Od wczoraj jest pan prezydentem z prokuratorskimi zarzutami. Dotyczą one pracy pana, jako dyrektora w Krakowskiej Szkole Biznesu, i prorektora profesora Piotra Buły. Wszystko przez wątpliwości co do wydatkowania środków publicznych. Chodzi między innymi o kwotę 219 tysięcy złotych. Jak się pan czuje z przymiotnikiem oskarżony przed nazwiskiem?
Wiadomo, że takie sytuacje nie są przyjemne, natomiast sprawa nie jest nowa. W zasadzie z tą sprawą mierzymy się od września ubiegłego roku. Ja tylko przypomnę, że było to pokłosie swego rodzaju walki politycznej wewnątrz uniwersytetu. Prorektor Piotr Buła zapowiedział chęć startu na rektora tegoż uniwersytetu. Ja byłem zaproszony przez ówczesnego rektora Stanisława Mazura. Odmówiłem aktu nielojalności w stosunku do mojego bezpośredniego przełożonego. Dlatego też wspólnie złożyliśmy prywatny akt oskarżenia, ale w sprawie karnej o zniesławienie z artykułu 212 przeciwko byłemu już rektorowi Uniwersytetu Ekonomicznego.
To był rok 2023, walka wyborcza między profesorem Piotrem Bułą a rektorem Stanisławem Mazurem. Natomiast już po wyborach nie tylko parlamentarnych, samorządowych, Stanisław Mazur jest wiceprezydentem Krakowa, pan jest prezydentem Tarnowa, a sprawa cały czas trwa. Panowie nie podali sobie ręki i wszystko nie rozeszło się po kościach.
Trudno o to, kiedy mamy do czynienia z bezpodstawnymi oskarżeniami. Będziemy się bronić. Teraz jest ten etap, na którym będziemy mieli szansę pokazać swoje argumenty, swój punkt widzenia, ale także dokumenty i dowody. Przypomnę, że sprawa jest cały czas w toku. Postępowanie zostało przedłużone bodaj do 16 listopada. Zapowiedzieliśmy składanie obszernych wyjaśnień i pełną współpracę, bo w tej kwestii nie mamy sobie absolutnie nic do zarzucenia.
Dodam, że panowie są w zasadzie popierani przez podobne środowiska polityczne, przez Platformę Obywatelską.
Ja przypomnę, że kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Krakowa był pan Aleksander Miszalski, nie pan Stanisław Mazur.
Po czym panowie na końcu kampanii wyborczej połączyli siłę i się dogadali. Pan Stanisław Mazur został wiceprezydentem, pan Miszalski wygrał wybory. Pan mówi o bezpodstawnych oskarżeniach, zastrzeżenia budzić miały 29 z 67 umów na łączną kwotę ponad 219 tysięcy złotych. Jak pan to skomentuje?
Ja podkreślę to, co zawarłem też w swoim oświadczeniu: wszystkie rozliczenia Krakowskiej Szkoły Biznesu były wielokrotnie weryfikowane przez cały ten czas, analizowane, ale także rozliczane i akceptowane przez podległe panu rektorowi jednostki. W związku z tym w tej sprawie trudno mówić o jakichś błędach, bo znaczyłoby to, że to pan rektor Mazur też te błędy popełniał.
Mam taką naturę, że zawsze angażuję się w stu procentach w zadania, które mi powierzono. Krakowską Szkołę Biznesu przejmowałem w trudnej sytuacji, kiedy był ujemny wynik finansowy. W latach 2022 i 2023, kiedy byłem dyrektorem, nie tylko zwiększyliśmy rekrutację na studia, nie tylko zwiększyliśmy przychody, ale także przynieśliśmy uczelni konkretne zyski.
Zdobyliśmy międzynarodową uznaną akredytację dla studiów MBA. A ja sam osobiście mogę powiedzieć, że inicjatywy, które ja przyniosłem na uczelnię, dały jej ponad trzy miliony złotych przychodów, więc naprawdę po ludzku jest mi trochę przykro, bo to jest mój ukochany uniwersytet.
Wrócę do tych umów, które miały być zatwierdzane przez dział finansowy. To, że dział finansowy zatwierdzał, to jeszcze nie znaczy, że wszystko jest w porządku. Przyszedł prokurator i mówi: coś nie gra w tych dokumentach.
Do tej pory organy państwa, pan prokurator miał jedynie narrację z jednej strony. Tak jak powiedziałem, zapowiedzieliśmy złożenie wszelkich wyjaśnień, współpracy i przedstawimy wszystkie te dokumenty panu prokuratorowi. Osobiście liczę na dobry finał tej sprawy.
Ale kiedy pan otrzymał zarzuty, to pan nie złożył wyjaśnień, mimo że miał pan taką możliwość.
Tok postępowania jest tutaj jasno określony. Każdemu przysługuje prawo zapoznania się z uzasadnieniem i możliwość złożenia stosownych wyjaśnień i te będą. Umawiamy termin spotkania i to będzie wszystko dostarczone, pokazane, przedstawione. W pełni współpracujemy.
Chciałbym wrócić do tematu zemsty politycznej. Komu teraz, w sierpniu 2024 roku, zależy, żeby zdyskredytować Jakuba Kwaśnego politycznie?
Ja jestem daleki od tutaj insynuowania tego typu kwestii.
Wymienił pan nazwisko: Stanisław Mazur.
Tak i to jest konsekwencja zawiadomienia, które zostało wtedy złożone i ta sprawa po prostu musi zostać gruntownie wyjaśniona. Taki jest tryb postępowania, tryb pracy. Nikt nie ma pretensji do prokuratury, że wykonuje swoją pracę.
Na jakiejś podstawie prokuratura jednak postawiła zarzuty.
Na podstawie jednostronnego zawiadomienia złożonego przez uniwersytet. Przypomnę, w przypadku artykułu, o którym mowa, działania podejmowane są tylko na wniosek rzekomo poszkodowanej strony.
Ale pan miał już możliwość składania wyjaśnień. Dlaczego pan zrezygnował?
Na moment przedstawienia mi formalnie zarzutu poprosiłem o uzasadnienie, poprosiłem również o wgląd do akt i dopiero po otrzymaniu tego uzasadnienia będę składał pełne wyjaśnienia. Wszystkie dokumenty, które zgromadziłem w tym czasie, będę przedstawiał organom państwa. Taka jest procedura.
Pan buduje wizerunek Tarnowa. Ostatnio odbywa się w Tarnowie wiele imprez, wiele działań PR-owych. Czy pan się nie boi, że ten wizerunek teraz zostanie zburzony?
Jakkolwiek w tej sytuacji to zabrzmi, nie jestem pierwszym samorządowcem w powiecie, który ma zarzuty.
Ten region tarnowski jest nieszczęśliwy, bo wójt gminy Tarnów z zarzutami, starosta tarnowski z zarzutami, teraz pan z zarzutami.
Przypomnę tylko, że dzisiaj tak naprawdę każdemu można postawić zarzut. Jest jeszcze coś takiego jak domniemanie niewinności i sprawiedliwość na tym świecie, więc na to ogromnie liczę.