Zapis rozmowy Jacka Bańki z Janem Hartmanem, „jedynką” na małopolsko – świętokrzyskiej liście Europy Plus – Twojego Ruchu do Parlamentu Europejskiego.
Gdzie pan będzie płacił podatki jak pan się dostanie do Europarlamentu?
- Tam gdzie każą. Chyba się płaci tam, gdzie się zarabia. Jest wybór?
Jest. Przepisy pozwalają, żeby to było w kraju.
- Zorientuję się. Nie myślę o pieniądzach, ale o kampanii.
Rozumiem, że jak będzie wybór: Polska czy Belgia, to jednak wybierze pan Polskę?
- Nie wiem. Generalnie rozumiem, że wszyscy Polacy płacą podatki tam, gdzie zarabiają. Oczekuje się jednak od obywateli, że będą się starali płacić jak najmniejsze podatki, ale zgodnie z prawem. Nie mam pojęcia jakie są podatki, nie wiem także ile europoseł zarabia.
Dzisiejsza prasa wylicza, że może być to nawet 75 tysięcy.
- Co pan mówi? Pierwsze słyszę.
Skoro mówimy o finansach to powinniśmy wstąpić do unii bankowej?
- Pewnie. Już teraz nasze wkłady będą lepiej zabezpieczone. Unia bankowa jest konieczna, żeby euro było prawdziwą walutą. Dobrze, że kryzys nie zniszczył euro. Ono pokazało, że mimo iż nie ma banku centralnego, obligacji i tym podobnych rzeczy, to nadal jest walutą co najmniej tak silną jak dolar. W naszym interesie jest przyjęcie tej waluty i posiadanie korzyści z tego. To także sprawa bezpieczeństwa militarnego. Strefa euro integruje kraje. Gdyby jakiś kraj został zaatakowany to jest to atak na cały euroland. Jesteśmy ponadto zobowiązani do wprowadzenia euro.
Dzięki złotówce przetrwaliśmy kryzys a system bankowy mamy zdrowy.
- Nie mówię, że w tym momencie jest źle, ale w interesie Polski jest żeby mieć silną walutę. Złoty nigdy nie będzie silny. Racją stanu jest, żeby być w Unii. Wszystkie kraje, które nie przyjmą euro będą na marginesie. To chyba proste, że lepiej się prowadzi interesy jak nie trzeba zmieniać pieniędzy i można korzystać z tańszych kredytów. Euro jest lepsze niż złoty. Inne kraje go przyjęły i się nie wycofują.
Mówi pan, że to jest to jądro integracji. Integracja powinna polegać na dążeniu do stworzenia super państwa?
- Wręcz przeciwnie. Chodzi o to, żebyśmy nie byli zagrożeni przez autorytaryzm. Unia tworzy imperium demokratyczne. Każdy obywatel ma wtedy drugie obywatelstwo. Jak jestem obywatelem kraju to podlegam ryzyku, że ten kraj stanie się nacjonalistyczną twierdzą i nie będę się miał gdzie odwołać. Uczestnictwo w Unii daje to zabezpieczenie. Unia chroni nas przed autorytaryzmem. Jest drugim piętrem demokracji.
Czyli federacja?
- Oczywiście. Unia zabezpiecza nasze prawa. Nie tylko tworzy wspólny rynek, ale zabezpiecza prawa. Parlament Europejski jest najważniejszy, bo jest wybieralny. Tam też my tworzymy prawo dla całej Europy. On jest ważniejszy od parlamentów narodowych. Trzeba iść na wybory, można głosować wedle uznania, ale trzeba iść.
Krakowianie będą mieli sprawę ułatwioną, bo zabiorą głos także w referendum. Mamy list otwarty do Krakowian ws. organizacji ZIO. Podpisali się tam ludzie znani, ale nie ma pana.
- Jeszcze raz mówię, że nie wierzę w Igrzyska. Cieszę się, że jest referendum, ono nam się także przyda. Jestem jednak przeciwny ZIO. Nie wierzę, że je dostaniemy, nie wierzę, że ono przyniesie dochody Krakowowi.
Mówi się, że miasto ma wydać 200 milionów.
- Część z tego będzie musiał wydać Kraków, będzie trzeba utrzymywać niepotrzebne obiekty. Także mimo obietnic boję się, że substancja TPN zostanie naruszona a Tatry zyskają infrastrukturę, która będzie je przeciążać ekologicznie. Boję się tego. Boję się o Tatry, które są tak małe, że nie wolno wycinać tam drzew. Nie wyobrażam sobie także, żeby była na tyle dobra droga do Zakopanego, żeby komitet to zaakceptował.
A za ścieżkami rowerowymi będzie pan głosował?
- Tak. Sam jeżdżę na rowerze i cenię sobie to, że można dojechać na rowerze do centrum. Niestety wiele dzielnic nie ma połączenia z centrum. Dla ruchu też jest to lepsze.
554 miliony – tyle mają kosztować wszystkie ścieżki. Władze miasta mówią, że nasze wydatki na ZIO to 200 milionów.
- Można zrobić większe Igrzyska i ścieżek też więcej. To tylko plany.
Nie przekonuje to pana, że ZIO może się bardziej opłacić? 200 milionów i powstanie infrastruktura, za którą my nie zapłacimy.
- Ja nie wierzę, żebyśmy to zrobili bez wkładu własnego. Nie chodzi o to, że ścieżki trzeba budować za długi. W ogólnym planie rozwoju infrastruktury i remontów trzeba uwzględniać ścieżki. Tak jak robimy w tej chwili na ulicy Jana Pawła. Przy okazji remontu robi się ścieżkę, to nic nie kosztuje. Tak sobie wyobrażam powolny, ale systematyczny rozwój tej infrastruktury.
Reasumując jest "nie" ws. ZIO i potem trzy razy "tak"?
- Monitoring jak będzie rozsądny to tak. W metro też nie wierzę.
Czyli jednak dwa razy tak i dwa razy nie. Rozumiem, że frekwencja jest ważna dla Europy Plus – Twojego Ruchu. To może być ten mandat dla pana.
- Jak na mnie będą głosować. To ma znaczenie dla partii, która uzyskuje dobry wynik.
Na razie koalicja jest na krawędzi progu. Nie martwią pana te sondaże?
- Nie. Te sondaże w tej chwili zaczynają mieć sens. Niedawno ludzie nie wiedzieli na kogo głosować. Nam teraz też rosną sondaże. To, że tak silna koalicja jak nasza dostaje 2-3% to świadczy, że coś jest nie tak z ośrodkiem badawczym.
Kongres Nowej Prawicy ma lepsze sondaże.
- To niemożliwe, żebyśmy nie przekroczyli progu. Liczymy na 4-5 mandatów. Społeczeństwo polskie jest niebadalne. Trudno się bada preferencje wyborcze. Widzi pan, że nam jednak rośnie. To zostanie zweryfikowane w wyborach.