Karp gate
To słowa Szymona Bałka,który wspomina w reportażu listopadowe zajęcia na weterynarii Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie z 2022r.
„To były praktycznie zajęcia z sekcji. Usłyszałem od pierwszej grupy, obecnej na zajęciach, że profesorka zabija ryby, że je rżnie. U nas robiła to samo. Wyciągnąłem wtedy telefon i zacząłem nagrywać. Te ryby nie zostały ogłuszone. Te, które były na moich zajęciach na pewno nie zostały ogłuszone. Ryba walczyła w trakcie nacinania jej głowy. Pamiętam jak koleżanka zapytała o to, czy ją to boli, czy one zostały ogłuszone…?”
Na filmie widać jak profesorka zabija karpie, które wcześniej pływały w wiaderku. Po otrzymaniu anonimowego zgłoszenia z filmem dokumentującym te zajęcia, Fundacja Viva! Akcja dla zwierząt złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Sprawa czeka na rozstrzygnięcie a historia związaną z wypłynięciem filmu jest dziś znana jako karp gate. W dokumencie "Sygnalista" pada m.in. pytanie o to, dlaczego finalnie o sprawie zdecydowała się opowiedzieć tylko jedna osoba a świadkowie tamtego zdarzenia odcięli się od niego, chociaż na zajęciach kilku studentów wyrażało wątpliwości i powstał też drugi film.
Prawo precyzuje kiedy reagować
Z perspektywy prawa i aktualnych przepisów rzecz wydaje się jasna. Dzięki obowiązującym regulacjom zapadło już kilka prawomocnych wyroków w zakresie zabijania karpi bez ogłuszania.Upowszechnianiem tego typu spraw od strony prawnej zajmuję się od lat mecenas Karolina Kuszlewicz.To one pozwalają skutecznie interweniować, jeśli widzimy znęcanie się nad zwierzętami, choćby podczas sprzedaży żywych ryb na targowiskach w grudniu. Te same przepisy umożliwiają interwencję studentom, jeśli są świadkami podobnych praktyk podczas zajęć.
Można odwołać się zarówno do ustawy o ochronie zwierząt z 1997 roku lub do dokumentu Europejskiego Urzędu do spraw bezpieczeństwa żywności EFSA.Tam znajdziemy wytyczne, z których wynika, że karpi bez ogłuszania zabijać nie wolno i takie praktyki należy uznać za okrutne. Dokładnie ta sama zasada obowiązuje gdy handlarz na bazarze przetrzymuje ryby bez natlenienia, ściśnięte w pojemniku albo ranne. Kodeks zdrowia zwierząt wodnych, o którym przypomina Główny Inspektorat Weterynarii, również precyzuje zasady postępowania w przypadku ryb karpiowatych. To wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt. Można w nich doczytać, czym dokładnie jest skuteczne oszołomienie lub ogłuszenie. Kluczowa jest m.in. utrata przytomności, a co za tym idzie, utrata ruchu ciała, ruchu oddechowego i zanik aktywności oczu.
Doktor habilitowany Radosław Kowalski z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie, a obecnie także przewodniczący Krajowej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach, wyjaśnia, że gdy skutecznie ogłuszy się rybę to przestanie się ruszać, ponieważ mózg nie wysyła żadnych sygnałów do mięśni.Dopiero w trakcie lub po przecięciu rdzenia kręgowego gdy traci on łączność z mózgiem, ryba może się poruszyć bo pojawiają się tzw. odruchy rdzeniowe. W przypadku sytuacji z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie jest natomiast mowa o tym, co działo się ze zwierzętami nieogłuszonymi (ruszającymi się i reagującymi na filmie) zanim rdzeń został przecięty i w takiej sytuacji, co również potwierdza dr hab.Kowalski należy sprawę zgłaszać.
Cisza na uczelni
Po ukazaniu się filmu w internecie o Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie zrobiło się głośno. Szymon Bałek,obecnie student piątego roku weterynarii, który udokumentował kontrowersyjne ćwiczenia nie jest postacią anonimową. Od dawna aktywnie zabiera głos w sprawach społecznie dyskutowanych. Jest też znany z akcji prozwięrzęcych m.in.z organizowania marszu przeciwko trucicielowi zwierząt w Krakowie. Dla większości ludzi, to jednak student, który sfilmował "zarzynanie karpi na uczelni". Ten sam, który "oblany" na egzaminie, wygrał sprawę z uczelnią w sądzie i został przywrócony do statusu studenta po uprzednim skreśleniu go z listy przez rektora. Z czasem spotkał się z ostracyzmem kolegów z roku, którzy do tej pory o kontrowersyjnych zajęciach na uczelni milczeli,i były "tajemnicą poliszynela"od lat.
Film dokumentujący zajęcia na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie wywołał dużo emocji. Jeśli spojrzymy na niego w szerszym kontekście, myśląc choćby o tym, jakiej przemocy doznają zwierzęta hodowlane na co dzień, albo jak wygląda rybołówstwo na skalę przemysłową,można dość łatwo uśpić sobie czujność a przy okazji przytępić ją innym. W miarę szukania kolejnych osób, obecnych na tamtych zajęciach, które mogłyby zabrać głos w dokumencie, okazuje się, że "karp gate",odsłania łańcuszek milczenia, którym spleciona jest większość studentów na krakowskiej weterynarii a historia "wypłynięcia filmu z zajęć" to element spustowy większego mechanizmu "siedzenia cicho". To z kolei uniwersalny sposób na uniknięcie konsekwencji, jaki dotyczy wszystkich i niemal każdego miejsca, w którym pojawia się sygnalista.