Janusz Radek przyznaje, że zarówno on, jak i jego żona Beata oraz ich córki, czerpią ogromną radość z podróży. Wspomina, że każda wyprawa Camino to nie tylko fizyczne wyzwanie, ale również duchowa podróż, która pozwala na zbliżenie się do siebie nawzajem.

W trakcie Camino jesteśmy ze sobą bardzo blisko. Potem gdy wracamy, świat powoduje, że jest różnie. To jest normalne, przyznaję się do tego. Tak naprawdę niewiele potrzeba, żeby się czuć wolnym, szczęśliwym, spełnionym. Można to włożyć w 45-litrowy plecak.

Artysta, znany z pięknych utworów o miłości, opowiadał o swojej twórczości i o tym, jak udaje mu się łączyć intensywną karierę ze spokojem, który odnajduje w codziennym życiu. Wstaje wcześnie rano, aby pisać i komponować, co pozwala mu na zachowanie równowagi między pracą a życiem osobistym.

Lubię rano wstać, więc latem uwielbiam wstać o przed piątą, włożyć słuchawki tak, żeby nie obudzić dziewczyn i coś sobie pograć. Teraz, gdy byłem w drodze, to nagrywałem różne rzeczy, które mi wpadły do głowy. Dyktafon jest wspaniałym narzędziem warsztatowym. Nie piszę na zamówienie, nie piszę do tezy. Jest raczej odwrotnie.

Wokalista nieustannie pracuje nad nowymi projektami muzycznymi. Podczas pandemii zainicjował „Domówki”, które pozwoliły mu na bezpośredni kontakt z publicznością i tworzenie piosenek inspirowanych codziennymi wydarzeniami. Takie podejście pozwala mu na autentyczne i bezpośrednie docieranie do słuchaczy, co jest dla niego niezwykle ważne.

Oprócz piosenek autorskich, w jego repertuarze istotną funkcję pełnią również covery, które często interpretuje na nowo, dodając do nich swoje własne teksty. Podczas koncertu w Krakowie, który odbędzie się 30 listopada w Nowohuckim Centrum Kultury, Janusz Radek zaprezentuje zarówno swoje najnowsze utwory, jak i reinterpretacje znanych przebojów.

(cała rozmowa do posłuchania)

Osoba mówiąca 2 (04:09)
Lubię rano wstać, więc latem uwielbiam wstać o godzinie przed piątą, włożyć słuchawki tak, żeby nie obudzić dziewczyn i coś sobie już pograć. Wszystkie rzeczy notatkowe, czyli, czyli telefon i cokolwiek. Teraz jak byłem podczas drogi to wpisywałem sobie, czyli nagrywałem różne rzeczy, które mi wpadły do głowy. Dyktafon jest super. To są potem nawet takie rzeczy, że słuchasz Radia Kraków i ktoś powie jakąś rzecz, która jest albo bardzo ciekawa, interesująca, albo.

Osoba mówiąca 1 (04:39)
Niezwykle mądra i głęboka, albo.

Osoba mówiąca 2 (04:41)
Bardzo. Tak, i to są urywki. No nie wiem, zawsze mi się przypomina. Oczywiście nie porównuję się w żadnym przypadku, ale ktoś mi opowiadał o szoferze, który jechał z huty tramwajem i słuchał, jak ludzie ocierali się, jak stukali dotykając czką o rurkę w tramwaju, jak się przeprasza, jak pachnie, jak robi on. I on potem tworzył to na zasadzie Tym bardziej, że od czasu do czasu się zajmuję z szoferem, kiedy jest era szofera. I to abstrakcja. I to to wychwytywanie wszystkiego tego, co Cię ciekawi i co Cię inspiruje z okoła, z zewnętrza, z ludzi. To jest bardzo interesujące. Czyli nie pisze na zamówienie, czyli nie pisze do tezy tylko raczej odwrotnie jak mnie coś. Jak mi się coś zobaczy.
Radek mówi także o swoim warsztacie twórczym. Lubi wcześnie wstawać i pracować nad muzyką, kiedy jego rodzina jeszcze śpi. Korzysta z różnych narzędzi, takich jak dyktafon, aby zapisywać swoje pomysły. Inspiracje czerpie zarówno z codziennego życia, jak i z przypadkowych rozmów, które słyszy.