Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem z PO, Jerzym Fedorowiczem.
Jak pan ocenia decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego?
- Ja oceniam tę decyzję jak człowiek, do którego mam głębokie zaufanie - prof. Andrzej Zoll, który powiedział, że to pochopne. On mówił ostro. Jak są rożne opinie na te temat, to ja się będę trzymał opinii profesora Zolla.
Może dobrze, że jest jasność? Prezydent wziął na siebie odpowiedzialność, przecinając sprawę, która była pod presją polityczną? Tak mówił Andrzej Dera.
- Prezydent jest uczniem profesora Zolla. Widocznie ma inne zdanie. Nie chodzi pewnie o wykładnię prawną, ale o zasady. W komentarzach polityków pojawia się, że póki jest niewinny, to nie ma kogo ułaskawiać. Jest spór. To się jednak stało. Kilku innych też zostało ułaskawionych. Zobaczymy, jak to będzie w przyszłości.
Nie słyszę, żeby pan był zbulwersowany. Podkreśla pan stronę proceduralną.
- Nie jestem zbulwersowany niczym. Jestem senatorem. Mam swoje zdanie. Nie powinno się tego robić.
Dzisiaj expose premier Beaty Szydło. Przeważają opinie, że będzie dużo o bezpieczeństwie. Co chciałby pan usłyszeć w tej sprawie?
- Bezpieczeństwo to rzecz najważniejsza. To się musi pojawić. Trzeba też pamiętać o bezpieczeństwie wewnętrznym. O sporach między nami, między grupami etnicznymi. Słuchałem wczoraj pana rozmowy z posłem Mularczykiem. Byłem zdziwiony, że on mówi, iż chce rozsypać Cyganów. On nie mógł powiedzieć, co należy zrobić. Ja wiem. Trzeba współpracować. Jesteśmy przygotowani. Mam swoją grupę Cyganów i robimy festiwal. Rozmawiałem z panem Romanem Kwiatkowskim. Cyganie, czyli nasi Romowie, to obywatele Polski. Trzeba mieć dla nich propozycje. Jak to się znajdzie, to wtedy doprowadzimy do ładu. Najważniejsze jest bezpieczeństwo wewnętrzne. Nie „Polska dla Polaków”, ale musimy dawać sobie radę w naszym wewnętrznym sporze, który jest śmieszny w dzisiejszej Europie.
Pan miałby propozycję dla Romów z Maszkowic?
- Jak będę potrzebny, to jestem. Od tego jestem senatorem. Jak będę miał tam przyjechać, to będę. To jednak sprawa dla posła Mularczyka. Będę jeszcze rozmawiał z posłem Czerwińskim z Nowego Sącza. On mi więcej o tym powie.
Wracając do bezpieczeństwa. Przywrócenie kontroli granicznej w Polsce. Trzeba to rozważać?
- Taka sytuacja może zaistnieć. Kontrola na wschodniej granicy istnieje. Jest jednak granica południowa i zachodnia. To będzie rozmowa między Niemcami i Polską. To największa granica. Zaniepokoił mnie ton ministra Błaszczaka, ostry w stosunku do pana Schultza. Jego można nie lubić, ale są pewne zobowiązania. On nic takiego bulwersującego nie powiedział. Jak Polsce się pomaga, to my też musimy pomóc. Niszczenie stosunków z Niemcami to niedobra gra.
Z nadziejami przyjął pan nominację profesora Glińskiego na ministra kultury. Czego pan oczekuje od nowego szefa resortu kultury?
- To dobra nominacja. Jest podkreślona też stanowiskiem wicepremiera. Są cztery cele. Dostęp do kultury, kultura masowa i tak dalej. To zdania, które każdy może wygłosić. Minister jest człowiekiem kulturalnym, jest wybitnym socjologiem. Promotorem jego pracy doktorskiej był minister Siciński, z którym się spotykałem w Krakowie wiele razy. Mam nadzieję, że nie będzie zatargów. Leciutko mnie niepokoi sprawa tych filmów historycznych. Każdy reżyser może złożyć film o Pileckim, ale nigdy nie słyszałem, żeby minister mówił, jakie filmy mamy kręcić. O tym decyduje instytut filmowy i komisja. Nie każdy film przechodzi przez to sito. On nie mówi o mediach. Tym się będzie zajmował pan Czabański. Zobaczymy, jaka będzie propozycja. Jest obawa, że media będą zawłaszczone a muszą być publiczne. To ważne. Dodatkowo jest świetna książka pani Drużyńskiej o naszych Romach. Z panią redaktor będę rozmawiał. Może ona mi wskaże drogę, jak się znaleźć w takiej sytuacji jak w Maszkowicach.
Kto jest najlepszym kandydatem na szefa PO?
- Pan zadaje te pytania. Nikt nie odpowiada. To demokratyczna partia. Nie ma wskazania, ale wybór 40 tysięcy osób z PO. Ze Schetyną pracowałem przez lata...
Na kogoś musi pan postawić.
- Jak oddam głos, to powiem na kogo stawiam. Nie chcę wchodzić w żadne grupy. Proszę mi pozwolić się zachować dyplomatycznie. To musi być człowiek o wysokim doświadczeniu.
Jeszcze PO w Krakowie. Rezygnacja Grzegorza Lipca i na jego miejsce Aleksander Miszalski to oficjalny scenariusz?
- Rozmawiałem z panem Lipcem. On będzie rezygnował ze stanowiska szefa powiatu. Może wskazać. Jednak Platformersi mogą wskazać innego kandydata. Wtedy będzie rozmowa. Ten ruch witam z radością. Dobrze, że to wychodzi ze strony Grzegorza Lipca.
Ruch, czyli rezygnacja?
- Tak. Powiat będzie miał innego szefa. Województwo z tego, co wiem, zostanie przy obecnym liderze.