Wojna informacyjna z Rosją: jak możemy się bronić?
Sukces rosyjskiej propagandy – zdaniem Grzegorza Rzeczkowskiego – opiera się na łatwym dostępie do internetu i sieci społecznościowych, gdzie anonimowość i błyskawiczne rozprzestrzenianie się informacji sprzyjają rozpowszechnianiu różnego typu fałszywych narracji. Rosja skutecznie robi to właściwie od pierwsza dnia wojny z Ukrainą.
To antyukraińskie, bardziej prorosyjskie narracje, które sprzyjają rosyjskiemu nie tylko punktowi widzenia, ale przede wszystkim rosyjskiej strategii wobec Zachodu. A ta strategia zamyka się w sianiu zamętu, podkopywaniu zaufania do instytucji, w próbie zdezintegrowania nas jako społeczeństwo, przede wszystkim zniszczenia naszych wspólnot i zniszczenia tych wartości, które je konstytuują, czyli jednym słowem zniszczenia Zachodu i ulepienia go na nowo na modłę kremlowską
– mówi Rzeczkowski.
Kluczową obroną przed dezinformacją jest kompleksowy system działań: od edukacji medialnej w przedszkolach, przez fact-checking i pre-banking, aż po promowanie postaw krytycznego myślenia.
Grzegorz Rzeczkowski odwołuje się tu do społeczeństwa skandynawskiego, gdzie ta edukacja stoi na wyższym poziomie. „Nie znaczy, że nie są narażone w ogóle na tego typu działania, ale zdecydowanie mniej niż inne kraje. Ta odporność społeczna jest większa” – tłumaczy i dodaje, jak ważne jest budowanie kapitału społecznego oraz zawierającego się w nim zaufania społecznego.
Tam, gdzie zaufanie społeczne, zaufanie do mediów jest wysokie, tam ta odporność też jest wyższa. Więc stoi przed nami ogromne zadanie, żebyśmy spróbowali się wydobyć z tego dołu społecznych podziałów, polaryzacji, w których zostaliśmy wepchnięci w ostatnich dziesięciu, może nawet więcej latach
– mówi.
Grzegorz Rzeczkowski podkreśla znaczenie działań takich organizacji jak Rada do Spraw Odporności na Dezinformację Międzynarodową, która została powołana przy Ministrze Spraw Zagranicznych. Zdaniem eksperta, bez takich kroków nie uda nam się wygrać wojny informacyjnej, jaką całemu Zachodowi wypowiedziały Rosja, ale i Chiny.
Europejska soft power – zadziałała podczas zimnej wojny, zadziała i teraz?
Rosja, która ma na działania dezinformacyjne wydawać nawet do czterech miliardów dolarów – zdaniem Rzeczkowskiego – buduje wojenny kompleks dezinformacji, który można by przyrównać do fabryki czołgów czy karabinów.
Nie ma innego wyjścia, jak to, by Europa przeciwstawiła się tym samym, czyli zbudowała podobne „fabryki z uzbrojeniem” (…), by przeciwstawić się Rosji i pokonać to dezinformacyjne tsunami
– uważa gość Radia Kraków.
Dodaje, że Europa już raz w przeszłości użyła takiej swoistej broni, a była nią soft power, oparta na promowaniu demokracji, wolności i dobrobytu – skutecznie przeciwstawiała się dzięki temu blokowi wschodniemu. Konieczność prowadzenia spójnej i pozytywnej narracji ze strony państw zachodnich nie pozostaje tu więc bez znaczenia.
Równolegle do wojny militarnej w Ukrainie, mamy drugą, a może i trzecią, bo jeszcze sabotażową wojnę w Europie. Nie miejmy tu żadnych wątpliwości: Rosjanie nie walczą w Ukrainie tylko z Ukraińcami, tylko, i to jasno mówi rosyjska propaganda, z całym Zachodem
– tłumaczy Rzeczkowski.
Dziś, choć narzędzia komunikacyjne uległy transformacji, nadal opłaca się stawiać na jasne pokazywanie realnych korzyści płynących z przynależności do Unii Europejskiej i NATO. Rosyjska propaganda wielokrotnie przedstawia te organizacje jako „słabe i skorumpowane”, dlatego odpowiedzią powinno być konsekwentne przypominanie o ich sukcesach, stabilności i skutecznych rozwiązaniach zapewniających bezpieczeństwo i dobrobyt obywatelom.
„Trzeba postawić na ten pozytywny przekaz, uświadomić ludziom korzyści płynące z członkostwa we wspólnotach Zachodu. To oczywiście nie wystarczy, bo trzeba sięgać po inne narzędzia, bo świat się zmienił. Jest internet, są różne sposoby komunikacji – stała się ona szybka i niestety bardziej bezrefleksyjna, oparta na emocjach, którymi łatwiej jest manipulować. Na to trzeba zwrócić uwagę i do tego trzeba dostosować siły i środki” – wskazuje gość programu O Tym Się Mówi.