Zapis rozmowy Jacka Bańki z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosławem Gowinem.
Będzie zmiana ordynacji wyborczej, żeby ułatwić wygraną za 3 lata PiS-owi?
- Żeby wygrać wybory za trzy lata musimy dobrze rządzić. Rząd nie pracuje nad żadnym projektem. Może takie prace są w klubie. Koniecznie jest wprowadzenie mechanizmów zwiększających gwarancję uczciwości wyborów. Warto też się zastanowić nad zgodnym z konstytucją projektem ordynacji mieszanej – połowa mandatów obsadzanych w okręgach jednomandatowych, połowa według ordynacji proporcjonalnej. Czy to pomoże prawicy? Bóg raczy wiedzieć. To wróżenie z fusów.
Czyli ordynacja mieszana byłaby dobrą zmianą?
- Dla mnie byłoby to pożądane. Moja partia opowiada się za JOW. Tu mamy poglądy zbieżne z Kukizem, ale mamy świadomość, że takie rozwiązanie wymaga zmiany konstytucji. Na to nie ma szans.
Nie ma żadnego tajnego zespołu ekspertów, który pracuje nad zmianami?
- Ja o żadnych pracach nic nie wiem. To nie oznacza, że one się nie toczą. Ministrowie działają w resortach. Są też sprawy wspólne, jak 500+ czy plan Morawieckiego. Chce uspokoić. Jak nawet będzie przedstawiony projekt to nie będzie to zamach na demokrację.
Mógłby być to wynik strachu przed rebelią?
- To strachy na lachy. Na początku powiedziałem, że wygramy kolejne wybory jak będziemy dobrze rządzić. Mamy kredyt zaufania. Sondaże pokazują, że prawica przoduje, ale czy będziemy w stanie rządzić samodzielnie? Będziemy mieli partnera? To kolejne pytania. Nie jest tajemnicą, że w opozycji brany jest pod uwagę scenariusz – wszyscy przeciwko prawicy. Jak przyspieszymy tempo rozwoju gospodarczego, jak rozwiążemy problemy społeczne to możemy liczyć na dobrą ocenę wyborców.
Dzisiaj ma zostać opublikowany projekt ustawy antyhazardowej. Rozumiem, że chodzi o ucywilizowanie hazardu i większe wpływy do budżetu. Nawet terapeuci uzależnień dobrze mówią o tych zmianach.
- Obecne rozwiązania się nie sprawdzają. To wiadomo od dawna. 95% sektora twardego hazardu i miękkiego przeszło do szarej strefy. Tracimy około miliarda złotych rocznie z podatków. Dodatkowo setki milionów tracą kluby sportowe. Chcemy to ucywilizować. Na razie mam na myśli Polskę Razem. Rozmawiamy z PiS. Mamy nadzieje, że nasze propozycje zyskają akceptację koalicjanta.
Kiedy projekt mógłby trafić do Sejmu?
- Za wcześnie, żeby o tym mówić. Równoległy projekt ma ministerstwo finansów. Tu są różnice. My się oparliśmy na wzorcach duńskich. Rozdzielamy twardy hazard. Tu niech będą twarde reguły. Jednak, żeby nie można było zagrać w pokera czy obstawić zakładów? To nie do przyjęcia. Ministerstwo też dostrzega ten problem, ale propozycje ministra są zbyt nieśmiałe.
Znamy 3 zespoły, które przygotują projekt ustawy o szkolnictwie wyższym. Nie ma zespołu krakowskiego. W czym Uniwersytet Poznański okazał się lepszy od UJ i AGH?
- O to trzeba pytać członków komisji. Nie miałem wpływu na wybór tych zespołów. W tej trójce jest zespół krakowski, ale związany z organizacją pozarządową. To młodzi naukowcy, którzy przygotowali rozwiązania obrazoburcze. Jak szef instytutu prezentował w piątek założenia projektu to na sali wypełnionej rektorami było słychać pomruk zaskoczenia. Są 3 zespoły. Będą konkurencyjne projekty, debaty i wtedy przedstawimy nową ustawę. Nie nowelizację, ale nową ustawę. Chciałbym, żeby ona weszła w życie w roku akademickim 2018/2019.
Coś to mówi o krakowskim środowisku akademickim, że nie ma tam UJ i AGH?
- Ja bym nie wyciągał takich wniosków. Byli lepsi. Zespół z Uniwersytetu Adama Mickiewicza ma wybitnego znawcę, profesora Marka Kwieka. On jest doradcą wielu rządów. Jego projekt został oceniony wysoko. Komisja była zróżnicowana. Byli tam ludzie związani z krakowskim ośrodkiem akademickim, ale komisja oceniała też wartość merytoryczną projektów, nie znając autorów. Reguły były uczciwe.
Chciałem zapytać o tereny poprzemysłowe Nowej Huty. Tam miała powstać innowacyjna strefa, gdzie biznes miałby współpracować z uczelniami. Proces rozpoczął Jerzy Miller. Teraz nie widać kontynuacji ze strony nowego wojewody, chociaż minister Emilewicz mówiła, że ten teren powinien być w ten sposób wykorzystany.
- Z oczywistych względów wojewoda jest skoncentrowany na ŚDM. To zadanie numer 1. Do tego projektu wrócimy. Kraków ma ogromny potencjał naukowy. To jeden z 2 najważniejszych ośrodków naukowych w Polsce. Gdzie jak nie w Krakowie trzeba zbudować płaszczyznę współpracy z gospodarką? Mamy masę firm. Projektu nie zarzucimy.
Mamy też Geofizykę, o którą pytają nasi słuchacze. Jest groźba likwidacji. Wstawi się pan za Geofizyką jak to robią posłowie PO?
- Sprawdzę jakie racje przemawiają za takim rozwiązaniem. Z jednej strony często politykom obozu rządowego zarzuca się chęć do ręcznego sterowania. To nie jest prawda, ale z drugiej strony jestem też posłem. Zależy mi na okręgu wyborczym. Możemy być polską Bawarią. Mamy tradycję i potencjał intelektualny. Trzeba zbudować jeszcze nowoczesny przemysł.
Jak pan ocenia inicjatywę referendalną swojego siostrzeńca, byłego posła PO i Ruchu Palikota, Łukasza Gibały? Chodzi o odwołanie prezydenta Majchrowskiego. Ta inicjatywa ma ciche wsparcie prawicy?
- Związki rodzinne nie przekładają się na współpracę. Wymienił pan ugrupowania pana Gibały. To mi jest odległe. Ani PiS, ani Polska Razem nie poparły projektu referendum. Ja mogę powiedzieć oficjalnie. Stanowisko Polski Razem będzie takie, że trzeba się skoncentrować na programie, przygotować koncepcję rozwoju Krakowa na czas mniejszych funduszy strukturalnych. Nie będziemy się angażować w referendum.