Środowiska kombatanckie apelują do prezydenta Krakowa, by wybór następnego dyrektora muzeum skonsultował z byłymi żołnierzami Armii Krajowej.

Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z Jerzym Bukowskim, rzecznikiem Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.

Dotychczasowy i niedawno wybrany dyrektor muzeum AK w Krakowie podał się do dymisji. Pan napisał list do prezydenta Krakowa, żeby przy podejmowaniu decyzji o wyborze nowego dyrektora zasięgnąć opinii środowisk związanych ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK. Co się dzieje w muzeum? Drugi dyrektor odchodzi w ciągu praktycznie roku.

- Jest to niepokojące. O ile rotacja kadr jest naturalna to ona przebiega zwykle w kadencyjności. Dyrektor miał być na 5 lat a odchodzi po 2 i to w niejasnych okolicznościach. Nie ma z nim kontaktu, ale wiem, że on nie udziela żadnych informacji nawet dziennikarzom.

 

Dlatego pytam pana.

- Rozmawiałem wczoraj z mecenasem Brodowskim, prezesem zarządu okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK. Razem pisaliśmy ten list do prezydenta i marszałka Małopolski, bo to dwa organy założycielskie muzeum. Mecenas też nie wie co się stało. W takich kwestiach jak mianowanie nowego dyrektora, powinna być brana pod uwagę opinia samych pracowników. Mówię tak, bo odnoszę wrażenie, że chodziło o kwestie personalne, nie tylko finansowe.

 

Dyrektor uważał, że dostaje za mało pieniędzy zarówno od urzędu marszałkowskiego i od miasta Krakowa.

- Wczoraj prezydent Majchrowski odbił piłeczkę w kierunku marszałka Sowy, mówiąc, że oni płacą ile powinni. Tam są jeszcze kwestie zaszłości z poprzedniej dyrekcji, kwestia zwrotu pewnej dotacji do UE. Z tego co przeczytałem to kilka dni temu była rozmowa z panem dyrektorem Mierzwą i nie było mowy o dymisji. To jednak jest. Dyrektor ma problemy personalne, są procesy z pracownikami. Może to przesądziło, że ten człowiek nauki miał dość. To nas napawa niepokojem. Muzeum funkcjonuje coraz lepiej i w tej chwili trzeba znaleźć dyrektora, który uspokoi atmosferę wśród pracowników, miałby zaufanie władz i miałby zaufanie środowisk kombatanckich, w tym Światowego Związku Żołnierzy AK. To muzeum Armii Krajowej. AK-wcy to muzeum stworzyli w latach 90. Muzeum zostało znakomicie odnowione. To były wielkie nakłady. Teraz muzeum powinno zbierać owoce działalności, ale jest tąpnięcie, które nigdy nie jest dobre. W szczególności, kiedy jest nieoczekiwane.

 

Nie będzie łatwo znaleźć kogoś takiego. To muzeum. Dyrektor musi mieć wykształcenie i odpowiedni dorobek naukowy. Przy poprzednim wyborze też były problemy. Kto inny wygrał konkurs a kto inny został dyrektorem.

- To była sytuacja paradoksalna. Całe zło zaczęło się od konkursu, którego zwycięzca, Tadeusz Żaba, nie został dyrektorem. Oczywiście organy założycielskie mogą nie uwzględniać wyników konkursu. Nie wykluczam sytuacji, że być może trzeba pomyśleć o tym, który tamten konkurs wygrał. On spełniał wszystkie warunki. On był w tym muzeum i był osobą zaufaną. Jako porozumienie i związek udzieliliśmy dyrektorowi Mierzwie kredytu zaufania. Jesteśmy zdziwieni, że w tak ważnej sprawie jak dymisja, nie poinformował członków rady muzeum. Tam rolę dogrywa pan Kazimierz Barczyk, on też jest zaskoczony. To mało odpowiedzialne zachowanie dyrektora. Tydzień wcześniej nic się nie mówi a nagle jest dymisja. Sprawa przyczyn tej dymisji jest nieodgadniona. Jak pan dyrektor nie powie o co chodzi to możemy snuć przypuszczenia. Finanse odgrywają tu role, ale to pewnie nie przesądzało. Już wczoraj pan prezydent Majchrowski i pan Kazimierz Barczyk twierdzili, że sprawę finansową da się załatwić. To była kwestia kilku tygodni. Chodziło o zwrot dotacji do UE i kwotę na bieżące działania. To nie był zasadniczy powód dymisji.

 

Jak szybko będzie można rozwiązać tę sytuację? Jak długo muzeum zostanie bez dyrektora?

- Nie wiem jak to wygląda z formalnego punktu widzenia. Jest trzymiesięczne wypowiedzenie. Czyli władze mają 3 miesiące. Przypada to na okres wakacyjny i na duże uroczystości rocznicowe. To 1,6 i 15 sierpnia.

 

Jeszcze 1 września.

- Dokładnie. Trzy miesiące mają władze, żeby się zastanowić czy ogłaszać konkurs, czy nie wrócić do wyników poprzedniego konkursu i ewentualnie kogo mianować. Wydaje mi się jednak, że konkurs być musi.