W poniedziałek o programie premier Kopacz rozmawiała ze związkami zawodowymi. Związkowcy zapewniają, że z programu są zadowoleni i ma on realną szansę na realizację. Prawdopodobnie premier przedstawi propozycje obniżki lub zniesienia akcyzy na prąd dla zakładów energochłonnych. A to jedno z żądań właścicieli krakowskiej huty. Bez spełnienia go nie będą chcieli remontować wielkiego pieca. "Zniesienie lub obniżka akcyzy może jednak wywołać żądania innych branż" - mówił poseł Fedorowicz w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Jerzym Fedorowiczem.
Na co musimy być przygotowani jak Grecy powiedzą cięciom i reformom nie?
- Cała Europa będzie miała problem. Słyszałem apel do obywateli i rządu Grecji, żeby nie wychodzili ze strefy euro. Polacy wytrzymali kryzys, mimo tego, że nie było podwyżek. Teraz jest wzrost gospodarczy. Grecy nie są w stanie utrzymać tego ciężaru i jest problem. Wyjmowanie pieniędzy z bankomatów to cios dla gospodarki. Traci się pieniądze, które mają służyć inwestycjom. Żeby się nie pojawił problem argentyński. Dlatego tak nerwowo patrzę na propozycję naszej opozycji odnośnie wydatków, które mogą nie mieć pokrycia we wpływach do budżetu.
Zostańmy przy Grecji. Już mamy reakcję rynków finansowych. Drożeją waluty, w tym frank szwajcarski.
- Tak. Tego należało się spodziewać. Finansiści uspokajają, że Polski to tak mocno nie dotknie, ale giełda zawsze tak reaguje na kryzys. Ona reaguje nawet na zmiany polityczne w ważniejszych krajach. Mam nadzieję, że to się uspokoi. Czytałem rano, że Grecy mogą zaskarżyć próbę wyrzucenia ich ze strefy euro do trybunału. Europa nie może im ponoć tego nakazać, ale to nie jest moja specjalność.
Dzisiaj premier Kopacz ma zaprezentować program dla Śląska, który odnosi się także do Małopolski. Chodzi między innymi o pomoc dla huty ArcelorMittal. Wie pan jakie mogą być decyzje?
- Spodziewamy się decyzji, o których mówiliśmy miesiąc temu. To dotyczy miejsc pracy w Krakowie. Chodzi o zdjęcie akcyzy na energię elektryczną, żeby piec u nas w hucie działał i żeby się Mittal nie wycofał. To zostało obiecane. Jak zostanie dotrzymane to będzie to wiadomość bardzo pozytywna. W takich zadaniach zawsze się kryje problem. To może wywołać lawinę innych przedsiębiorstw.
Ale pomoc ma być dla wszystkich zakładów energochłonnych.
- Wiem, ale poza zakładami energochłonnymi są inne. Zawsze niepokój jest. To kwestia zysków i strat. Moim zdaniem będzie jednak pozytywna wiadomość dla Śląska i Krakowa.
Przypomnę, że decyzja o tym co dalej z wielkim piecem miała zapaść do końca czerwca. Dziś jest ostatni dzień czerwca. Jeśli dziś nie usłyszymy z ust premier Kopacz, że będzie pomoc to może to się źle skończyć?
- Nie wróżę z fusów, ale wydaje mi się, że decyzja będzie pozytywna. Jak ona dzisiaj nie zapadnie to jest jeszcze pole do negocjacji. W inwestycjach i polityce nie jest tak, że słowo przeciwko słowu i jest rezygnacja. Myślę, że będzie dobrze. Poczekajmy.
Pan uczestniczy w tych rozmowach?
- Nie. Ja nie znam się na wszystkim. Mam inne sprawy na głowie. To kultura i zabytki naszego miasta.
Kto według pana byłby najlepszym kandydatem na wiceprezydenta Krakowa ds. kultury? Mamy już giełdę nazwisk.
- Słyszałem, że dyrektor Niezabitowski. To dobrze. Świetnie zrobił Muzeum Historii Krakowa. Pytanie czy ma następcę. Słyszałem o Bartku Szydłowskim z Łaźni Nowej. To świetny organizator, ale Łaźnia też musi mieć następcę. Wszystkie krakowskie instytucje są dobrze prowadzone. To wybór na czas kadencji. Jak Niezabitowski to po 3 latach, gdy przyjdzie nowy prezydent, może być problem. Na szczęście w Krakowie nie ma drastycznych zmian. Miasto jest rządzone pragmatycznie.
Robert Piaskowski z KBF?
- Też dobry chłopak. Ma prezydent Majchrowski w czym wybierać. Wczoraj się widziałem z Magdą Sroką i rozmawialiśmy. Ją czeka nowe wyzwanie. Przydam jej się do tego. To wielki awans. Ona na to zasłużyła. Jak cała Warszawa zdecydowała się na nią, to jest dobrze. Byłbym spokojny o to stanowisko. Obejmie go osoba kompetentna.
W wypadku wiceprezydent Cięciak były rozmowy z PO. Tutaj będzie decyzja tylko i wyłącznie prezydenta?
- Raczej tak, chociaż może prezydent potrzebować pomocy radnych. Jest jeszcze pani Jantos. Zobaczymy.
Może warto, jak proponuje prezes Szydło, dopisać kolejne pytania do referendum – o wiek emerytalny czy sześciolatki. Może bardziej to obchodzi obywateli niż JOW-y?
- Opozycja szuka sposobu, żeby ludziom opowiedzieć coś, czego zrealizować się nie da. Jak się chce zaryzykować obniżenie wieku emerytalnego to nie jest to takie proste. To było przeprowadzone przez fachowców. Może się okazać, że to nas zdławi. Jak chodzi o sześciolatków to uważam, że takie dzieci się nadają do szkoły, pytanie czy szkoła jest przygotowana.
Jednak jak pan otworzy "Dziennik Gazetę Prawną" to jest tekst, gdzie autor pisze, iż są gminy, gdzie co trzeci sześciolatek nie pójdzie do szkoły. Może dyskusja jest dalej otwarta i warto rozmawiać?
- Warto rozmawiać na każdy temat, ale świat poszedł do przodu. My go gonimy. To dobre wzory. Wszystko zależy od szkoły i gminy. Pytanie czy jest odpowiedni wójt, który to przeprowadzi. Dzieci są tak rozwinięte, że sobie będą radzić. Widziałem dwulatkę w samolocie, która potrafiła się bawić telefonem. Jestem pewny, że Polacy są mądrzy. Potrafili nie wysadzić z siodła partii, która namówiła ich do zaciśnięcia pasa. Te populistyczne hasła nie będą dla nich ciekawe.