam. Ona słowami Mickiewicza dotyka bolesnych spraw, które dotyczą kobiet. Sztuka współczesna dotyka spraw bolesnych tu i teraz. Klasykę reżyserzy interpretują w zależności do swojego widzenia świata. Ta antyreklama spowodowała, że będzie większe zainteresowanie współczesnym teatrem. Grałem obok Treli, Stuhra, Radziwiłłowicza w słynnych „Dziadach” Swinarskiego. Tam też były pretensje, że scena została wyprowadzona między widzów, że Ania Dymna grała pasterkę na ołtarzu. Od dawna jestem w polityce krajowej. Politycy nie mają prawa wtrącać się do artystów. Artyści zawsze będą kontestować władzę i bieżące wydarzenia. Niech tak zostanie.