Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jackiem Bednarzem, szefem dzielnicy Podgórze, Przemysławem Dziewitkiem z Pracowni Obywatelskiej oraz z Marcinem Hyłą z sieci Miasta Dla Rowerów.

Jacek Bańka: Od dwóch dni sporo mówimy o byłym szefie ZDiT, Janie T. To jeden z trzech kandydatów na stanowisko szefa ZIKiT-u. Dzięki partycypacji społecznej takie instytucje się zmieniły od czasu tego słynnego niezatapialnego dyrektora. Nie ma dzisiaj decyzji bez konsultacji społecznych. Jak panowie to oceniacie?

Marcin Hyła: Po pierwsze w mieście, zgodnie z ustawami, rządzi prezydent. Ktokolwiek nie będzie nowy dyrektorem, nie ma to wielkiego znaczenia. Odpowiedzialny jest prezydent. Nawet radni nie rządzą. Oni uchwalają budżet i ramy działania prezydenta. Czy to będzie Jan T.? To się okaże. Ja bym do tego wielkiej wagi nie przywiązywał. Patrzę na to w kategorii krakowskich tradycji kabaretowych. Jest śmiech i mnie to nie emocjonuje.

 

J.B: Do śmiechu jest Jackowi Bednarzowi?

Jacek Bednarz: Przychylam się do przedmówcy. Kto będzie dyrektorem? To ma znaczenie dla ZIKiT-u. Jednostka nie stoi na dyrektorze. Tam jest gros ludzi, są wicedyrektorzy. Oni odpowiadają za swoje działy. Dyrektor Marcinko odszedł 14 lipca. Byłem dzisiaj tam i nic się złego nie dzieje. Praca trwa. Dyrektor jest ważny, spaja całość. Kto nim będzie? W przyszłym tygodniu poznamy werdykt komisji i dowiemy się, czy mamy dyrektora.

 

J.B: W przyszłym tygodniu kandydaci mają przedstawić swoje wizje tej jednostki. Możemy coś podpowiedzieć? Jest z nami Przemysław Dziewitek, zaangażowany w budżet obywatelski realizowany przez ZIKiT. Co w tej instytucji jest do zmiany?

Przemysław Dziewitek: W nawiązaniu do poprzednich wypowiedzi, na pewno nie podzielam tego humoru. To czarny humor. Mam abstrakcyjne poczucie humoru, ale nie aż tak. Dla mnie rozmowa o wizji z tymi kandydatami jest ograniczona. Jakie oni mieli doświadczenia? Nie wiem tego. Dla mnie ważna jest rozmowa wcześniejsza o tym, żeby miasto zachęcało aktywistów z różnych miast, którzy pracowali w tematach nowszych. W warszawskim ZDM-ie, podobnej jednostce, dyrektorstwo objął pełnomocnik zajmujący się polityką rowerową. To zostało potraktowane jako nowe spojrzenie na ruchy rowerowe. Teraz ZDM zatrudnia specjalnego koordynatora do budżetu obywatelskiego. On będzie dbał o projekty mieszkańców. To jest nieporównywalna skala do nas. Ja tego tutaj nie widzę. Wizję kandydatów nie będą mnie pewnie pociągały.

 

J.B: Załóżmy, że przed tą największa instytucją jest nowe otwarcie. Czego Marcin Hyła by oczekiwał?

M.H: Są rzeczy oczywiste. Było referendum, wygrały rowery. Są rekomendacje poreferendalne i to się na razie mieli. To będzie trzeba wdrożyć. ZIKiT powinien to zrobić sprawnie. Chciałbym lepszego przestrzegania standardów technicznych dla inwestycji rowerowych. To zarządzenie prezydenta sprzed 11 lat. One są na 3/4 gwizdka realizowane. Jest ciekawe wyzwanie – nowelizacja rozporządzenia i to będzie przełom. One wejdą w życie najpóźniej 8 października. Pytanie, jak ZIKiT sobie poradzi. To kwestia ulic jednokierunkowych. One będą dwukierunkowe dla rowerzystów. Jak to wykorzystamy? To wyzwanie. Jest też kwestia współpracy z oficerem rowerowym funkcjonującym w strukturach ZIKiT-u. Plan jest. Kto to będzie robił? Nie interesuje mnie to.

 

J.B: Jakie szanse dla dzielnic w tym nowym rozdaniu?

J.Bednarz: Ta jednostka już się zmienia. 1 lipca powstał nowy Zarząd Zieleni Miejskiej. Część pracowników ZIKiT-u, którzy się zielenią zajmowali, są w nowej jednostce. Została też wydzielona strefa parkowania. Inna spółka się tym zajmuje. Odciąża się ZIKiT. To była wielka jednostka kiedyś. Teraz jest podzielenie. Te elementy spowodują większą mobilność i możliwości w tej jednostce. Jeśli mówimy o budżecie obywatelskim, to nie wszystko organizuje ZIKiT. Na 7 projektów dzielnicowych, dwa będzie robił ZIKiT. Dużo dzielnicowych pieniędzy jest realizowanych przez ZIKiT. Tam wiele pieniędzy dajemy na chodniki, drogi i oświetlenie. ZIKiT realizuje uchwały Rady Miasta. Jak Rada da środki na oświetlenie to ZIKiT, to zrobi. To podstawowy element.

 

J.B: Szanse, nadzieje dla budżetu obywatelskiego?

P.D: Dla mnie najważniejsze jest otwarcie urzędników. Nie wiem, jaki jest wpływ dyrektora na to. Pewnie olbrzymi. Wiele projektów budżetu obywatelskiego, to jest zmiana tegoroczna, zostało wynegocjowanych w ramach procedury odwoławczej. Mieszkańcy tłumaczyli urzędnikom o co chodzi. Jak to trafiało na ludzkiego urzędnika, który chciał pomóc, to było dobrze. Jak będzie zmiana w myśleniu urzędników, to będzie dobrze.

 

J.B: Zmiana nie dokonuje się na naszych oczach? Trudno sobie dzisiaj wyobrazić jakąś decyzję bez słuchania mieszkańców i spotkań.

M.H: Trudno tutaj stwierdzić, czy jest do przodu. Rok temu zgłoszona została kwestia przywrócenia przejścia dla pieszych przez most Dębnicki. Ona została uwalona przez ZIKiT w sposób antymerytoryczny. Być może trzeba będzie to naprawić. To historia sprzed 15 lat. Po to powstawał most Zwierzyniecki 15 lat temu, żeby to przejście wróciło. Minęło 15 lat i tego nie ma. Jak mówimy o konsultacjach to mówmy o konkretach. Dlaczego naruszono przepisy, dlaczego były idiotyczne uzasadnienia? To się powinno zmienić.

J.Bednarz: Dzisiaj przeczytałem, że w jednym parku będzie taka akcja, że mieszkańcy go zaprojektują i to jest innowacja. W 2008 roku na terenie dzielnicy XIII z przedstawicielami Politechniki zaproponowaliśmy to mieszkańcom, żeby przyszli i mieliśmy rozmawiać o terenie 5 hektarów. Problem w tym, że przyszło 5 osób. Mogli się wypowiedzieć. To się jednak teraz zmienia. Jak chodzi o protest to przychodzi wiele osób. Jak jest kwestia pokazania czego ludzie chca to tylko czasami ktoś przychodzi.

P.D: Proponuje nie oddawać konsultacji społecznych ZIKiT-owi. Prezydent zapowiedział,że powstanie Centrum Dialogu Społecznego. Widzę tę jednostkę, jako koordynującą wszystkie procesy konsultacyjne i uczącą poszczególne jednostki urzędu jak to sprawnie robić, żeby nie było tak, że ludzie nie przychodzą na konsultacje. To być może być drobny element związany z promocją. Konsultacje to proces i trzeba to dużo wcześniej robić.

J.Bednarz: Ten proces trwał przez dłuższy okres czasu.