"Naturalnym wyborem jest to, że premierem po wyborach zostaje szef zwycięskiej partii, a więc Jarosław Kaczyński" - mówił poseł Gowin w porannej rozmowie Radia Kraków. Zapewnił, że popiera plan, by Polska udzieliła schronienia chrześcijanom z Syrii. Poseł Gowin jest natomiast przeciwny przyjęciu emigrantów ekonomicznych. Bruksela uznała, że do Polski powinno ich trafić ponad 2600.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z liderem Polski Razem, Jarosławem Gowinem.

Beata Szydło premierem po wygranych wyborach parlamentarnych jesienią. Jak pan ocenia te spekulacje?

- Nie dzielimy skóry na niedźwiedziu. Cieszę się, że Andrzej Duda został prezydentem i jesteśmy faworytem w jesiennych wyborach. Jak wygramy wybory i będziemy tworzyć rząd, to wskazanie kandydata na premiera będzie należeć do największej partii koalicyjnej, czyli PiS. Kto to będzie? Za wcześnie spekulować. Naturalne jest jednak, że premierem zostaje lider partii – czyli Jarosław Kaczyński.

 

Może byłby to krok naprzód, czyli zakończenie wojny polsko-polskiej, jakby Beata Szydło znalazła się na czele polskiego rządu?

- Chcemy zakończyć wojnę polsko-polską tak czy owak. Jesteśmy dwoma plemionami a nie jednym narodem. To cel najważniejszy dla Andrzeja Dudy. On znakomicie nadaje się do tej roli. To człowiek dialogu. Co do składu przyszłego rządu to porozmawiamy dzień po wyborach.

 

Co z panem? Trafi pan na wspólne listy prawicy?

- Jest porozumienie, które rozpoczęliśmy od wyborów samorządowych. Wtedy ono przyniosło dobry efekt, ale zostaliśmy okradzeni z owoców wygranej. Wybory prezydenckie to nasz wielki sukces. Źródłem naszej wygranej może być tylko lojalna współpraca. Na to się umówiliśmy. Tak, będę startował z Krakowa do Sejmu.

 

To będzie krakowska lista i ostatnie miejsce?

- O tym będziemy rozmawiać. Prezes Kaczyński zostawił mi wybór miejsca.

 

Jak pan spogląda na nowy projekt, który się pojawia? Chodzi o projekt Ryszarda Petru – Nowoczesna.pl. Liberalizm gospodarczy, nowoczesność to jest coś, o czym pan zawsze mówił. To dla pana atrakcyjna oferta?

- Spoglądam na to z mieszanymi uczuciami. Pod względem gospodarczym Ryszard Petru jest mi bliski. On jednak ten liberalizm gospodarczy łączy też z liberalizmem światopoglądowym. Ja sądzę, że wolny rynek rozwija się najlepiej w otulinie tradycyjnych wartości. To różnica między nami. Petru popełnił też błąd udzielając przed II turą poparcie Komorowskiemu. Pokazał niesamodzielność swojego projektu. To może być fiasko.

 

Jak odbierze komuś punkty to pewnie Platformie.

- Jak rozmawiam z kolegami z PO, to oni są tym zaniepokojeni. Oni ogólnie mogą się martwić. Nie spodziewali się tej porażki. Do PO zawsze będę miał sentyment. To była moja pierwsza partia. PO jednak skręciła w lewo i przestała realizować swój program. Odszedłem z partii. Życzę jej jednak powodzenia. Będę z nią uczciwie walczył. Żeby PO miała szansę w tych wyborach to wszystko musi się tam zmienić. Od kierownictwa po podejście do polityki. Polityka ma sens jak traktuje się ją w charakterze służby a nie pogoni za osobistymi korzyściami. Taka postawa w PO zaczęła dominować.

 

Jak pan ocenia pomysły reformy ustrojowej? Na przykład ordynacja mieszana w wyborach do Sejmu?

- Wzruszam ramionami. Kompletnie przestałem wierzyć w obietnice PO. Kierownictwo tej partii jest oderwane od rzeczywistości. Przez cały czas traktuje wyborców jak mało rozgarnięte dzieci. Polacy nie dadzą się nabrać na to, że PO wróci przed wyborami do własnych rozwiązań, które ignorowała przez 8 lat. Nie reaguję na te zapowiedzi.

 

PO musi to zrobić, inaczej przegra z kretesem. Można się liczyć z tym, że takie pomysły jak likwidacja Senatu się pojawią.

- To podpucha. Takie rozwiązania wymagają zmiany konstytucji. Czy PO ma lub będzie miała 2/3 posłów w Sejmie? Tylko osoby skrajnie idealistyczne i naiwne będą brały to na serio.

 

Komisja Europejska chce, żeby Polska przyjęła 2600 uchodźców. Powinniśmy się na to godzić?

- Powinniśmy myśleć o losie Polaków na Ukrainie czy innych państwach. To rzecz bolesna, że nasi rodacy są zostawieni sami sobie. Potem powinniśmy nieść pomoc humanitarną ludziom, których życie jest zagrożone. To ściąganie do Polski prześladowanych w Syrii Chrześcijan. To popieram. Jak chodzi o emigrantów ekonomicznych to sorry. Europa zachodnia jest od nas bogatsza. My nie jesteśmy przygotowani na takie koszty.

 

Czyli 300 rodzin chrześcijańskich z Syrii – tak, ale nie dla limitów narzucanych przed Brukselę?

- Nie, tym bardziej, że musimy myśleć o tym jak ci ludzie wtopią się w nasze społeczeństwo. Jak przyjmiemy imigrantów z krajów muzułmańskich to wiadomo, że oni się nie integrują. Chrześcijanie w Syrii to ludzie, którzy wyznają takie wartości jak my. Mają inny kolor skóry, ale system wartości nas łączy. Ich trzeba ratować. Oni mogą być też wzbogaceniem dla naszego społeczeństwa.

 

Małopolska powinna coś zaoferować tym syryjskim rodzinom?

- Władze Małopolski chlubią się, że będą miały do dyspozycji 2 miliardy euro z funduszy unijnych. Drobna część tych środków wystarczy, żeby przygarnąć ludzi, których życie jest zagrożone.