Literackie "Koło Kultury" w czwartki i piątki po 21.00. Zapraszamy!
Głównym bohaterem swojej historii Mikołajewski czyni lekarza pracującego od lat na wyspie będącego najczęściej pierwszym kontaktem dla przybyszy z morza. "Wielki przypływ" to książka, którą obowiązkowo trzeba przeczytać.
Zobacz także: Lekarz z Lampedusy: "Uchodźcy nie są złymi ludźmi"
Lampedusa to niewielka wyspa leżąca na Morzu Śródziemnym. Na wyspie mieszka niewiele ponad sześć tysięcy ludzi. Do tej wyspy od lat przybijają łodzie z uchodźcami, uciekinierami z południa. Jarosław Mikołajewski odwiedził te wyspę kilka razy, pierwszy raz w 2013 roku, kilka dni po najtragiczniejszym wydarzeniu, kiedy to w morzu utonęło ponad trzystu sześćdziesięciu emigrantów, wśród których było wiele kobiet i dzieci. Autor wiedział, że musi tam wrócić, zostać na wyspie na dłużej, spróbować opisać ten kawałek ziemi, pozostawiony przez świat do samotnego działania - czytamy w recenzji Barbary Gawryluk. ZOBACZ
(Barbara Gawryluk/ew)