- A
- A
- A
Jak powinien wyglądać dalszy biznesowy rozwój Krakowa? Powinniśmy dalej stawiać na outsourcing?
- Ta branża się zmieniła. To nie jest prosta księgowość. W Krakowie pracuje masa fachowców. Ja nie mam obaw, że to będzie za pstryknięciem palców i branża zniknie. Chociaż będzie pewnie bariera wzrostu - tak o outsourcingu mówił na antenie Radia Kraków Wojciech Pelowski, wydawca Gazety Wyborczej.Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim; dyrektor zarządzającą CH2N w Polsce i wiceprezesem zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej, Joanną Bensz i Wojciechem Pelowskim, wydawcą Gazety Wyborczej.
Mariusz Bartkowicz: Chciałbym zapytać o dalszy rozwój biznesowy Krakowa. To pytanie stawiamy sobie w związku z rosnącą popularnością branży outsourcingowej. Jej rozwój wywołuje kontrowersje i pytania o to, czy to jest pożądany kierunek rozwoju miasta. Ta branża zmienia jednak bardzo szybko nasze miasto. 50 tysięcy miejsc pracy jest już teraz i wciąż są dobre perspektywy na lata. Jakie nadzieje wiąże pan z rozwojem tej branży dla Krakowa?
Jacek Majchrowski: Branża outsourcingowa rozwija się w Krakowie najprężniej. Niektórzy mówią o 60 tysiącach zatrudnionych. To powoduje dwie rzeczy. Po pierwsze rozwój budownictwa. To nowe biurowce, które bez przerwy powstają. Pani prezes jest tego przykładem. Biurowce są budowane na zamówienie firmy, która chce tutaj przyjść. To też rozwój mieszkalnictwa. Mamy znakomitych absolwentów. Oni muszą gdzieś mieszkać, żeby zostać w Krakowie. Budownictwo się rozwija. Niektórzy mówią o betonowaniu Krakowa. Albo zostawimy Kraków średniowieczny i się kisimy, albo idziemy prężnie i budujemy. W poprzednich latach w Krakowie oddawano rocznie więcej mieszkań niż we Wrocławiu i Poznaniu łącznie. To branża z przyszłością. Na początku to była grupa osób zatrudnionych do prostych czynności. W tej chwili ci ludzie to osoby wyspecjalizowane, które wykonują twórcze działania. Te osoby mają też inne wynagrodzenie. Śmieciówki? To nie jest prawda. Pensje są przyzwoite.
M.B: Pani dyrektor. Dlaczego tak się stało, że sektor usług dla biznesu przyszedł do Krakowa? Dlaczego Kraków jest stolicą tych usług?
Joanna Bensz: Na pewno wiele jest czynników. Kraków wykorzystał szansę. Każde inne miasto w Polsce próbuje. Wrocław, Warszawa chce przyciągnąć biznes. Stolicy się to udaje. Kraków wykorzystał szansę, wspierając ten sektor. Z drugiej strony, co widzę po mojej firmie, Kraków robi wrażenie na klientach. To wyjątkowe miejsce do życia. Tutaj łatwiej było przyciągnąć młodych ludzi. Wcześniej tak było w Dublinie. To też miasto, w którym młodzi potrafią się odnaleźć.
M.B: Chce pani powiedzieć, że to bardziej genius loci a nie obiektywne czynniki zadecydowały o tym, że Kraków jest ulubionym miejscem?
J.B: Kraków wykorzystał szansę. Tak jak pan prezydent wspomniał, są tu miejsca dla młodych ludzi, są możliwości rozwoju, mieszkania. Jest też taniej niż w innych częściach Polski. To też duże miasto, w którym dobrze spędza się czas. Z jednej strony to mogło się wydarzyć gdziekolwiek, ale Kraków miał wielki potencjał. To jedno z niewielu miast, gdzie jest taka ilość uczelni do 100 kilometrów. To olbrzymi ośrodek akademicki. To też pomogło.
M.B: Pomówmy o przyszłości. Jest obawa, że tak jak szybko ta branża się w Krakowie rozwinęła, tak równie szybko ten pieniądz może poszukać innego miejsca, gdzie będzie taniej. Ta obawa jest uzasadniona?
Wojciech Pelowski: Powiem szczerze, że takie pytanie zadawaliśmy sobie 15 lat temu, jak ta branża się tu przeprowadzała. Popatrzmy, co się stało. Jest 50 - 100 tysięcy ludzi związanych z tą branżą. W niej co roku przybywa co najmniej 10 tysięcy miejsc pracy. Ta branża się zmieniła. To nie jest prosta księgowość. W Krakowie pracuje masa fachowców. Ja nie mam obaw, że to będzie za pstryknięciem palców i branża zniknie. Chociaż będzie pewnie bariera wzrostu. Brakuje fachowców.
M.B: Czyli rozwój będzie mniej dynamiczny?
W.P: Mam obawę, że krakowskie uczelnie nie dostarczą tylu specjalistów do pracy. Nie wiem, czy państwo się ze mną zgadzacie...
J.B: Obserwując ostatnie lata to widać, że ta branża się zmienia.
M.B: Jak?
J.B: Teraz mówimy o 50 tysiącach osób. Nie chodzi o to, żeby zatrudnić 100 tysięcy osób. To muszą być jakościowo dobre miejsca pracy. My jesteśmy przykładem. Oprócz usług finansowych i IT, których jest sporo, w zeszłym roku stworzyliśmy centrum projektowe. Czegoś takiego nie było do tej pory. Kraków był dla nas naturalnym miejscem. Tu jest dużo uczelni technicznych. To dla nas naturalne miejsce. Podobnie myślą inne firmy. To nie jest u nas prosta księgowość. Przyciągamy tutaj innych ludzi. Biznes się rozwija. My się uczymy, co można outsourcować i jak upraszczać procesy. Zaczynaliśmy od taniej siły roboczej, ale teraz to są ważne miejsca pracy.
M.B: Jest pana zdaniem uzasadniona teza, że outsourcing jest groźny, bo może zabijać potencjał w naukowcach? Odnoszę się do wypowiedzi Jarosława Gowina, który w lipcowej rozmowie z LoveKrakow powiedział, że centra outsourcingowe powinny z Krakowa zacząć wybywać do mniejszych ośrodkach, jak Łomża. Kraków ze swoim potencjałem naukowym powinien stać się miejscem eksplozji innowacyjności start-upuów opartych na nowoczesnych technologiach.
J.M: To dwa elementy, które się nie wykluczają. Jak chodzi o start-upy, to też się to rozwija. Nie sądzę, żeby było zainteresowanie firm, które by się chciały przesunąć do Łomży. Żeby zatrudnić ileś osób, muszą być na miejscu fachowcy, dobra komunikacja, oferta kulturalna, oferta mieszkaniowa. Te miasta tego nie spełniają. Tego nie można też administracyjnie przenieść. To firmy muszą chcieć Łomżę. Na teraz nikt tego nie powiedział.
M.B: Jak międzynarodowy biznes wpływa na rozwój start-upów? Mam na myśli kontekst i uwarunkowania dotyczące współpracy biznesu z władzami miasta, tworzenie ułatwień i ścieżek podpowiadających nowym podmiotom gospodarczym.
J.M: Jak idzie o lokalizację, to mamy do czynienia z taką sytuacją, że miasto ma niewiele możliwości powiedzenia gdzie kto ma się lokować. My dysponujemy budynkami mieszkaniowymi, które są zasiedlone. Ewentualnie mamy niewielką przestrzeń innego typu. Taką przestrzeń wykorzystujemy. W niedługim czasie będzie oddana spora przestrzeń na start-upy.
M.B: To co jest w pana rękach to jest kontrola klimatu dla inwestycji i takie kierowanie magistratem i miastem, żeby był sygnał, że warto tu przyjeżdżać.
J.B: My utworzyliśmy Centrum Usługi Inwestora. Inwestor może przyjść i dostanie osobę, która go przeprowadzi przez procedurę. To możemy zrobić. Za niego nic nie zrobimy.
M.B: Jest gdzieś sufit? Taki moment, w którym Kraków będzie musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, jak dalej ten rozwój powinien wyglądać? Redaktor Pelowski wspominał, że oczywistym kierunkiem ewolucji jest większa specjalizacja stanowisk. To wymaga dużego potencjału naukowego na miejscu.
J.B: Też, ale jest połączenie biznesu i uczelni. Te dwa światy coraz bliżej współpracują. One muszą się wspierać. Wizja Krakowa co dalej? Kraków konkuruje tylko z metropoliami na świecie. Szukając nowego potencjału, trzeba zobaczyć, jakie firmy już tu są. Trzeba wykorzystać ich potencjał. Ja kibicuję Nowej Hucie Przyszłości. To może przyciągnąć innego rodzaju przemysł i innowacyjność. Można wykorzystać ten potencjał i problem Krakowa. Chodzi o jakość powietrza. Można przyciągnąć firmy zajmujące się tymi tematami. Przypomnę przykład Masdar City. To pierwsze ekologiczne miasteczko na świecie. Ono jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Pomysł był taki, żeby się uniezależnić od ropy. Niszą są nowe technologie alternatywnych źródeł energii. Dlaczego dla Krakowa nie może być to ochrona powietrza? Nie ma takiego miasta. To może być dziedzina, w której firmy obecne tu już mogą pomóc.
J.M: Kraków boryka się z kwestią powietrza, ale powinny się z tym borykać wszystkie miasta. Tylko my podjęliśmy walkę.
M.B: Hasło organizujące XXVI Forum Ekonomiczne to „Europa w obliczu wyzwań”. Jak te wyzwania w przypadku Krakowa wyglądają w kontekście rozwoju biznesu? Przed 15 laty myśleliśmy o biznesie po krakowsku pod kątem rozwoju turystyki czy kombinatu w Nowej Hucie. Jak za 15 lat wyobraża sobie pan Kraków?
W.P: Tu trzeba wróżyć. Sytuacja jest dynamiczna. Z jednej strony są zmiany dla nas dobre. Paradoksalnie jest to sytuacja na Ukrainie. Parę lat temu ukraińskie miasta były konkurentami dla Krakowa w outsourcingu. Teraz sytuacja jest tam tak niepewna, że Kraków zyskuje. Tak będzie w przyszłości? Nie można na to liczyć.
J.B: My tez obserwujemy, w którą stronę branża się rozwija. Tutaj widzimy coraz większą automatyzację procesów. Zastanawiamy się, jaki kraj będzie kolejnym, który przyciągnie. Może jednak te procesy pójdą w tym kierunku, że będzie większa automatyzacja. Z drugiej strony dobrym przykładem jest to, że coraz więcej firm przygląda się, co się dzieje w branży gier komputerowych. Kraków jest tutaj mekką. Coraz więcej tego typu zastosowań widzimy u siebie. Kończąc projektowanie, wizualizacje są prezentowane w tych programach.
M.B: Pana zdaniem jaka jest wizja dla Krakowa pod kątem rozwoju miasta w sensie biznesowym?
J.M: Parę lat temu postawiliśmy na turystykę. Mamy efekt. Teraz stawiamy na outsourcing i ściągnięcie biznesu. To też idzie bardzo dobrze.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
14:47
Synoptyk IMGW: w Małopolsce poniedziałek z zimową scenerią
-
14:29
Jarmark Bożonarodzeniowy w sądeckim Miasteczku Galicyjskim
-
14:28
Otwarcie żywej szopki w Kamionce Wielkiej
-
13:45
Ostre cięcia w krakowskiej komunikacji miejskiej w związku ze świętami Bożego Narodzenia
-
13:32
"Pokaz nabytków 2020-2024" - Muzeum Krakowa prezentuje najważniejsze nabytki ostatnich lat
-
12:04
20 tysięcy porcji potraw wigilijnych czeka na potrzebujących w Krakowie
-
10:39
Nowe fakty w sprawie strzelaniny w centrum Krakowa
-
10:10
Jak opanować świąteczny stres? Z pomocą przychodzi self - regulation
-
09:48
Czteroosobowa rodzina spod Tarnowa tuż przed świętami straciła dach nad głową
-
08:29
Niewiarygodna, prywatna świąteczna iluminacja koło Tarnowa. Tysiące osób chcą ją zobaczyć