Jak tłumaczył senator Sepioł, gminy po przyjęciu ustawy będą musiały uchwalić własne przepisy, a to potrwa. Jak przekonywał senator w porannej rozmowie Radia Kraków, ustawę można jeszcze poprawić i takie sygnały płyną z dużych miast. Senator Sepioł jest za zaostrzeniem ustawy tak, by kary za niezgodne z przepisami reklamy były jeszcze bardziej dotkliwe.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Januszem Sepiołem.

Wielkanocne święta za nami. Wraca batalia o in vitro. Będzie pan zawiedziony, jak się obędzie bez ekskomuniki dla przedstawicieli PO?

- To pytanie kogo należy obłożyć ekskomuniką. Dzisiaj wiele rzeczy jest nieuregulowanych. Ktoś chce temu nadać ramy i jest groźba. Jeśli kogoś trzeba ekskomunikować, to trzeba to zrobić dla tego, kto to stosuje – lekarzy czy rodziców. Kogo obkładano w Polsce ekskomuniką? Pius II obłożył nią polskie rycerstwo, które walczyło z zakonem Krzyżackim. Watykan obłożył ekskomuniką także powstańców listopadowych i styczniowych.

 

To dobre towarzystwo. Jest 5 projektów dotyczących ustawy o in vitro. Szósty ma złożyć Jarosław Gowin. On może być do zaakceptowania dla prawicy i nawet PSL.

- Może nie żartujmy. Chociaż sam wprowadziłem taki ton. Sprawa jest poważna. Nie jest przesądzone, jak ta ustawa będzie wyglądała. Są różne rozwiązania. Jako polski polityk mam polskie obowiązki. Problemem jest brak dzieci, demografia. Każde rozwiązanie, które to poprawi, powinno być poparte.

 

Senat zajmuje się ustawą krajobrazową. Jutro ma się odbyć debata.

- Będzie wspólne posiedzenie komisji. Dobrze, że ta ustawa przeszła przez Sejm, ale można ją poprawić. Jest wiele wniosków i one płyną ze strony dużych miast. Jak one chcą zaostrzenia tej ustawy, to wskazuje to, że ona zaskutkuje. Liszaje reklam nie znikną szybko, ale zaangażowanie dużych miast jest ważne.

 

Duże miasta mówią, że nie ma dominanty krajobrazowej.

- To sprawy lokalizacji dominant, ale także postępowań, które pozwalają na karanie reklam niezgodnych z lokalnymi przepisami. Ja jestem za tymi poprawkami, jestem za zaostrzeniem tej ustawy. Kara za niestosowanie ustawy musi być dotkliwa.

 

Czyli zaostrzenie?

- Ona była ostra, w Sejmie ją osłabiono a my chcemy przywrócić twardość.

 

Czyli wyższe kary?

- Tak. Jak ktoś będzie wieszał reklamy w miejscach niedozwolonych czy złe reklamy to będą za to dotkliwe kary.

 

Głosowanie 15 kwietnia. Kiedy mogą się zmienić ulice miast?

- Nie liczę na wielkie zmiany przed końcem roku. Ustawa daje narzędzia. Ona musi wejść w życie, gminy muszą uchwalić przepisy i zacznie się egzekucja. Pewnie będzie czas na posprzątanie a potem bat.

 

Jednak gmina nie musi tego robić.

- Nie musi, ale przy drogach publicznych musi. Gminy mogą, administracja państwowa musi.

 

Ustawa przewiduje, że jeśli gmina tego nie zrobi, to samorząd wojewódzki wymusi działanie.

- To dotyczy ochrony krajobrazów priorytetowych. Cały rozdział ustawy jest temu poświęcony, że pewne fragmenty Polski można uznać za krajobrazy wrażliwe. Jak gmina nie zrobi tam planów to może wkroczyć województwo, ale to dłuższa zabawa.

 

Zaglądał pan na Emaus? Jest zalew chińszczyzny. Może coś z tą tradycją trzeba zrobić?

- To problem wielu miast. Sklepy wyglądają podobnie. To ten sam typ pamiątek i koszulek. Chińska produkcja zaczyna dominować. Trzeba z tym walczyć. Jak się porówna targi bożonarodzeniowe włoskie i krakowskie to jednak jesteśmy górą. Mamy swoje wyroby. Problem wykorzystania i obrony lokalnej tradycji jest wyzwaniem.

 

Mamy narzędzia, które pozwalają walczyć z punktami z alkoholem. Jest projekt uchwały, która ma ograniczyć liczbę tych punktów o około 120. Nie zmieni się jednak liczba takich punktów w centrum miasta.

- Krok jest w dobrą stronę, ale skromny. Im więcej jest punktów z alkoholem, tym bardziej spożycie rośnie. Może ono nie jest aż tak duże w porównaniu z innymi krajami. Mamy dużo punktów sprzedaży całodobowej. Kiedyś się wydawało, że to walka z meliniarstwem, ale miarka została przekroczona. Trudno jest komuś odebrać koncesję, ale samo założenie, że więcej punktów nie będzie, jest dobrym krokiem.

 

Może to taka symboliczna zmiana? 120 to nie jest dużo.

- Spokojnie. Zobaczmy, czy możemy to wyegzekwować, ale to pewnie nie jest ostatni krok. Musi być też wsparcie opinii publicznej.

 

Jak się panu podoba nowy projekt przebudowy hotelu Cracovia?

- To robi dobry architekt. To jest dobrze zrobione. Z tych projektów, które były do tej pory, jest najlepszy. Jednak dalej chcemy burzyć zabytek. Jestem przeciw.

 

Czyli projekt dobry, ale nie w zamian?

- Ten kierunek myślenia jest niewłaściwy.