Wyobraź sobie, że Demeter jest współczesną matką. O co byś ją zapytała?

Wiesz co, zapytałabym Demeter o to, czy sobie wyobraża to swoje życie bez Kory? I chyba nawet podprowadzałabym ją pod stwierdzenie, że ono jest możliwe, i że ono może być dobre. I że ono może być też pełne, bo nie mówimy o tym, że Kora jest niezaradnym bobasem niezaradnym. Kora jest młodą kobietą, która podejmuje też własne decyzje. Czy Demeter mogłaby to zaakceptować? A co by było, gdyby to zaakceptowała? Czy jej życie byłoby pełne?

Ale nie mielibyśmy pór roku…

Ale może właśnie byśmy mieli! No bo wiesz, patrząc na to tak przewrotnie, czy zima to jest zła pora roku? Popatrz za okno, ja mam śnieg, wróciłam z nart, idę wkrótce na łyżwy, ja kocham zimę. Ale też myślę, że zima jako taki moment, kiedy się trochę mniej robi i trochę bardziej jest się przy sobie, też jest potrzebny. Również matkom.

To prawda, jeżeli byśmy myślały o zimie w kontekście naszych słabostek, tego co lubimy, tego w jaki sposób aktywnie spędzamy czas, ale jeśli znowu popędzimy do tematu płodności i tego kiedy ziemia odpoczywa i nie wydaje nam zbyt wielu swoich plonów, no to wiesz, ta idea radości z zimy nam upada.

Teraz bardzo dużo mówi się o menopauzie, nawet mówi się o perimenopauzie i mówi się też o tym jako o pełni, jako o właśnie takim etapie, kiedy kobieta nareszcie może być sobą.

Więcej znajdziesz w podkaście.