Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z senatorem PO, Jerzym Fedorowiczem.
52% osób głosujących w referendum w Wielkiej Brytanii opowiedziało się za wyjściem z UE. To czarny dzień nie tylko w historii Unii, ale także w historii Polski?
- Tak. Od tego jesteśmy politykami, żeby podjąć wyzwanie. Będzie trudno. Referendum to niebezpieczny system sprawowania władzy. Po to wybierani są posłowie i senatorowie, że oni decydują. Teraz wszystko zacznie się sypać. Odejdzie Cameron, giełda oszalała, cena franka idzie do góry. To wiemy. Dojdą perturbacje z wpłatami Wielkiej Brytanii do Unii. Dojdą problemy naszych firm. Ja staram się wychodzić z każdej sytuacji. Jak to nas zastanie to będzie to sprawdzian dla polityków polskich i europejskich. Zobaczymy kto się nadaje do sprawowania polityki. Te zmiany są niewiarygodne, ale i tak musimy iść do przodu.
Mamy takiego pecha, że trafiamy na dziejowy zakręt i widzimy Brytyjczyków, którym Unia się znudziła? Oni nigdy nie byli jej entuzjastami?
- Ludzie nie potrafią przeliczyć. Jak się orientują, że przyjeżdża sporo cudzoziemców, nie uchodźców, którzy pracują to oni tworzą dochód narodowy. Oni widzą jednak tylko to, że nie mają pracy. Potem dochodzą głosy populistyczne radykalnej prawicy. Trudne będzie życie samym sobie. Świat się połączył. To będą trudne zadanie. To poważne wyzwanie. Wieczorem byłem przekonany, że będziemy w dobrym nastroju. Nie mam nic do powiedzenia. Jak o 9 zaczniemy spotkanie w Senacie to będzie ogłoszenie tej informacji.
Pracuje pan w komisji ds. emigracji i łączności z Polakami zagranicą. Jaka będzie ich przyszłość? To około miliona osób.
- Nie chcę straszyć. W pewnym momencie ktoś się opamięta. Nie można tak sobie jednak opowiadać przed kampanią o referendum. Chce uspokoić Polaków. Nie będzie im tak łatwo jak teraz, ale to będzie zależało od pierwszego expose nowego premiera. Wtedy zapadną decyzję jakie będą losy obywateli UE, którzy pracują w Wielkiej Brytanii.
Myśli pan, że to może uruchomić reakcję, której skutków nie możemy się dzisiaj domyślać? Szkocja deklaruje pozostanie w Unii, Irlandia Północna chce przyłączyć się do Irlandii, Holendrzy tez chcą referendum ws. wystąpienia z UE.
- To uruchamia kulę śnieżną. Szkocja i Irlandia Północna wiele zyskały w UE. Niby są we Wspólnocie, ale mają niezależność. Wczoraj zobaczyłem materiał o mleczarni w Krasnymstawie, która wysyła towar na półki w Wielkiej Brytanii to teraz jak pójdą w górę cła, może być załamanie rynku. Trzeba będzie szukać nowych rynków. To będzie rola naszych polityków. Mam nadzieję, że rząd sobie z tym poradzi.
Przewodniczy pan pracy komisji kultury i środków przekazu w Senacie. Dzisiaj Senat ma kontynuować prace nad ustawą o Radzie Mediów Narodowych. Będą poprawki w stosunku do projektu, który wyszedł z Sejmu?
- Są zgłoszone poprawki. Nie wiem czy one będą przyjęte. Nam zależy na tym, żeby Senat miał prawo wskazywania kandydata. 2 kandydatów dla Sejmu, jeden dla Senatu. W Radzie nie powinni zasiadać posłowie i senatorowie. To by było kuriozum. Tego nie ma w Europie. To ma być telewizja publiczna. Rząd mówił, że to będzie odpolitycznienie. Są też poprawki dotyczące nazwy. Niektórym z nas kojarzy się narodowa rada mediów z PFRON-em czy Radą Narodową. Uważamy, że to może być Rada Mediów Publicznych. Ja się obawiam. Patrzę, że wielki artysta nie może zrobić przedstawienia. Chodzi o Jurka Stuhra. Spada oglądalność TVP. Nie ma sensu, żeby to było miejsce na polityczną jednostronność. Dzisiaj głosowanie będzie o 13.00.
Zapytam o inną sprawę, która przechodzi przez Senat. To nowelizacja ustawy o systemie oświaty. To dobra informacja dla uczniów, że jednak będzie zlikwidowany egzamin dla uczniów kończących podstawówkę?
- Tutaj nie wiem jak to przebiega. Dostanę informację. Część uczniów jest zadowolonych. Ja nie mam zdania. Mój wnuk pójdzie teraz do 6 klasy i on się cieszy. Ja jestem za tym, żeby dzieci szły do szkoły w wieku 6 lat. Widzę jak te dzieci się rozwijają. Moja wnuczka bryluje teraz a 7-latkowie są od niej klasę niżej i się wstydzą. Wiem, że szkoły nie są przygotowane, ale to się oddaje w ręce świadomych nauczycieli. Mam nadzieję, że to będzie dobry. Opozycja jest przeciwko tym zmianom, ale dzisiaj podejmiemy kolejną decyzję. Jesteśmy w opozycji, której większość nie słucha. Senat powinien być miejscem gdzie my moglibyśmy mieć więcej do powiedzenia. Do tego Polska nie dorosła. Mam nadzieję, że za 20 lat tak będzie.
Powiedział pan, że referendum jest niebezpiecznym instrumentem. Pana były kolega z partii, Łukasz Gibała chce odwołać prezydenta Majchrowskiego i zebrał już 50 tysięcy podpisów. Do tego referendum pewnie dojdzie. Jaka jest pana opinia?
- Może dojdzie. Widziałem go, on prosi ludzi. Ludzie nie rozumieją i podpisują. Część ludzi jest przeciwko. Pan Gibała jest młody, walczy o swoje. Jakby Mieszko I pytał Polaków w referendum to nie wiadomo czy bylibyśmy ochrzczeni. Kraków sprawuje się z mniejszymi błędami dobrze. Ja jestem zadowolony z tego co się dzieje.
Bogusław Kośmider mówi dzisiaj w rozmowie z Dziennikiem Polskim, że Kraków nie lubi rewolucji, dlatego Gibała przegra. Podziela pan ten pogląd?
- Oczywiście. Jestem pewny, że przegra. Nie chcę tego rozwijać, ale wtedy Krakowowi by groził komisarz. To by była tragedia. Mieszkańcy, zachowajcie szacunek do prezydenta Majchrowskiego.