Jak wyjaśniał Gowin, w eurowyborach nie było współpracy, bo jego ugrupowanie dzieliło zbyt dużo różnic z Nową Prawica czy Solidarną Polską. "W przypadku wyborów samorządowych różne porozumienia są możliwe" - mówił Jarosław Gowin w Radiu Kraków.
"W Małopolsce uzyskaliśmy dobry wynik, w wyborach samorządowych Polska Razem chce zawalczyć o prezydenturę Krakowa i wejść w Sejmiku do koalicji rządzącej" - deklarował Gowin w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem Polski Razem, Jarosławem Gowinem.
Jakie są straty po przegranej w eurowyborach? Panowie Kowal, Bielan i Migalski zostają na pokładzie Polski Razem?
- Jedyne wątpliwości dotyczą przyszłości Marka Migalskiego i to w ogóle w polityce. Marek zastanawia się czy nie wrócić do pracy akademickiej. Reszta zostaje w partii.
Są jednak poza Parlamentem Europejskim. Czym się będą zajmować?
- To jest pytanie, na które muszą znaleźć odpowiedź w ciągu tygodni. Obydwaj są wybitnymi ekspertami. Paweł Kowal jest ekspertem od polityki wschodniej. Umiejętności spindoktorskie Adama Bielana też są znane.
Przed eurowyborami rozmawiał pan z Solidarną Polską i Kongresem Nowej Prawicy. Nie pomylił się pan rezygnując ze współpracy?
- Z każdą z tych partii dzieliły nas różnice. W przypadku SP chodziło o gospodarkę a w przypadku Nowej Prawicy o kulturę polityczną. To było widać. W konflikcie rosyjsko-ukraińskim Janusz Korwin Mikke opowiedział się po stronie Rosji.
Nie żałuje pan tej matematyki? 3+7 daje 10 a 3+3 daje 6. Byłoby powyżej progu.
- Nie żałuję. W polityce nie jest się tylko po to, żeby były sukcesy. One są ważne, ale nie za wszelką cenę. Dlatego odszedłem z PO. Tam Donald Tusk wrzucał do jednego worka wszystkie pomysły i ludzi, żeby była władza. W wyborach samorządowych szerokie porozumienia są jednak możliwe.
Z kim do wyborów samorządowych? Mówi się o tym, że buduje pan silną grupę, która miałaby zdobyć kilka mandatów w Sejmiku.
- O ile wynik ogólnopolski był słaby, o tyle w Małopolsce mieliśmy dobry wynik. To daje podstawy, żeby startować w wyborach samorządowych. Tutaj są nasze cele: prezydentura Krakowa i żeby w Sejmiku wejść do koalicji rządzącej województwem. Z kim? To się wyjaśni po rozmowach i pracach programowych. Przygotowujemy się już do tych wyborów. Do wyborów krakowskich jesteśmy już przygotowani, mamy inicjatywę Krzysztofa Mazura dotyczącą mapy problemów Krakowa. To pokaże jaka jest skala zaangażowania obywateli w rozwój Krakowa.
Mówi pan, że czym innym są wybory samorządowe. Tutaj nie wyklucza pan współpracy z Solidarną Polską, która w Małopolsce miała bardzo dobry wynik?
- Tak, to prawda, Solidarna Polska miała bardzo dobry wynik. Nie wykluczam współpracy z PiS, SP, PSL czy Kongresem Nowej Prawicy. Liczę na współpracę z niezależnymi środowiskami. Liczę na szerokie porozumienie.
W zeszłym tygodniu Stanisław Żółtek mówił w Radiu Kraków, że z Nową Prawicą jesteście już prawie dogadani w sprawie wyborów samorządowych.
- Nie. Tak nie jest, ale rozmowy powinny się rozpocząć w najbliższym czasie. Chcę pogratulować panu Żółtkowi mandatu. To sprawiedliwość historyczna. On był skrzywdzony przez polskie państwo a wyborcy mu to zrekompensowali. Gratuluję. Jeśli chodzi o porozumienie w wyborach samorządowych to możliwości są różne.
Wystartuje pan w wyborach prezydenckich w Krakowie?
- Ta decyzja zależy od konsultacji. Polska Razem albo wysunie kandydata albo jakiegoś poprze. Ja nie jestem jedynym kandydatem. Znakomitą kampanię miała Jadwiga Emilewicz. Może pora na kobietę?
Po raz pierwszy od 12 lat okazuje się, że prezydent Majchrowski jest do pokonania. Nie wierzę, że nie myśli pan: „jeśli nie teraz to być może nigdy”.
- To nie może być tylko moja decyzja. W wyborach samorządowych potrzebujemy porozumienia w Sejmiku. Ono nie jest oczywiście konieczne, żeby Polska Razem wprowadziła tam radnych. Warto jednak taką perspektywę rozważyć. Jak dojdzie do takiego porozumienia to będzie decyzja kto będzie popierany przez Polskę Razem w wyborach w Krakowie. Nie ma pośpiechu.
Zgodzi się pan, że Jacek Majchrowski jest do pokonania?
- Jacek Majchrowski jest do pokonania. Każdy prezydent jest z definicji faworytem, ale dobre wyniki PO i PiS w Krakowie, niezły wynik Polski Razem pokazują, że Majchrowski nie może być pewny reelekcji.
Wracając do ewentualnej pana kandydatury to mógłby pan reprezentować tych mieszkańców, których władza nie słucha, a którzy pokazali, że są i chcą podejmować decyzje.
- Ja się cieszę, że krakowianie wykazali się dużo większą mądrością ekonomiczną niż władza. Mamy satysfakcję, gdyż Polska Razem wzywała do odrzucenia idei ZIO. Ja nie będę podejmował decyzji osobiście. Moja decyzja będzie poprzedzona konsultacjami. Jak się nie uda zbudować szerokiego obozu w wyborach wojewódzkich to Polska Razem wystawi swojego kandydata na prezydenta Krakowa.
Są jacyś inni kandydaci, którzy mogliby reprezentować centroprawicę w wyborach w Krakowie? Można wskazać jakiegoś mocnego kandydata?
- Tak. PiS swojego najlepszego kandydata, Andrzeja Dudę, wyekspediowała do PE. PiS może mieć kłopot. Mówi się o kandydaturze profesora Szczerskiego. PO pewnie sięgnie po Bogusława Sonika. Pytanie czy uda się zbudować porozumienie. Wydaje mi się, że niemożliwe jest porozumienie uwzględniające jednocześnie PiS i PO. Jednak porozumienie szerokiej centroprawicy jest możliwe.
Prasę przeglądał Radosław Krzyżowski: