Rozmowa Mariusza Bartkowicza z Małopolskim Inspektorem Sanitarnym Jarosławem Foremnym

 

Zaczynamy od informacji ważnej, bo Światowa Organizacja Zdrowia uznała to za naukowy przełom. Brytyjscy naukowcy potwierdzili w badaniach klinicznych, że znacznie zmniejsza się śmiertelność wśród osób najciężej chorych na COVID-19, kiedy podaje się im lek o nazwie deksametazon, ale rozumiem, że za wcześnie jest na ogłaszanie sukcesu w momencie, kiedy nie dysponujemy wciąż skuteczną i powszechnie dostępną szczepionką?

Zdecydowanie tak. Leczenie jest metodą już po fakcie, natomiast szczepionka zapobiega rozwojowi choroby i zakażenia. Informacje o deksametazonie podają wszystkie agencje. To jest bardzo dobra wiadomość. Lek jest powszechnie dostępny, znany wszystkim lekarzom, jest tani – to rodzi nadzieję, ale lepiej zapobiegać, niż leczyć. Epidemiolodzy czekają na szczepionkę.

Pomówmy o rzeczywistości koronawirusa w tym momencie w Małopolsce. Na jakim etapie jest rozwój ogniska w gminie Tuchów? 20 nowych przypadków stwierdzonych w poniedziałek i wtorek właśnie w tej gminie każą wciąż niepokoić się o sytuację w tym rejonie Małopolski.

To nie jest sytuacja, która niepokoi epidemiologów. Owszem mamy tam do czynienia ze zwiększoną liczbą nie tyle zachorowań, co zakażeń – to chcę zdecydowanie podkreślić. To nie rzutuje absolutnie na sytuację epidemiologiczną powiatu tarnowskiego, natomiast może niepokoić mieszkańców miasta Tuchów. Nie ma powodów do niepokoju, bo szczęśliwie w tej nieszczęśliwej sytuacji przebieg zakażeń, który tam mamy, jest zogniskowany w obrębie jednego obiektu. To dotyczy klasztoru redemptorystów oraz DPS, który jest prowadzony przez osoby duchowne w bezpośrednim sąsiedztwie. Łącznie to 87 osób zakażonych, ale chorych jest 30 i te osoby trafiły do szpitali. Powiatowy Inspektor i Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Tarnowie działają bardzo sprawnie. Z poziomu wojewódzkiego wspieramy ich, jak zachodzi potrzeba. Pobierana jest bardzo duża liczba wymazów od wszystkich osób, nawet tych, które są w naszym nadzorze epidemiologicznym i nie miały kontaktu z zakażonymi, ale ze względu na specyficzny charakter osób, które to ognisko obejmuje (pensjonariuszy DPS, z których chorują tylko 3 osoby), na wszelki wypadek czynimy te działania. Panujemy nad tą sytuacją.

A ile osób w tym momencie jest objętych kwarantanną czy nadzorem epidemiologicznym? Czy bilans przypadków zakażeń może jaszcze znacząco się zmienić?

Spodziewam się wzrostu przypadków zakażeń. Jeśli chodzi o osoby kwarantannowane, to w tej chwili jest rząd paruset osób. Wczoraj w całym powiecie tarnowskim w kwarantannie przebywało 525 osób, ale podkreślam, że osoby w kwarantannie to są osoby zdrowe, które miały kontakt z osobą zakażoną bądź inne osoby z gniazda rodzinnego, które z tymi osobami zamieszkują.

Wielu z nas zadaje sobie pytanie, w jakim stadium rozwoju jest pandemia w naszym kraju. Od czasu, kiedy w marcu stwierdzono pierwszy przypadek, mamy już ponad 30 tys. zakażeń. Każdego dnia obserwujemy mniej więcej podobną liczbę przypadków, wczoraj to było 407 nowych zakażeń. Nie widać, by z tygodnia na tydzień ta liczba wyraźnie się zamieszała. Dlaczego?

Spróbowałem się nad tym zastanowić i postawiłem taką tezę – wydaje się, że nie jest ona ryzykowna. Prawdopodobnie jedynym państwem na świecie, które zbadało wszystkich swoich obywateli, jest Islandia. Jest to niewielkie państwo, 364 134 osoby. Biorąc pod uwagę liczbę zakażeń u nich wykrytych, to jest 1812 zakażeń, to by wychodziło, że raptem 0,5% populacji całkowitej tego kraju jest zakażonych. Islandia ma wręcz idealne warunki, żeby zapobiegać i przeciwdziałać procesom epidemicznym z racji tego, że jest to kraj wyspiarski o niewielkiej gęstości zaludnienia, daleko położony od kontynentu, drogi, w związku z czym ludzie tam specjalnie nigdzie się nie udają.

My nie mamy tego komfortu niestety.

I tylko 0,5% uległo zakażeniu. Gdyby to przenieść na warunki polskie czy małopolskie, to w Polsce te 0,5% w stosunku do naszej populacji stanowi 190 tys. mieszkańców. A my na dzisiaj zakażonych mamy 30 200. Czyli to jest dopiero 16% tego, co prawdopodobnie nas czeka. Jeśli chodzi o Małopolskę, to 0,5% naszej populacji, to jest 17 tys. Czyli to, co dzisiaj osiągamy, a dzisiaj mamy zakażonych 1552, to jest raptem 9%. Należy przyjąć, że ta sytuacja epidemiologiczna i demograficzna w każdym z krajów europejskich powyżej kilkunastu milionów liczących jest znacznie trudniejsza niż na Islandii. Zatem przyjmując nawet idealne warunki islandzkie, to jesteśmy dopiero na początku drogi. Te średnio 400 przypadków dziennie zakażeń dowodzi, że osiągnęliśmy ten efekt, który zamierzaliśmy. Mamy wypłaszczenie. Owszem, kosztem jest znaczne rozciągnięcie tego w czasie, ale przy tym poziomie naszej dyscypliny jesteśmy w stanie to wypłaszczenie rzeczywiście wytrzymać i to jest lepsze niż piki, które by doprowadziły do tego, żebyśmy mieli śmiertelność na poziomie 15%, tak jak w tej chwili we Francji, 14% w Wielkiej Brytanii czy ponad 14% we Włoszech. Śmiertelność na terenie naszego kraju to 4,7%.

Co do tej dyscypliny, to mam poważne wątpliwości, bo chociażby obserwacja tego, jak zachowujemy się w Krakowie w publicznej komunikacji, pokazuje, że przestrzeganie obostrzeń jest fikcją mimo komunikatów przypominających chociażby o konieczności noszenia maczek, zakrywania ust i nosa. Wielu pasażerów kompletnie nic sobie z tego nie robi. Przypominam o tym dlatego, żeby zapytać, czy nie obawia się pan z epidemiologicznego punktu widzenia wyborów prezydenckich 28 czerwca. Okazało się, że znikome jest zainteresowanie głosowaniem korespondencyjnym, zdecydowana większość pójdzie glosować do lokali wyborczych. Czy to nie jest epidemiologiczne niebezpieczne?

W mojej ocenie absolutnie nie jest to większe niebezpieczeństwo niż to, które „czyha” na nas, gdy jesteśmy w galeriach handlowych, gdy stoimy w kolejce do kasy, gdy korzystamy z pojazdów komunikacji miejskiej. Nic bardziej niebezpiecznego w kolejce do komisji, która wyda nam kartę do głosowania, absolutnie nas nie będzie czekało. Kierownictwo Resortu Zdrowia wydało takie rozporządzenie, które mówi o sposobie ochrony, o środkach ochrony osobistej i zachowaniu się, jeśli chodzi o komisję wyborczą. W części dotyczy ono również nas, którzy pójdziemy do tych wyborów. Tam nie ma nic nowego, o czym byśmy nie wiedzieli. Stosując te modelowe wręcz zalecenia i wytyczne GIS i Ministrostwa zdrowia nasze bezpieczeństwo nie będzie narażone bardziej niż w sytuacjach codziennego życia.

Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło już powszechnie aplikację na smartfony, to jest aplikacja ProteGO Safe, którą można pobrać, a która powiadomi o możliwym kontakcie z osobą mogącą mieć kontakt z koronawirusem. Czy to jest ten kierunek, w którym powinniśmy zmierzać, wykorzystywać zdobycze technologii, by również w ten sposób się pilnować? Być może w przyszłości taki scenariusz się ziści, jaki już teraz jest realizowany w Chinach, że bez takiej aplikacji nie będzie można wejść do kina czy do centrum handlowego, jeżeli nie pokaże się, że nie jest się zagrożonym zakażeniem?

Znam tę aplikację i jestem jej zwolennikiem. Ne jest to rozwiązanie nowe. Cieszę się, że ministerstwo opracowało polską aplikację. Niedawno słyszałem, że ponad 100 kilkadziesiąt tysięcy ludzi się tą aplikacją posługuje. To jest bardzo dobre. Rzeczywiście to jest kierunek, który być może jak w Chinach kiedyś zmusi nas do użycia tej aplikacji. Nie wiem, czy jest w stanie objąć wszystkich obywateli, bo są osoby, które z nowymi technologiami nie są w stanie sobie poradzić. Żeby naprawdę ProteGO Safe miała ten efekt, którego Ministerstwo Zdrowia oczekuje, to użytkownicy muszą spełniać kilka warunków. Przede wszystkim to jest kwestia solidności i regularności. Należy wykonywać test oceny ryzyka w stosunku do własnej osoby i jak się go dobrze przeprowadzi, to jest się dobrze zdefiniowanym. I wtedy otrzymuje się rekomendację dla swoich zachowań. Druga sprawa to regularne uzupełnianie dziennika zdrowia. To znacznie skraca drogę do diagnozy i terapii w sytuacji, gdy ktoś trafiłby do szpitala. To też źródło wiarygodnych oficjalnych i aktualnych informacji dotyczących sytuacji epidemiologicznej.

Na zakończenie proszę o krótką rekomendację, jak spędzić bezpiecznie wakacje. Czego bezwzględnie unikać, na co uważać, by uniknąć zakażenia?

Niestety te wakacje muszą być inne od dotychczasowych. Rekomendacje takie jak w życiu codziennym: musimy pamiętać o dystansie społecznym, zwłaszcza w środowiskach, których nie znamy, o noszeniu masek zwłaszcza w przestrzeniach zamkniętych. Pamiętajmy o higienie.