Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z prezesem IPN, dr. Jarosławem Szarkiem.
Spotykamy się w miejscu szczególnym, szkole podstawowej imienia Stanisława Wyspiańskiego w Stróży w gminie Dobra. To ważne miejsce dla historii Polski. Dlaczego to miejsce wybrał pan na inaugurację roku szkolnego?
- To ważne miejsce, ale niewielkie. Bogate jedna historią. W 1913 roku, na rok przed wybuchem I wojny światowej, tutaj do dworu przyjechało kilkudziesięciu młodych mężczyzn.
Dokładnie do tego dworu, w którym jest szkoła?
- Tak. Tutaj ćwiczyli. Tu powstała pierwsza oficerska szkoła strzelecka. Przez to miejsce przeszła znaczna część elity II RP, która wyszła z legionów: Józef Piłsudski, Kazimierz Sosnkowski. Kurs strzelecki trwał tutaj kilka tygodni, ale wspomnienia, które pozostały, wryły się w pamięć każdego z nich. Włodzimierz Tetmajer przygotował pamiątkową odznakę. Widzieliśmy późniejszego marszałka Piłsudskiego z tą odznaką. Oni podkreślali, że to szkoła oficerska była ważnym etapem przygotowań do walki. Rok później wyszli z Oleandrów. IPN jest w tym miejscu, bo uważamy, ze pamięć narodu jest sumą małych pamięci. Chcemy pokazywać wielką pamięć w małych miejscach. Nie tylko duże miasta, ale też wioski. W tych pokojach przed wiekiem mieszkali ludzie, którym zawdzięczamy niepodległość.
Przed niespełna rokiem tutaj zainaugurowano obchody 100-lecia odzyskania niepodległości z udziałem prezydenta. Dzisiaj historia zatacza koło. Każdy pierwszak otrzyma pakiet „moja niepodległa”. Co się w nim znajdzie? Jaki przekaz jest z nim związany?
- Jeszcze dwa zdania o tym miejscu. 9 grudnia ubiegłego roku tu rozpoczynaliśmy obchody 100. rocznicy. Jednym z elementów było odsłonięcie tablicy, która stoi przed szkołą. To zdjęcie z 1913 roku. To jeden z plutonów, który się szkolił. Młodzi chłopcy. Na czele jest Tadeusz Pomerański. On zginął pod Łowczówkiem. Dzisiaj uczniowie mogą codziennie patrzeć na twarze tych przodków. To ważne dla IPN, żeby tę więź międzypokoleniową przywrócić. Dlatego jesteśmy tutaj. Chcemy, żeby do każdego dziecka pierwszych klas w Polsce dotarł w najbliższym czasie pamiątkowy element. To zeszyty. Ich pierwszy zeszyt z wizerunkami ojców niepodległości. To sześć postaci: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty i Ignacy Daszyński. Młodzież na Śląsku dostanie zeszyty z Korfantym, na Pomorzu z Hallerem. Chcemy, żeby była pamiątka. Oni powinni zapytać rodziców i nauczycieli kto to jest.
To też taki symboliczny moment przywracania większej roli historii w programach edukacyjnych szkół? Mówi się, że historia zacznie znowu grać większa rolę, gdy w pełni wróci 8-klasowa podstawówka i 4-letnie liceum. Wszyscy o tym mówili, że na historię brakowało czasu w liceum i gimnazjum.
- Na historię brakowało czasu, ale jej się uczy też poza szkołą. Młode pokolenie przywróciło pamięć o historii. Prawie każdy tygodnik ma dodatek historyczny. Są filmy historyczne. Teraz są dwa filmy o Dywizjonie 303. Jest moda na historię. Ona trafiła do popkultury. Nosi się koszulki z bohaterami. IPN chce, żeby to nie była tylko moda. To ma być przemyślane. Pamięć i wrażliwość na Polskę musi być. Mamy wielką historię. To 1050 lat, ostatnie 100 lat. Pamiętamy radość przodków z 1918 roku. Ten wysiłek miał miejsce także w Stróży.
Historia interesuje nas jak nigdy. Także dlatego, że staje się źródłem tak wielu podziałów, które obserwowaliśmy na przykład przy obchodach rocznicy Porozumień Sierpniowych. Nie świętowaliśmy tego wspólnie, jako naród.
- Tak już jest. Podziały były są i będą. Chodzi o to, żeby one nie niszczyły wspólnoty, nie były tak głębokie, że nie pozwalają świętować razem. Spór jest naturalny w demokracji. Solidarność należy do pamięci całego narodu. Jeśli patrzymy na wydarzenia sprzed 100 lat to jakie tam były podziały? Dzisiaj nie zajmujemy się tym, czy żołnierze w trakcie Bitwy Warszawskiej byli z takiej czy innej brygady. Te spory tam były bardzo żywe. Przypominam scenę, że II RP kładła duży nacisk na pamięć o tych, którym niepodległość zawdzięczała. Józef Piłsudski przyjmował ich w rocznicę Powstania Styczniowego w Belwederze. Nagle tumult. Piłsudski wychodzi i pyta co się dzieje. Słyszy, że ci są od Mirosławskiego, a ci od Langiewiczy. „Nie ma tak. Jesteście wszyscy powstańcami”. Tak trzeba patrzeć na Solidarność. Ona wśród młodych nie cieszy się popularnością. Ubolewamy nad tym. Ten ruch pokonał komunizm. To naturalne. Przywódcy Solidarności… Była nowa rzeczywistość. Trzeba się było zmierzyć z wolnością. Ona przyniosła takie pokusy, że ich ideały ze strajku i oporu zostały poddane próbie. Nie wszyscy sprostali. To naturalne, że człowiek jest słaby i ulega. Te spory spowodowały, że młodzież wybrała sobie za ikony naszego oporu pokolenie tragiczne, ale zwycięskie, czyli Żołnierzy Wyklętych. IPN-owi zależy na pamięci o Solidarności. Za 50 lat, gdy nie będzie już świadków Solidarności, znaczenie tego ruchu będzie rosło także na świecie. Zmieniliśmy bieg historii dwa razy - w 1920 roku i w czasach Solidarności. To nasz duży wkład w dziedzictwo europejskie.
Kiedy będziemy o historii Okrągłego Stołu i Porozumień Sierpniowych mówić jednym głosem? Będziemy kiedykolwiek?
- Jednym głosem nie mówimy. Nie wzbudza to oczywiście takiej namiętność jak czasy odrodzenia Polski, lata 1918-1939. Dobrze, że się spieramy o historię. Źle jest jak spór jest za gorący. Może te wielkie dni – 31 sierpnia, rocznica Porozumień 3, 4 września, powinny być wolne od krzyków i zagłuszania. Słowo Solidarność było i jest najsłynniejszym polskim słowem.
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował o wspólny marsz wszystkich sił politycznych 11 listopada. Wierzy pan, że tak będzie?
- Za dwa miesiące się przekonamy. Trzeba pamiętać o 11 listopada, 100-leciu. Połowa tego stulecia to nie była wolna Polska. Było pokolenie, które spełniło marzenia, odzyskało niepodległość, ale 20 lat później było już na listach. Powstańcy i działacze byli rozstrzeliwani. W 5 lat Polska znalazła się na skali zagłady. Przetrwaliśmy. Potem komunizm i dzisiaj znowu jesteśmy wolni. Tak jak 100 lat temu walczyliśmy o niepodległość, tak jest dzisiaj. Historia jest zwycięska. Są groby, ale nie świętujemy klęsk, tylko zwycięstwo. Chcemy, żeby młodzi z nami świętowali. Zachowamy jeden głos Józefa Piłsudskiego. On mówi, że cieszy się, gdy słyszy śmiech, bo ziemia jest wtedy bliżej nieba. To powinien być śmiech dzieci, które nie pozwolą tknąć Polski. To młode pokolenie. Dlatego IPN rozdaje dzieciom pamiątki.