Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Jak uratować krakowskie księgarnie?

Książki dla dzieci, poradniki i literatura rozrywkowa na półkach przeznaczonej na wydawnictwa naukowe i encyklopedyczne. Zalew mało wartościowymi publikacjami, likwidacja księgarń i triumf sieciówek - tak wygląda Kraków, miasto literatury UNESCO.

Posłuchaj rozmowy z Tomaszem Urynowiczem i Krzysztofem Żwirskim
Kraków Miastem Literatury UNESCO a tymczasem...

Zapis rozmowy Jacka Bańki z Tomaszem Urynowiczem, krakowskim radnym oraz Krzysztofem Żwirskim z Krakowskiego Biura Festiwalowego.

Jacek Bańka: Ten zalew taniochy powinien budzić niesmak?

Krzysztof Żwirski: Mówimy o negatywnych aspektach, ale dzieje się też pozytywnie. Jakość papieru spada, jakość graficzna spada. O tym wiemy. Są jednak pozytywy. Są nowe księgarnie w centrum miasta. Ostatnio widziałem dwie: na Dolnych Młynów dla dzieci i przy Stradomskiej. Nie jest tak, że nie mamy wpływu na to co się dzieje. Dzięki księgarniom ludzie zaczynają się interesować literaturą.

 

J.B: Mamy nowinki, cieszmy się nimi, ale to jest w centrum Krakowa.

Tomasz Urynowicz: Tak. Jeśli na 80 księgarni w Krakowie, połowa jest w dzielnicy I i II to znaczy, że gdzie indziej jest ich mało. Jedna księgarnia przypada na 18 tysięcy mieszkańców. W Polsce ta liczba też spada. Są ośrodki, głównie małe miasteczka, gdzie księgarni już nie ma. To miejsce kulturotwórcze oddala się od mieszkańca. W Krakowie tego nie widać, ale to co się dzieje na rynku wydawniczym i to co widzimy na ilustracjach to jest dzisiejszy obraz rynku księgarskiego.

 

J.B: Powinniśmy wylewać krokodyle łzy? Krzysztof Żwirski wskazał, że są nowe, małe księgarnie. Z drugiej strony ciągle posługujemy się tym obrazem, że małe księgarnie giną i zostają sieciówki. To nie jest cała prawda.

K.Ż: Trzeba pomyśleć kto może być klientem takich księgarni. Znam ludzi, którzy przychodzą w dane miejsce, mimo że nie ma tam danej książki. Tak robią wydawcy, pierwszeństwo mają sieciówki. Ludzie jednak idą po dwóch tygodniach właśnie do tych mniejszych punktów, żeby tam kupić książkę.

 

J.B: Próbujemy urzędowo regulować sprawę rynku księgarskiego. Są branże chronione a dzielnice mają specjalne kompetencje w tej sprawie.

T.U: Rozpoczęliśmy dyskusję od przywołania dysproporcji w lokalizacji księgarń. Rady Dzielnic mają kompetencje wskazywania branż, które powinny korzystać z preferencyjnych stawek i przetargu celowego. Od 2 lat funkcjonowania tego zapisu, żadna dzielnica się z tym nie zgłosiła. To problem interpretowania roli księgarni przez samorząd. Książka od zawsze się przecież zmienia.

 

J.B: Pan się wywodzi z dzielnicy XVIII. Gdzie są pana koledzy? Niedawno była tam księgarnia.

T.U: Wywodzę się. Jest mniejsza księgarnia obok. To nie jest kwestia Nowej Huty, ale wszystkich dzielnic. Zmienia się rola księgarni. Będziemy postulować żeby umożliwić bycie księgarniom także centrami kultury. Dla nas troska o lokalizacje księgarni w różnych miejscach miasta jest ważna. Szkoda, że takiej funkcji dzielnice nie wykorzystują.

 

J.B: Jaka jest rola KBF i Rady Miasta?

K.Ż: Od nas powinien iść i wychodzi impuls do środowiska, żeby działać razem. Na co dzień ze sobą konkurujemy, ale te miejsca mogą się uzupełniać. Kraków może żyć kulturą. Mamy w Krakowie kilkanaście księgarni, które inwestują w program kulturalny. To jest rozproszone i dzieje się we współpracy z uniwersytetami. Na to przychodzi wiele osób. Te komunikaty są jednak rozproszone i ciężko się przebić. Będziemy zabiegali, żeby była wspólna platforma, identyfikacja wizualna i marka. Nie chcę zdradzać za dużo, ale będą wlepki, może torby. Będzie się można cieszyć, że się kupiło książkę w księgarni stacjonarnej.

T.U: W przypadku Rady Miasta to trzeba mówić o programie wspierania branż chronionych i zanikających. W ramach nowelizacji uchwały wprowadzono księgarnie pod wyłącznym warunkiem sprzedaży tam książek. Widzimy zmiany i wiemy, że trzeba to zmienić. Na etapie przygotowania projektu będziemy zastanawiać się jakie mają być szczegóły, ale to umożliwi wprowadzenie stawek preferencyjnych i będzie można typować miejsca pod ewentualne księgarnie. To istotne. To o czym mówił kolega to też istotne zadanie. Trzeba zintegrować krakowskie środowiska księgarskie. Myślimy też o stworzeniu uchwały mówiącej o zasadach ochrony księgarni, ale to wymaga opracowania. Są dwa kierunki: integracja środowisk i nowelizacja uchwały. To rzeczy najważniejsze na dzisiaj. Jak się zmieni rynek? Ciężko powiedzieć.

 

J.B: Jak mogą się zmienić księgarnie? Będziemy ratować te placówki istniejące od lat, czy będziemy wspierać nowe inicjatywy?

K.Ż: To dobre pytanie. Uchwała jest ważna i jej zmiany będą kluczowe. Natomiast co zrobić z księgarniami, które mają kłopoty? We Francji jest znak jakości. Samorządy wyróżniają księgarnie, które są dziełami sztuki. Warto to wspierać. Można pomyśleć nad kwestią zamówień publicznych. W Niemczech to stała praktyka, że zamówienia do szkół i bibliotek przechodzą przez księgarnie. W Polsce jest inaczej. Te rozmowy trzeba przeprowadzić. Cena nie może być jedynym kryterium. Ważne jest wspieranie kultury.

T.U: Ten znak jakości to postulat różnych branż zanikających. Trzeba przejść do działań. Mimo funkcjonowania uchwały o ochronie branż chronionych, niektóre zanikają. Tak się zmienia świat. Jak powinna wyglądać księgarnia? Powinna być miejscem żywym, pełnym ludzi i tytułów.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię